Najpierw pandemia COVID-19, a teraz inwazja Rosji na Ukrainę sprawiły, że weszliśmy w trudny okres dla gospodarki. - Mówimy raczej o co najmniej dekadzie poważnych turbulencji gospodarczych - powiedział w poniedziałek Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR). Jego zdaniem, światowa gospodarka przejdzie od globalizacji do regionalizacji, a Polska i nasz region mają szansę umocnić swoją pozycję.
Szef Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys wskazał podczas Europejskiego Kongresu Finansowego w Sopocie, że w ostatnim czasie w krótkim okresie skumulowało się wiele kryzysów: pandemia COVID-19 i głęboka recesja, następnie szybkie odbicie gospodarki i problemy po stronie podażowej, zerwanie łańcuchów dostaw. W jego ocenie to spowodowało inflację, na to nałożyła się wojna w Ukrainie, która wywołała bardzo gwałtowny wzrost cen surowców energetycznych i żywności.
Jak podkreślił Borys, weszliśmy w trudny okres dla gospodarki i nie jest to zjawisko krótkoterminowe. - Mówimy raczej o co najmniej dekadzie poważnych turbulencji gospodarczych - stwierdził.
Zmiany w światowej gospodarce
- Jeżeli założymy, że obecne problemy gospodarcze wynikają w dużej mierze z szoku podażowego związanego z energetyką, niezależnością energetyczną, cenami i dostępnością surowców, zerwaniem łańcuchów dostaw i nałożymy na to sytuację geopolityczną związaną z agresywną polityką Rosji i zbliżającym się mocniejszym konfliktem między Stanami Zjednoczony a Chinami, oznacza to, że mówimy o tym, że dotychczasowy układ światowej gospodarki opartej na wolnym handlu i globalizacji dobiega końca - powiedział szef PFR. Jego zdaniem zbliżamy się do okresu regionalizacji, gdzie główne regiony to Europa, Chiny, Indie, Stany Zjednoczone.
Borys dodał, że jego zdaniem zmiana paradygmatu gospodarczego wynika ze zderzenia się globalizacji z imperializmem. Zauważył, że zmianom gospodarczym w Rosji i Chinach nie towarzyszyły zmiany polityczne - te kraje pozostały autokratyczne.
Jak mówił, odejście od globalizacji będzie powodować trend reflacyjny - decyzje inwestycyjne będą podejmowane na podstawie tego, nie gdzie jest taniej, ale gdzie jest bezpieczniej. - Na pewno przed nami kilka lat kształtowania się nowego układu w gospodarce światowej - ocenił szef PFR.
Borys wyraził też opinię, że jeśli w ciągu tej dekady Europa nie zmieni swojej strategii gospodarczej, to straci swoją pozycję. Zwrócił uwagę, że przez ostatnie lata Europa uzależniła się od strony podażowej, jak i eksportowej od dwóch bloków autokratycznych - część krajów oparło swoją politykę surowcową o import tanich surowców z Rosji, to zakładało bycie konkurencyjnym w eksporcie produktów na rynek chiński.
Zdaniem szefa PFR w najbliższych latach należy zmienić to podejście, położyć większy nacisk na współpracę w ramach Unii Europejskiej i naszego regionu oraz jak najmocniej związać się ze Stanami Zjednoczonymi, np. w ramach umowy o wolnym handlu.
Borys przedstawił też tezę, według której Polska i nasz region mają szanse umocnić się na mapie europejskiej gospodarki. - Jeśli dobrze wykorzystamy ten czas na wzmocnienie odporności i konkurencyjności naszego regionu, poprzez rozbudowę infrastruktury transportowej, logistycznej, powiązań energetycznych, reindustrializację w wielu branżach, postawimy na bliską współpracę gospodarczą z Ukrainą, to może spowoduje, że Europa nie będzie się dzieliła na Europę wschodnią i zachodnią, ale wszyscy dołączymy do grona bogatych krajów UE - podsumował prezes PFR.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock