Inflacja w Polsce jest najwyższa od 25 lat. - W tej chwili trzeba wyleczyć chorobę, a nie tylko ją gasić doraźnymi, przeciwbólowymi środkami. To po prostu nie wyjdzie gospodarce na zdrowie - powiedziała na antenie TVN24 ekonomistka, profesor Akademii Wojsk Lądowych dr hab. Joanna Hołub-Iwan, odnosząc się do inflacji w Polsce.
Profesor była pytana, czy Polsce grozi recesja. - Faktycznie trzeba sobie odpowiedzieć szczerze, że tak. To widmo recesji nad nami wisi z wielu powodów - toczącej się wojnie na Ukrainie, sytuacji poza granicami naszego kraju, sytuacji związanej z otoczeniem gospodarczym, ale też, z tym, co się dzieje w Polsce, wzrostem cen - wymieniała.
Pytana, czy zimą Polaków czeka "krew, pot i łzy" odparła: "ja bym aż tak nie powiedziała, zima w Polsce nie będzie aż taka ciężka". Dodała jednak, że na pewno nie będzie to łatwy okres dla gospodarki.
Według ekonomistki "my nie szukamy przyczyn choroby, ale tłamsimy chorobę". - Chorujemy, gospodarka jest chora, ze względu na różne czynniki, jak przerwane łańcuchy dostaw, konflikt na Ukrainie. Jest to też związane z zachowaniem konsumentów, którzy przez wiele lat byli przyzwyczajeni i dążyli do tego, aby żyło się lepiej. Pieniądze wydawało się łatwo. W tej chwili trzeba wyleczyć chorobę, a nie tylko ją gasić doraźnymi, przeciwbólowymi środkami. To po prostu nie wyjdzie gospodarce na zdrowie - powiedziała.
- Podnoszenie stóp procentowych to jest takie panaceum, aby nieco przystopować popyt konsumentów i doprowadzić do tego, aby ludzie mniej kupowali, mniej wydawali na rzeczy, które nie są im z pewnością potrzebne do życia. Trochę trzeba zastanowić się nad swoimi wydatkami i być może z niektórych rzeczy zrezygnować. Oczywiście nie będzie to rezygnacja dobrowolna, że my nie kupujemy jakiejś usługi i dzięki remu odkładamy pieniądze. Będziemy rezygnować, gdyż nie będzie nas na to stać - mówiła.
Sytuacja kredytobiorców i rynek pracy
Ekonomistka odniosła się też do sytuacji kredytobiorców. - Jeżeli chodzi o raty kredytów, to jest też kwestia edukacji ekonomicznej społeczeństwa. Gdy wchodziłam w dojrzałość, to jeszcze były takie przekonania moich rodziców, czy może innych osób, że kredyt, raty można umorzyć. Dla mnie to były pojęcia abstrakcyjne, dla ekonomisty, że coś się umarza. Być może część osób tak sobie myśli, że ta część zostanie umorzona, będą przecież teraz wakacje kredytowe - oceniła.
Profesor zwróciła uwagę na zjawisko "tak zwanych ubogich pracujących". - Oni pracują, ale ich wynagrodzenia nie starczają na pokrycie wszystkich zobowiązań, które mają. Na pokrycie rat kredytów, zakupów, żywności, czy innych rzeczy. To zjawisko możne nas dotknąć, do tej pory byliśmy pozytywnie nastawieni, pozytywnie byli nastwieni przedsiębiorcy, a pozytywnie nastawieni przedsiębiorcy zwiększali wynagrodzenia i zatrudnienie. Teraz przedsiębiorcy przekonali się, że może być zupełnie inna sytuacja i będą dążyć do tego, by nie zatrudniać lub zatrudniać na takie warunki, by móc szybko z takiego pracownika zrezygnować - tłumaczyła.
Inflacja w Polsce
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) inflacja w czerwcu wyniosła 15,5 procent, licząc rok do roku. To mniej, niż podano w tak zwanym szybkim szacunku. Ze szczegółowych danych wynika, że opał podrożał o 122 procent rok do roku, a ceny gazu wzrosły o 46,2 procent. Czerwcowa inflacja na poziomie 15,5 procent jest najwyższa od marca 1997 roku, czyli od ponad 25 lat. Wzrost cen wyniósł wówczas 16,6 procent.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock