Ukraiński biznesmen Serhij Kurczenko, blisko powiązany z Wiktorem Janukowyczem, zarobił 100 mln dolarów na zakupie rosyjskiego gazu po preferencyjnej stawce i sprzedaniu go po wyższych cenach - pisze Reuters. Jeszcze większych pieniędzy miał się dorobić na oszustwach podatkowych. Podobne oskarżenia wysuwał wcześniej ukraiński "Forbes". Kurczenko wówczas wszystkiemu zaprzeczył, kupił magazyn i zwolnił dziennikarzy.
29-letni Kurczenko zarobił fortunę na sprzedaży taniego gazu dostarczonego z Rosji przez firmy prowadzone przez ukraińskiego oligarchę Dmitrija Firtasza. Firtasz ma wieloletnie kontakty handlowe z Moskwą i jego spółki mogły kupować tanio surowiec od Gazpromu - giganta gazowego, kierowanego przez przyjaciół prezydenta Władimira Putina.
Portfel Janukowycza
Niektórzy ukraińscy politycy i eksperci z branży gazowej pytani przez Reuters, uważają, że Firtasz chciał się odwdzięczyć Janukowyczowi. Na specjalnych układach z byłym prezydentem Ukrainy korzystało imperium oligarchy a część z zysków miała być przeznaczana dla Janukowycza.
- Wszyscy na Ukrainie wiedzą, że Kurczenko pełnił rolę portfela, który miał finansować Janukowicza - powiedział Wiktor Chumak, ukraiński deputowany i były szef komisji antykorupcyjnej w parlamencie. Reuters nie był jednak w stanie potwierdzić, czy Kurczenko przekazywał Janukowiczowi pieniądze.
Szczegóły dotyczące tych transakcji były już przedmiotem kontroli ukraińskich urzędników na początku tego roku. Pytania do młodego miliardera oraz do prezydenta skupiały się jednak bardziej na kontraktach dotyczących ropy naftowej i produktów bankowych, a nie gazu. Obaj mężczyźni uciekli z Ukrainy w lutym po obaleniu Janukowycza i teraz mieszkają w Rosji. W marcu Kurczenko został wpisany na unijną listę objętych sankcjami.
Reuters zbadał, jak osoby uprzywilejowane przez Kreml korzystały na zasobach naturalnych Rosji. Proceder rozszerzył się także na Ukrainę, której Moskwa nigdy nie zaakceptowała jako w pełni niepodległe państwo i na które Putin starał się wpływać poprzez dostawy gazu.
Dyrektor w rodzinie
Kurczenko oskarżony jest przez obecny rząd Ukrainy o systematyczne uchylanie się od płacenia milionów dolarów podatków z umów z urzędnikami z administracji Janukowycza. Witalij Jarema, prokurator generalny Ukrainy powiedział, że dochodzenie wykazało, że Kurczenko nie zapłacił państwu 130 mln podatku. Ponadto, miał on ukraść inwestorom bankowym kolejne 180 mln dolarów.
Ukraińscy urzędnicy uważają, że Kurczenko był blisko powiązany z Janukowiczem, który został obalony za jego próby zbliżenia się do Rosji. Warto dodać, że były prezydent również jest oskarżony o przywłaszczenie sobie milionów dolarów państwowych pieniędzy.
Ukraińskie tajne służby opisały Kurczenkę we wrześniu jako "dyrektora finansowego rodziny" - czyli bliskich współpracowników Wiktora Janukowycza.
W marcu ukraińska Prokuratura Generalna zapowiedziała śledztwo w sprawie "stworzenia organizacji przestępczej" przez Kurczenkę. W maju szef MSW Ukrainy Arsen Awakow oskarżył go o manipulację na rynku paliw przy wsparciu "patronów", w tym byłych ministrów. Chodzi o przestępstwa podatkowe odnoszące się do transakcji naftowych. - Taki schemat możliwy jest tylko wtedy, gdy za działaniami stoi prezydent, który na wszystko przymyka oko. To jest carski biznes - powiedział Awakow Reutersowi.
Już nie będzie Serbem
W listopadzie rząd Serbii wszczął przygotowania do odebrania serbskiego obywatelstwa Kurczence. Belgradzki dziennik "Blic" podał, że biznesmen otrzymał serbski paszport po przyspieszonej procedurze imigracyjnej, najpewniej w zamian za obietnicę wsparcia kulejącej gospodarki Serbii milionowymi inwestycjami. Jednak po upublicznieniu tej historii kancelaria premiera Aleksandara Vuczicia przekazała, że "wszczęto działania w celu odebrania obywatelstwa" Kurczence, ponieważ sprawa ta komplikuje starania Serbii o wstąpienie do Unii Europejskiej.
Kurczenko nie odpowiada na prośby Reutersa o komentarz, ale już wcześniej zaprzeczył zarzutom o oszustwa podatkowe oraz o korupcyjne więzi z Janukowyczem. Twierdził, że jest ofiarą prześladowań politycznych. "Jestem uczciwym ukraińskim biznesmenem" - napisał w marcu w oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej swojej firmy Veteg Group.
Janukowicz także nie odpowiada na prośby o komentarz. Firtasz, którego imperium znacznie się powiększyło, gdy Janukowicz był u władzy, nie chce się wypowiadać na ten temat.
Szybkie pieniądze
Kurczenko rozpoczął pracę w wieku 16 lat w firmie Ekspogaz. W ciągu dwóch lat awansował ze stanowiska kuriera do zastępcy dyrektora handlowego, odpowiedzialnego za sprzedaż hurtową. Organizował jednostki operacyjne zajmujące się sprzedażą hurtową gazu płynnego.
Pierwszą firmę założył tuż przed dwudziestymi urodzinami. Pierwsze poważne pieniądze zarobił na inwestycjach w nieruchomości i importowaniu produktów naftowych.
W 2012 roku, 20 miesięcy po tym, jak Janukowicz objął urząd prezydenta Ukrainy, Kurczenko stał się znany w swoim kraju. Wszystko przez artykuł, który ukazał się w ukraińskiej edycji "Forbesa". Magazyn twierdził, że Kurczenko potajemnie kontrolował różne firmy, w których oficjalnie zarejestrowani właściciele nie byli w żaden sposób zaangażowani w prowadzenie "swoich" przedsiębiorstw.
Kurczenko wszystkiemu zaprzeczył i... kupił ukraińskiego "Forbesa". Następnie zmusił oskarżających go dziennikarzy do rezygnacji z pracy. Miliarder jest także właścicielem innych głośnych aktywów: piłkarskiego klubu Metalist Charków oraz rafinerii w Odessie. Ma także udziały w dwóch bankach.
Kilka osób ze znajomością ukraińskiego przemysłu gazowego, w tym jeden z byłych pracowników Kurczenki powiedzieli Reutersowi, że biznesmen kontrolował po cichu mało znaną firmę Lidergaz. Firma miała czerpać ogromne zyski z handlu rosyjskim gazem
Gdzie ta firma?
Po pracownikach firmy, wymienionych w dokumentach rejestracyjnych nie ma jednak ani śladu. A tam gdzie miała znajdować się jej kijowska siedziba reporter Reutersa znalazł zrujnowaną fabrykę. Pracownik kancelarii prawniczej reprezentującej Lidergaz powiedział, że nie był stanie skontaktować się z przedstawicielami przedsiębiorstwa.
Awakow powiedział, że nic nie wiedział o Lidergazie. Ale dwóch ukraińskich urzędników potwierdziło, że Kurczenko kontrolował firmę-widmo. - Zainstalował w niej fałszywych dyrektorów - zaznaczył jeden z nich. - Kupił gaz od firm Firtasza, a następnie sprzedał go na ukraińskim rynku - dodał.
Według byłego pracownika Kurczenki, Lidergaz kupował gaz od firm prowadzonych przez Firtasza, który pierwotnie został zakupiony w Rosji znacznie poniżej ceny rynkowej. Lidergaz odsprzedawał następnie gaz z zyskiem wewnątrz Ukrainy. - Wszystko zaczęło się w 2012 roku i trwało do lipca 2013 roku, to było kilka dużych transakcji - powiedział.
Jego zdaniem, Kurczenko ściśle współpracował z ludźmi Janukowicza. Pracownicy Kurczenki otrzymywali tygodniowe instrukcje przez SMSa. I zawsze miało to miejsce w niedzielę wieczorem, po tym jak Kurczenko odbył cotygodniowe spotkanie z doradcą byłego prezydenta.
Tani gaz na wyłączność
Jak poinformował Reuters w ub. miesiącu Firtasz miał wyłączny dostęp do gazu z Moskwy, który specjalnie dla niego miał niższą cenę. Sprowadzał go dla firm chemicznych, którymi zarządzał na Ukrainie. Z oficjalnych danych wynika, że w 2012 i 2013 roku Lidergaz kupił 3,2 mld m. sześc. gazu od firm chemicznych należących do Firtasza.
Dokumenty korporacyjne Lidergazu, do których dotarł Rauters, pokazują, że firma zapłaciła za gaz 397 dolarów za każdy tys. m. szęśc. gazu, czyli ponad 30 dolarów poniżej ceny rynkowej. Lidergaz odsprzedawał następnie po cenach rynkowych (430 dolarów z tys. m. sześć.) cały gaz kupiony z zakładów chemicznych Firtasza. Oznacza to zysk w wysokości 100 mln dolarów.
W świetle tych ustaleń Naftohaz, największe ukraińskie przedsiębiorstwo sektora paliwowo-energetycznego, poinformował, że zbada transakcje z udziałem Lidergazu.
Jak się okazuje, firma Kurczenki zarabiała jeszcze więcej pieniędzy oszukując na podatkach. Pobierała VAT od sprzedaży gazu, ale nie przekazywała go do dalej budżetu państwa. - Kurczenko nigdy nie zapłacił ani cła, ani VATu - powiedział Ihor Bilous, szef ukraińskiej służby podatkowej.
Kurczenko stanowczo zaprzecza zarzutom o defraudację.
Potężna siła
Awakow wierzy, że potężną siłą stojącą za Kurczenką był Oleksandr Janukowycz - starszy syn byłego prezydenta. - To on podejmował wszystkie decyzje. Razem z Kurczenko grał w jednym zespole - podkreślił.
W ubiegłorocznym wywiadzie dla Forbes Ukraina, Kurczenko wyparł się bliskiej biznesowej zażyłości z Oleksandrem i zaznaczył, że jego przedsiębiorstwa nie potrzebują wsparcia ze strony rządu Janukowycza.
Firtasz został w marcu aresztowany w Austrii na wniosek władz amerykańskich, badających go pod zarzutem korupcji w transakcjach biznesowych w Indiach. Firtasz wyszedł na wolność po wpłaceniu kaucji w wysokości 125 mln euro.
Autor: tol / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: metalis.ua