Polskie stacje paliw walczą z czasem. W poniedziałek 16 stycznia mija termin złożenia obowiązkowego wniosku o odnowienie koncesji paliwowych. Kto tego nie zrobi, straci prawo do sprzedaży surowca. Ostatnie dane wskazują, że obowiązek zrealizowała około połowa stacji. - Problem będzie dotyczyć małych podmiotów, niezrzeszonych i niezależnych, których nie stać nie obsługę prawną - mówi w rozmowie z tvn24bis.pl adwokat Maksymilian Graś, pełnomocnik Polskiej Izby Paliw Płynnych.
Urząd Regulacji Energetyki w komunikacie przesłanym tvn24bis.pl informuje, że do 12 stycznia br. do ośmiu Oddziałów Terenowych Urzędu wpłynęło średnio poniżej 50 proc. spodziewanych wniosków o udzielenie lub zmianę posiadanych koncesji na sprzedaż paliw. Urząd oszacował liczbę przedsiębiorców, których dotyczy obowiązek na ok. 8,5 tys.
Ten procent jednak z całą pewnością wzrośnie. Przedstawiciele biura prasowe URE wskazują bowiem, że cały czas trwa przyjmowanie dokumentów dostarczanych przez przedsiębiorców.
"Do Urzędu Regulacji Energetyki, w tym głównie do ośmiu Oddziałów terenowych URE nadal na bieżąco wpływają wnioski w sprawie. Na stronie internetowej URE zostały przygotowane wymagane prawem rejestry i wykazy podmiotów, m.in. które złożyły wnioski o udzielenie, zmianę lub cofnięcie koncesji albo o udzielenie lub zmianę promesy koncesji do czasu ich rozpatrzenia" - poinformowała tvn24bis.pl Beata W. Dembska z departamentu komunikacji społecznej URE.
Jak dodała, rejestr będzie sukcesywnie i w miarę możliwości uzupełniany. Część wniosków napływa drogą pocztową, zatem bliższe dane URE będzie posiadał pod koniec stycznia br.
Koncesje paliwowe
Obowiązek złożenia wniosków do Urzędu wynika z rozporządzenia w sprawie szczegółowego wykazu paliw ciekłych podlegających koncesjonowaniu, które weszło w życie 16 grudnia ubiegłego roku.
Jest to jeden z elementów walki z szarą strefą, z którą branża paliwowa zmaga się od kilku lat.
I byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie ekstremalnie krótki, jak wskazuje Polska Izba Paliw Płynnych, termin na złożenie dokumentów.
- Zazwyczaj na skompletowanie i złożenie takiego wniosku jest 18 miesięcy, tym razem zapewniono tylko miesiąc - zwraca uwagę w rozmowie z tvn24bis.pl adwokat Maksymilian Graś, pełnomocnik Polskiej Izby Paliw Płynnych. Czas mija w poniedziałek o północy.
Konsekwencje przeoczenia tej daty w kalendarzu mogą być brzemienne, zwłaszcza dla najmniejszych przedsiębiorców. - Problem będzie dotyczyć małych podmiotów, niezrzeszonych i niezależnych, których nie stać nie obsługę prawną, które nie dowiedziały się o obowiązku a będą musiały go zrealizować - wskazuje Graś. - Nie obawiałbym się o duże korporacje paliwowe, czy podmioty z nimi powiązane, jak np. franczyzobiorcy, ale raczej małe stacje w małych gminach. Efekt może być negatywny - dodaje.
W piątek Polska Izba Paliw Płynnych ostrzegała, że "prawie 70 proc. z wszystkich polskich stacji paliw może stracić możliwość sprzedaży paliw". Na terenie całego kraju działa obecnie blisko 6,5 tys. stacji paliw.
Groźba wysokich kar
Zagrożenie wydaje się realne, bo jak ostrzega URE, kto nie złoży lub nie wyślę pocztą do poniedziałku wniosku straci prawo do prowadzenia sprzedaży surowców. A jeśli mimo niezłożenia wniosku stacja będzie prowadziła działalność, to zapłaci wysoką karę.
"W przypadku niezłożenia wniosku o zmianę koncesji do 16 stycznia 2017 roku lub nieuzupełnienia go w wyznaczonym przez Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki terminie, koncesje na wytwarzanie paliw ciekłych, magazynowanie, przesyłanie lub dystrybucję paliw ciekłych oraz obrót paliwami ciekłymi, w tym obrót tymi paliwami z zagranicą, wydane przed dniem wejścia w życie ustawy wygasają z upływem ostatniego dnia terminu do złożenia lub uzupełnienia wniosku" - czytamy w komunikacie Urzędu.
Każdy, kto mimo braku koncesji będzie prowadził dalszą działalność musi liczyć się z dotkliwymi karami. Na taką osobę może być nałożona kara finansowa do 5 mln złotych, a nawet kara więzienia od 6 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
"Nadrzędnym celem Pakietu Paliwowego, wprowadzonego w życie przez ustawodawcę, jest walka z szarą strefą na tym rynku" - podkreśla Dembska.
Wysokie kary mają za zadanie zniwelowanie potencjalnych korzyści, jakie mógłby mieć przedsiębiorca z prowadzenia działalności mimo braku ważnej koncesji.
Złożenie wniosku
Przedsiębiorca, który złoży wniosek o koncesję na handel paliwami - nawet pocztą - może prowadzić działalność gospodarczą do czasu jego rozpatrzenia - informuje URE.
- Ustawa ma "zrobić sito", bo polski rynek paliwowy został dotknięty klęską "szarej strefy", nowe przepisy mają z tym zrobić porządek. Na rynku jest ok. 10 tys. koncesji, realnie funkcjonuje 5 - 6 tys. podmiotów - powiedziała prezes Polskiej Izby Paliw Płynnych Halina Pupacz. Jak dodała, branża nie ma nic przeciw uszczelnianiu rynku. Jej zaniepokojenie budzi tempo i czas, w którym wprowadzono zmiany.
I przypomina, że rozporządzenie weszło w życie w czasie świątecznym. Do tego prezes URE wydał komunikat, w którym wezwał przedsiębiorców posiadających koncesje paliwowe do przedstawienia różnych dokumentów.
- Chodzi np. o zaświadczenia o niekaralności, dokumenty z ZUS, Urzędów Skarbowych i wiele innych - powiedziała Pupacz. Jak wyjaśniła, w przypadku błędu w złożonych dokumentach przedsiębiorca będzie miał tylko jedną szansę, by to poprawić. Choć - jak dodała - z URE i resortu energii płyną zapewnienia, że będą "przyjaźnie podchodzić do przedsiębiorców".
Zobacz rozmowę o cenach paliw. Gościem TVN24 BiS był Jakub Bogucki (27.12.2016):
Autor: mb//ms / Źródło: tvn24bis.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24