Grecki minister finansów Janis Warufakis wzywa do zaprzestania "toksycznej gry", która odbywa się między Grecją a Niemcami. Jego zdaniem taka rozgrywka jest dobra jedynie dla wrogów silnej Europy.
Ateny i Berlin zostały wciągnięte do gorzkiej wojny na słowa, ponieważ grecki rząd stara się renegocjować warunki ratowania swojego kraju, informuje BBC.
Zgrzyt
Kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała w poniedziałek, że Grecja miała pewien stopień elastyczności, w przedstawianiu listy reform, ale muszą one doprowadzić do zadowolenia ze strony europejskich partnerów.
- Pytanie jest, czy Grecja może spełnić oczekiwania, które wszyscy mamy - powiedziała Merkel podczas wizyty w Helsinkach.
- Mogą powstać pewne zmiany w programie przyjętym przez rząd, ale ogólne uregulowania muszą się zgadzać - dodała.
- Obserwowaliśmy to w Irlandii, kiedy nowy rząd zmienił część programu naprawczego. Ale na końcu niezbędne jest przywrócenie stabilności kraju. Obecnie Grecja rozmawia z unijnymi instytucjami. Czekamy na efekty rozmów i ocenę planu reform - powiedziała Merkel.
Odbudowa zaufania
Niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble w ubiegłym tygodniu publicznie dał wyraz swojemu niezadowoleniu, twierdząc, że Grecja "zniszczyła całe zaufanie". Przyznał również, że Grecja może "przypadkowo opuścić strefę euro".
Jak przyznał Warufakis, w rozmowie z niemiecką gazetą "Handelsblatt", napięcia między oboma krajami "muszą zostać zatrzymane", dodając przy tym, że "tylko przy wsparciu swoich partnerów, Grecja będzie mogła skoncentrować się na skutecznym wdrażaniu reform i strategii polityki rozwoju".
Aby odblokować nową transzę pomocy finansowej dla Grecji, Ateny muszą wdrażać reformy. Oferta przesłana w piątek przez rząd Ciprasa, nie została przyjęta przez kredytobiorców ze strefy euro.
Rozmowy są kontynuowane i jak przyznaje Valdis Dombrowskis, wiceprzewodniczący KE, oczekuje, że rząd Grecji przedstawi ostateczną listę reform w najbliższych dniach.
Plan reform
W piątek, Grecja przekazała swym kredytodawcom oczekiwaną od dawna listę reform, obiecując niewielką nadwyżkę budżetową w tym roku.
Na nowej liście znalazły się przedsięwzięcia mające zwiększyć w tym roku wpływy do budżetu państwa o 3 miliardy euro, natomiast nie ma na niej takich środków jak cięcia płac czy emerytur - ujawnił jeden z przedstawicieli greckich władz. Według tego źródła pierwotna nadwyżka budżetowa w Grecji (bez uwzględnienia odsetek od zadłużenia) ma wynieść 1,5 proc., a wzrost gospodarczy 1,4 proc. Rząd premiera Aleksisa Ciprasa zapowiadał wcześniej, że na liście reform znajdą się działania mające poprawić nastroje inwestorów i zwiększyć wpływy podatkowe. Zapowiadano też reformę sądownictwa.
Jednakże kredytodawcy uznali w niedzielę, że najnowsza lista reform przedstawiona przez Grecję jest "niejasna i niewiarygodna"; w dodatku listę przekazano na urządzeniach mobilnych i po grecku.
Komisja Europejska oczekuje, że rząd Grecji przedstawi ostateczną listę reform w najbliższych dniach. - Oczekujemy tej listy do początku tygodnia - powiedział wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Valdis Dombrovskis. Zarzucił Grecji, że "całymi latami odwlekała reformy".
Niewiarygodna?
Grecja, która została uratowana przed bankructwem przez pożyczki od państw strefy euro i Międzynarodowego Funduszu Walutowego, w ostatnich tygodniach znów stanęła na skraju zapaści finansowej. Pod koniec lutego Ateny wystąpiły o przedłużenie programu pomocowego, ale prace, które miałby umożliwić wypłatę funduszy Grekom, opóźniały się. Eurogrupa i Europejski Bank Centralny postawiły sprawę jasno: warunkiem wypłacenia 7,2 mld euro, czyli kolejnej transzy z pakietu pomocowego dla Aten, jest przedstawienie, a następnie wdrożenie gruntownych i skutecznych reform gospodarczych oraz poddanie ich ocenie kredytodawców. Jeżeli nie nastąpi to szybko, to pod koniec kwietnia Grecja może stać się niewypłacalna.
Autor: mb / Źródło: BBC, Reuters