W Korei Południowej, w aglomeracji Seulu powstać ma największe na świecie centrum produkcji półprzewodników. Głównym inwestorem będzie koncern Samsung Electronics, który chce wydać na ten cel 230 miliardów dolarów. Gigantyczna inwestycja to kolejna odsłona wojny w branży chipów.
Plany powstania centrum produkcji półprzewodników zostały ogłoszone przez prezydenta Yoon Suk Yeola w połowie marca i potwierdzone przez giganta elektronicznego. - Zbudujemy największy na świecie nową grupę fabryk produkujących półprzewodniki high-tech w obszarze metropolitalnym Seulu w oparciu o prywatne inwestycje na dużą skalę o wartości prawie 300 bilionów koreańskich wonów - przekazał prezydent.
Wielkie centrum produkcji układów scalonych
W oświadczeniu rządu stwierdzono, że fabryka chipów będzie zlokalizowana w prowincji Gyeonggi, która jest częścią obszaru metropolitalnego Seulu. Według planu do 2042 roku ma się tam ulokować pięć zaawansowanych technicznie fabryk chipów, a także około 150 zakładów krajowych i zagranicznych firm, wytwarzających materiały i części oraz opracowujących układy scalone.
W celu ochrony własności intelektualnej kraj zrewiduje ustawę o ochronie technologii przemysłowych, ale nie podano dodatkowych szczegółów - poinformował CNN.
W maju ubiegłego roku Samsung przedstawił plan zainwestowania ponad 350 miliardów dolarów i stworzenia dziesiątek tysięcy nowych miejsc pracy do 2026 roku. Zapowiedział też, że zainwestuje przede wszystkim w podstawowe biznesy, takie jak produkcja chipów i biofarmaceutyki. Nie wiadomo, czy ogłoszone przez rząd plany dotyczące fabryki chipów są częścią wcześniejszych zapowiedzi.
Wcześniej Samsung ogłosił też plany budowy zaawansowanej fabryki chipów o wartości 17 miliardów dolarów w Taylor w Teksasie.
Według analityka CLSA Sanjeeva Rany plany inwestycyjne Samsunga na następne dwie dekady to średnio wydatek około 15 bilionów wonów rocznie, co jest kwotą zbliżoną do obecnych rocznych nakładów inwestycyjnych w tym obszarze. - Jest to zgodne z oczekiwaniami rynku - powiedział w rozmowie z CNN.
Produkcja chipów - główne ośrodki
Samsung jest najbardziej znany ze swojego działu elektroniki, z popularnymi smartfonami i telewizorami. W ostatnich latach firma wzmocniła jednak swoją rolę dostawcy półprzewodników, ponieważ producenci na całym świecie cierpią z powodu ich niedoborów. W obszarze high-endowych chipów komputerowych Samsung bezpośrednio konkuruje z Intelem (INTC) oraz tajwańskim TSMC.
Zdecydowana większość zaawansowanych mikrochipów na świecie jest produkowana tylko w dwóch miejscach, na Tajwanie i w Korei Południowej. Przemysł Tajwanu jest większy i bardziej dominujący, jednak Korea Południowa próbuje tę sytuację zmienić - podał portal stacji CNN. Swoje plany w tym zakresie mają też Stany Zjednoczone.
Zwłaszcza, że koncentracja tak ważnej produkcji chipów w zaledwie dwóch miejscach na świecie wywołuje obawy o stabilność globalnego łańcucha dostaw, zwłaszcza że Korea Południowa i Tajwan są militarnie zagrożone przez sąsiadów, odpowiednio Koreę Północną i Chiny. Ponadto, w ciągu ostatnich kilku lat główne gospodarki wyrażały zaniepokojenie utratą dostępu do półprzewodników, zwłaszcza w związku z eskalacją napięć politycznych i gospodarczych między Chinami a Stanami Zjednoczonymi.
Kluczowe znaczenie łańcuchów dostaw w przemyśle półprzewodników ukazała też pandemia COVID-19, z powodu której na świecie pojawiły się niedobory układów scalonych używanych do produkcji smartfonów, pralek, samochodów, a nawet pocisków rakietowych.
USA, Chiny, Tajwan, UE - walka o rynek chipów
Parę tygodni temu międzynarodowa firma doradcza Kearney w raporcie "Europe's urgent need to invest in a leading-edge semiconductor ecosystem" zwróciła uwagę, że w ciągu ostatnich 20 lat Europa utraciła technologiczną suwerenność i z globalnego lidera w produkcji półprzewodników stała się uzależniona od dostaw chipów z krajów takich jak Stany Zjednoczone, Chiny i Tajwan.
Aby powrócić do globalnej rywalizacji na rynku półprzewodników, kraje Unii Europejskiej pod koniec 2022 r. zatwierdziły European Chips Act, zakładający przeznaczenie 43 mld euro na wsparcie produkcji chipów w Europie. Regulacje mają zaradzić niedoborowi podzespołów na rynku europejskim i doprowadzić do wzrostu udziału Europy w globalnym rynku półprzewodników z 10 proc. do co najmniej 20 proc. do 2030 r.
Według szacunków przedstawionych w opracowaniu firmy Kearney, odbudowa ekosystemu półprzewodników może przynieść wzrost PKB w wysokości 77-85 mld euro oraz dodatkowe wpływy budżetowe na poziomie 7-9 mld euro, a także 17-20 tys. nowych miejsc pracy. "Otworzenie fabryki to inwestycja w wysokości do 18 mld euro, a udostępnienie infrastruktury będzie wymagać dodatkowych wkładów finansowych o wartości około 2 mld euro, w zależności od dokładnej lokalizacji fabryki. Stworzy to nowe wysokopłatne miejsca pracy" - zaznaczono.
Jak wskazano, European Chips Act "to też szansa dla podmiotów z Polski na dołączenie do sektora wysokich technologii". Zastrzeżono zarazem, że "walka o wielkie fabryki będzie dla Polski trudna". Eksperci zwrócili uwagę, że European Chips Act oraz producenci stawiają na lokalizacje, które poza dostępnością specjalistów muszą spełniać warunek taniej, ale też czystej energii. Zauważyli przy tym, że emisja dwutlenku węgla na kWh energii Polsce wynosi niemal 800g, podczas gdy w Niemczech jest to ok. 400g, a we Francji - ok. 60g CO2.
W opracowaniu podkreślono, że USA i Chiny w rywalizacji w zakresie technologii krzemowych "są daleko przed Europą", a "analizując wydatki na wsparcie produkcji półprzewodników, już na samym starcie plasujemy się dopiero na trzeciej pozycji". W ciągu najbliższych 5 lat Stany Zjednoczone planują zainwestować w branżę 52 mld dolarów, a Chiny 150 mld dolarów w ciągu 10 lat - podał Kearney.
Ograniczenie eksportu chipów do Chin
Na początku lutego zastępca sekretarza Departamentu Handlu USA Don Graves poinformował, że Japonia i Holandia zawarły porozumienie zgodnie z którym nałożą nowe ograniczenia na eksport narzędzi do produkcji chipów do Chin.
W październiku Stany Zjednoczone nałożyły surowe ograniczenia eksportowe na dostawy narzędzi do produkcji chipów do Chin, starając się ograniczyć zdolność Pekinu do wzmocnienia przemysłu półprzewodnikowego i zwiększenia jego zdolności wojskowych. Aby ograniczenia były skuteczne, Waszyngton musiał jednak wprowadzić na pokład Holandię i Japonię, gdzie znajdują się między innymi potęgi z branży chipów ASML i Tokyo Electron - wskazał Reuters.
Źródło: CNN, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Stock For You / Shutterstock