"Wstawałem o świcie, a kończyłem pracę w nocy". Przyjechali do Polski i zostali przedsiębiorcami

Źródło:
TVN24 Biznes
Ciężkie czasy dla branży gastronomicznej
Ciężkie czasy dla branży gastronomicznejTVN24
wideo 2/4
Ciężkie czasy dla branży gastronomicznejTVN24

Nie jestem kucharzem, ale kupiłem dwa gary, patelnie, kuchenkę elektryczną za sto pięćdziesiąt złotych i zacząłem działać - opowiada w rozmowie z TVN24 Biznes Daniel Komm, 22-letni Ukrainiec, który prowadzi w Warszawie trzy lokale, w tym bar mleczny Koperkowy. Z kolei Aleksandra i Goran Milosevic, właściciele serbskiej restauracji Guca w Grzędach wspominają, że pierwsza kuchnia wyglądała tak, jak w domu u babci: dwie szafki, stolik, kuchenka gazowa i grill. - Wstawałem o świcie, a kończyłem pracę w nocy. Żona z dzieckiem na rękach pytała czy wiem, gdzie jest dom? - wspomina Goran.

Pod koniec poprzedniego roku ponad milion cudzoziemców pracowało w Polsce. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego pochodzili ze 150 państw. Niektórzy z nich założyli firmy i dają możliwość pracy kolejnym osobom. Tak jak Daniel, Aleksandra i Goran.

Dlaczego tani bar mleczny? "Wiem co to głód"

Pytam jednego z nich dlaczego ktoś, kto produkował doniczki w Ukrainie, otwiera bar mleczny w Polsce? - Wygooglowałem co to w ogóle znaczy taki bar mleczny. Dowiedziałem się, że jest to miejsce z domowym, tanim jedzeniem. Chcę, aby jedzenie było dostępne dla wszystkich, bo wiem co to głód. Doświadczyłem go podczas ataku Rosjan na Donbas w 2014 roku - tłumaczy Daniel Komm, 22-letni Ukrainiec, który dziś prowadzi w Warszawie bar mleczny Koperkowy.

- Wtedy moje miasto było blokowane. Nie można było wjeżdżać i wyjeżdżać. Wojskowi mieli dostęp do jedzenia, bo zabierali je cywilom z domów. Moi dziadkowie, z którymi mieszkałem mieli zapasy żywności, ale wszystko musieli oddać dla wojska. W ogródku jednak rosły kabaczki. I to nam pozostało do jedzenia - opowiada w rozmowie z TVN24 Biznes.

Bar mleczny Koperkowy. Daniel Komm z dziadkami Archiwum prywatne Daniel Komm

To właśnie dlatego dziś w jego barze mlecznym można zjeść już za kilka złotych. - Zupki są za pięć lub sześć złotych, pierożki kosztują dwanaście złotych, śniadania sześć i siedem złotych. Także jest tanio. Przychodzi do nas bardzo dużo starszych ludzi, ale i Ukraińców, którzy ciężko pracują, aby zarobić na chleb. Taka prawda jest, że Ukraińcy przyjechali nie do łatwej pracy. Nie są top menedżerami. Tylko sprzątają, gotują, myją toalety - wzdycha.

Podczas kolejnej inwazji Rosji na Ukrainę w 2022 roku, Daniel Komm prowadził fabrykę doniczek. Została ona zbombardowana. - Prawie wszystkie zaoszczędzone pieniądze wydałem na pomoc tym, którzy ucierpieli podczas wojny. Trzeba było jednak szukać dla siebie jakiejś przyszłości, więc przyjechałem do Polski, do Warszawy. Otworzyłem na Ursynowie mój pierwszy bar mleczny - mówi.

Wylicza, że pożyczył od znajomego z dwanaście tysięcy złotych. Z właścicielem lokalu dogadał się, że częściowo zapłaci kaucję i że pierwszy miesiąc za najem będzie mógł uregulować pod koniec miesiąca. Takie rozwiązanie sprawiło, że nie miał na start aż tak wysokich kosztów.

- Nie jestem kucharzem, ale kupiłem dwa gary, patelnie, kuchenkę elektryczną za sto pięćdziesiąt złotych i zacząłem działać. Napisałem na kartce, że oferuję obiady za szesnaście złotych, że jest tanio i domowo. Powoli zaczęli przychodzić ludzie i się rozkręciło. W ten sposób zarobiłem na profesjonalne lodówki, na sprzęt, na pracowników - mówi.

Kolejnym etapem było otworzenie drugiego baru, tym razem na warszawskim Mokotowie. W "Kuchennych Rewolucjach" został on nazwany przez Magdę Gessler "Koperkowy". - Magda Gessler nauczyła nas pracować tak, że utargi pozwalają nam na rozwój. Obok jest nasz trzeci bar. Wszystkie razem generują obrót już na poziomie siedmiuset tysięcy złotych. Zatrudniam dwadzieścia osób z Polski i z Ukrainy - zaznacza.

Bar mleczny Koperkowyarchiwum prywatne Daniel Komm

ZOBACZ: Bar Koperkowy w Kuchennych Rewolucjach

Po emisji odcinka w TVN, Daniel Komm otrzymał ponad dziesięć tysięcy wiadomości. - Jedni mnie wspierali, inni pisali, żebym spier***** do Ukrainy. Na pewno było więcej przyjaciół baru, bo zacząłem mieć pełne obłożenie stolików. W pierwszy weekend po "Kuchennych Rewolucjach" zrobiliśmy obrót na 42 tysiące złotych - wspomina.

Jego zdaniem wcale nie chodzi jednak o pieniądze. - Mam swoją misję. Bar Koperkowy, dzięki Magdzie Gessler, pokrywa wszystkie koszty i sam zarabia. Możemy pomagać ludziom, dzielić się jedzeniem, sprzedawać po niższej cenie, zatrudniać tych, którzy być może gdzie indziej mogą pracy nie dostać - wyjaśnia.

Według niego nieważne jest to skąd jesteś, ile masz lat, jakie masz doświadczenia, bo i tak możesz sporo osiągnąć. - Połowa mojego życia to wojna. Rodzice mnie opuścili od razu po urodzeniu, dlatego mieszkałem z dziadkami. Mam w sobie wiele nadziei i wierzę w ludzi. Uważam też, że w Polsce są dobre warunki do prowadzenia biznesu, bo tu nie ma korupcji, tak jak w Ukrainie - ocenia.

Podaje przykład, że polscy urzędnicy tłumaczą przepisy, podpowiadają różne rozwiązania, pomagają. - No i pomocne też jest to, że jak otwieramy firmę, to mamy prawie zerowy ZUS. Można też dostać dotacje na stworzenie miejsc pracy. Dzięki temu zdobyłem dodatkowe około 42 tysiące złotych - opowiada.

- Tu nie ma się czego się bać, bo to nie jest kraj wschodni, gdzie jest korupcja i jak wchodzi sanepid, to z dnia na dzień cię zamyka. Tutaj urzędnicy chcą pomagać, tłumaczą wszystko, ale oczywiście później kontrolują. Jednak najważniejsze, że na początku nikt ci nic nie zrobi, nie będzie rzucać kłód pod nogi - zauważa.

Prowadzenie restauracji nie jest siedzeniem w garach

W Gucy, w niewielkim miasteczku w Serbii co roku w sierpniu odbywa się festiwal Trębaczy, tzw. SABOR TRUBAČA. Przyjeżdżają tam turyści z całego świata, a podobno nawet jest ich milion. Guca to też restauracja w Polsce, w Grzędach pod Tarczynem. Goran Milosevic, 54 letni Serb jej właściciel w naszej rozmowie podkreśla, że tak jak Daniel Komm, zaczynał prawie od zera.

- Dwanaście lat temu pierwsza kuchnia wyglądała tak, jak w domu u mojej babci: dwie szafki, stolik, kuchenka gazowa i grill - opisuje.

Do Polski przyjechał w 1995 roku, całe życie pracuje jako kucharz. W Warszawie był szefem kuchni w znanych restauracjach, ale jak zaznacza, dwanaście lat temu przyszedł czas na to, aby otworzyć coś swojego.

- Znajomi dopytywali czy wiem co robię wyjeżdżając z Warszawy, ale urodziłem się na wsi. Świetnie się tu czuję i chciałem tu być - wyjaśnia.

Wspomina, że wszystko w Gucy zrobił swoimi rękami. Pomagał mu ojciec, wujek i kucharze z Serbii. Robili to z miłości do dobrego jedzenia, do gościnności. W swojej restauracji poznał też żonę Aleksandrę, bo osiem lat temu rozpoczęła tu pracę jako kelnerka. Mają dwoje dzieci.

- Wtedy ten biznes nie przynosił zysków. Czuć było nerwową atmosferę - wraca pamięcią Aleksandra Milosevic, żona Gorana.

Restauracja Gucaarchiwum prywatne Goran i Aleksandra Milošević

Jej zdaniem prowadzenie restauracji to nie tylko siedzenie w garach. Trzeba wiedzieć gdzie i za ile kupić dobrej jakości produkty, ale i znać przepisy.

- Firma stała się rodzinna, zaczęliśmy prowadzić ją wspólnie. Nie byłam pewna czy klienci będą wracać do nas trzydzieści kilometrów z Warszawy, aby coś zjeść. Myślałam, że to co Goran osiągnął przez pierwsze osiem lat, to to są maksymalne możliwości - ocenia.

Na jej słowa Goran podczas naszej rozmowy się uśmiecha. - Aktualnie w weekendy nie ma wolnych miejsc. Trzeba wcześniej rezerwować stolik, aby na spokojnie usiąść i poczuć Bałkany.

ZOBACZ: Sztuka mięsa: Karczma Guca

Mówi, że zresztą ciężko na to przez lata pracował. - Wstawałem o świcie, a kończyłem pracę w nocy. Żona z dzieckiem na rękach pytała, czy wiem, gdzie jest dom? A u mnie w głowie była tylko praca, praca, praca. Teraz widać tego efekty.

- Myślałam o naszej przyszłości. Goran był uparty i zdeterminowany. Mimo że Polacy jak na początku odwiedzali nasz lokal, to chcieli zjeść schabowego, żurek i flaki, czyli typową polską kuchnię. Trzeba było ich przekonać do tego, aby spróbowali kuchni bałkańskiej: szaszłyków z baraniny, zupy z jagnięciny, miksu grillowanych mięs.

Goran tłumaczy, że w latach 90. po wojnie w dawnej Jugosławii, zobaczyliśmy, że kraj można podzielić, ale kuchni już nie. - Nasza tradycja to dobrze przyprawione mięso na grillu. Rozmawiałem więc z gośćmi w restauracji, zachęcałem do próbowania dań, prosiłem, aby przekazać ich ciociom, wujkom, żeby też do nas przyszli. Zapewniałem, że dostaną rabat. Gościnność i duża ilość mięsa na talerzu wygrywa - zdradza swój sekret.

Restauracja GucaArchiwum prywatne Goran i Aleksandra Milošević

Jak prowadzi się biznes w Polsce? - W porównaniu do Serbii to bardzo dobrze, bo tam to jest korupcja. Trzeba z połowę dochodu oddać na państwo. Urzędy pracują na pół gwizdka. W Polsce jak Goran idzie do jakiegoś urzędu, to jest witany z otwartymi ramionami. Mieliśmy tylko jedną trudną sytuację siedem lat temu, bo był donos i przyszła inspekcja pracy - wspomina Aleksandra.

- To było jak na filmie. Przyszedł inspektor i zdecydował, że zamykamy lokal, że jest kontrola. Wszyscy byliśmy w szoku. Przestraszyłem się. Mieliśmy kilka osób z Serbii i nawet nie zdążyliśmy ich zarejestrować w urzędzie pracy. Po kontroli nie urwali nam głowy, a wlepili mandat, ale też wytłumaczyli jak organizować pozwolenie na pracę, pobyt w kraju. Byli pomocni, a my chętnie się uczymy - wspomina Goran podając, że dziś zatrudnia łącznie dwanaście osób, z Serbii, Polski i z Ukrainy.

Najtrudniejszy moment? Według nich to pandemia. Myśleli, że to będzie koniec restauracji, ale klienci zaczęli kupować dania na wynos i dzięki temu przeżyli.

- Dziś zupę można zjeść za około dwadzieścia złotych. Razem z drugim daniem, to będzie około sześćdziesiąt złotych. Jagnięcina jest droższa, ale na takich produktach praktycznie nie zarabiamy, bo schodzimy z marży - opowiada Goran.

I dodaje, że "nie są knajpą ąę". - Do nas przychodzi każdy: czarny, biały, żółty. I każdy jest mile widziany. Atmosfera jest jak w domu. Jesteśmy gościnni, bo i ja poczułem od Polaków gościnność. W 1995 roku nie mówiłem po polsku, ale gdziekolwiek nie poprosiłem o wsparcie, to je otrzymałem. Tak samo będą czuć Polacy odwiedzając Serbię. Nawet jak powiecie coś trochę po angielsku, trochę po polsku, to i tak się dogadacie. Zawsze ktoś wam pomoże - zapewnia Goran Milosevic.

Czytaj też: Biznes na wakacjach. "Ludzie nie wiedzą, co ich czeka"

Autorka/Autor:Joanna Rubin

Źródło: TVN24 Biznes

Źródło zdjęcia głównego: Archiwum prywatne Goran i Aleksandra Milošević

Pozostałe wiadomości

Narodowe Centrum Badań i Rozwoju zamyka swój multimedialny program MeduM. - Projekt na samą platformę i na materiały historyczne wygrała firma, która zupełnie przypadkowo jest powiązana z fundacją wspólnika kuzyna Jarosława Kaczyńskiego - przekazała podczas konferencji Katarzyna Lubnauer, wiceministra edukacji. - Jako naukowca bolało mnie, że taka perełka jak NCBR jest wykorzystywana do szeregu działań o charakterze dewiacyjnym - skomentował dla biznesowej redakcji tvn24.pl Jerzy Małachowski, szef NCBR.

Zamykają program dla uczniów. "Kojarzy mi się ze sprawą niesławnej willi plus"

Zamykają program dla uczniów. "Kojarzy mi się ze sprawą niesławnej willi plus"

Źródło:
tvn24.pl

Wzrost cen konsumpcyjnych w Polsce w czerwcu 2024 roku wyniósł 2,9 procent rok do roku - podał unijny urząd statystyczny Eurostat. Wskaźnik dla Polski jest powyżej średniej Unii Europejskiej, gdzie inflacja liczona według HICP wyniosła w ujęciu rocznym 2,6 procent.

Tak rosną ceny w Europie. Polska powyżej średniej

Tak rosną ceny w Europie. Polska powyżej średniej

Źródło:
tvn24.pl, PAP

- Spółka PKP Cargo nie ma prawa upaść i nie upadnie, jest zbyt ważna - zapewnił w środę dziennikarzy minister infrastruktury Dariusz Klimczak. Firma ta może tylko wchodzić na dobre tory i każdy krok idzie w tym kierunku - dodał.

"Ta spółka nie ma prawa upaść i nie upadnie"

"Ta spółka nie ma prawa upaść i nie upadnie"

Źródło:
PAP

Na austriackich lotniskach panuje chaos. Tylko w ostatnim tygodniu ponad 1000 lotów było opóźnionych, a blisko 100 zostało odwołanych.

Odwołane i opóźnione loty. Potężny chaos na lotniskach

Odwołane i opóźnione loty. Potężny chaos na lotniskach

Źródło:
PAP

Były prezes Orlenu Jacek Krawiec został szefem rady dyrektorów PGNiG Upstream Norway (PUN) - wynika z informacji na stronie spółki. PUN to norweska spółka córka koncernu, udziałowiec złóż węglowodorów na norweskim szelfie i na Morzu Północnym.

Były prezes Orlenu ma nową pracę

Były prezes Orlenu ma nową pracę

Źródło:
PAP

PKP Intercity podpisało umowę z firmą H.Cegielski - Fabryka Pojazdów Szynowych o wartości ponad 4,2 miliarda złotych. W ramach kontraktu ma zostać zbudowanych 300 nowych wagonów.

PKP Intercity podpisało kontrakt o wartości ponad 4,2 miliarda złotych

PKP Intercity podpisało kontrakt o wartości ponad 4,2 miliarda złotych

Źródło:
PAP

Ponad 2,3 miliona osób na koniec 2023 roku wykonywało pracę na podstawie umów cywilno-prawnych, to jest umów zlecenie czy umów o dzieło - wynika z raportu opublikowanego przez Główny Urząd Statystyczny.

Tylu Polaków pracowało na śmieciówkach. Najnowsze dane

Tylu Polaków pracowało na śmieciówkach. Najnowsze dane

Źródło:
PAP

Ikea poinformowała o wycofaniu z rynku ładowarki uniwersalnej VARMFRONT ze względu na wadę produktową, stwarzającą ryzyko pożarowe. Sieć apeluje do klientów, którzy nabyli produkt, by niezwłocznie zaprzestali go używać i skontaktowali się z firmą w celu wymiany urządzenia lub zwrotu pieniędzy.

Ikea wycofuje niebezpieczny produkt. "Ryzyko pożarowe"

Ikea wycofuje niebezpieczny produkt. "Ryzyko pożarowe"

Źródło:
tvn24.pl

Sąd Unii Europejskiej oddalił skargę na decyzję Komisji Europejskiej uznającą TikToka za tak zwanego strażnika dostępu, czyli przedsiębiorstwo dominujące na rynku. W związku z tym właściciel aplikacji nadal podlegać będzie surowszym przepisom o rynkach cyfrowych (DMA).

Sąd przyznał rację Brukseli w sprawie TikToka

Sąd przyznał rację Brukseli w sprawie TikToka

Źródło:
PAP

Do końca lipca można wybrać, czy dołączyć do OFE i ZUS, czy tylko do ZUS - przypomina Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Mogą o tym zdecydować osoby, które urodziły się po 1968 roku. Oświadczenie o zmianie można złożyć w trzech formach: elektronicznie, osobiście, bądź pocztą.

Ważna decyzja dotycząca przyszłych emerytur do końca lipca

Ważna decyzja dotycząca przyszłych emerytur do końca lipca

Źródło:
PAP

Narodowy Bank Polski opublikował raport na temat sytuacji firm. Wynika z niego, że sytuacja finansowa w sektorze przedsiębiorstw pogorszyła się w I kwartale 2024 roku. Jak stwierdzono wynik finansowy netto sektora był wyraźnie niższy niż przed rokiem, głównie z powodu spadku wyniku na sprzedaży.

Sytuacja finansowa polskich firm. Narodowy Bank Polski opublikował nowy raport

Sytuacja finansowa polskich firm. Narodowy Bank Polski opublikował nowy raport

Źródło:
PAP

Stworzona przez zmarłego w ubiegłym roku Janusza Filipiaka spółka ma zniknąć z polskiej giełdy. Spadkobiercy wraz z Funduszem CVC Capital Partners - który jest właścicielem sieci sklepów Żabka - poinformowali o swoim zamiarze ogłoszenia wezwania na 100 procent akcji spółki.

Comarch chce wycofać się z giełdy

Comarch chce wycofać się z giełdy

Źródło:
PAP

Kilkanaście chińskich firm miało prosić kandydatki do pracy o wykonanie testów ciążowych - pisze CNN. Sprawa trafiła do sądu. Choć władze chcą zapobiec demograficznej zapaści, to w biznesie kobiety planujące założenie rodziny wciąż są dyskryminowane.

Aplikowały do pracy, musiały wykonać testy ciążowe. Sprawa trafiła do sądu

Aplikowały do pracy, musiały wykonać testy ciążowe. Sprawa trafiła do sądu

Źródło:
CNN

Chiński biznesmen Guo Wengui został skazany przez amerykański sąd za oszukanie swoich internetowych fanów poprzez scam wart na ponad miliard dolarów. Uznano go za winnego dziewięciu z 12 postawionych mu zarzutów, w tym ściągania haraczy, oszustw i prania brudnych pieniędzy.

Chiński biznesmen winny oszustwa na ponad miliard dolarów

Chiński biznesmen winny oszustwa na ponad miliard dolarów

Źródło:
BBC

Opublikowano sprawozdanie roczne Portu Lotniczego Warszawa-Modlin. Zawarto w nim założenia nowych planów inwestycyjnych i finansowych, które zakładają rozbudowę infrastruktury do przepustowości 7-8 milionów pasażerów rocznie w roku 2029 roku. Z lotniska Warszawa Modlin od stycznia do końca maja tego roku skorzystało 1,18 mln pasażerów.

Ambitne plany rozbudowy Modlina

Ambitne plany rozbudowy Modlina

Źródło:
PAP

Polski rząd szykuje szereg działań, które mają zmusić chińskie platformy internetowe, takie jak Temu, AliExpress, czy Shein do przestrzegania prawa - donosi środowa "Rzeczpospolita" - Chcemy działać w ramach obowiązującego prawa, dysponujemy narzędziami, które umożliwiłyby zarówno UOKiK, jak i innym organom szerzej zakrojone kontrolowanie poczynań tych firm - zapowiada Ignacy Niemczycki, wiceminister rozwoju i technologii cytowany przez dziennik.

Rząd wytacza działa przeciwko chińskim platformom internetowym

Rząd wytacza działa przeciwko chińskim platformom internetowym

Źródło:
PAP, "Rzeczpospolita"

Auchan najtańszy w czerwcu, wyprzedził Biedronkę i Makro Cash & Carry - podała agencja badawcza ASM SFA. W raporcie dodano, że spadek cen odnotowano w 7 z 13 badanych sieci sklepów. Różnica między najtańszym a najdroższym koszykiem w czerwcu 2024 r. wyniosła 154,16 zł i była o 5,65 zł wyższa niż w maju. 

Ranking sieci handlowych w Polsce. Tutaj ceny rosły najmocniej

Ranking sieci handlowych w Polsce. Tutaj ceny rosły najmocniej

Źródło:
PAP

Bakterie Enterobacteriaca wykryto w 37 procent zbadanych próbek lodów pobranych w województwie zachodniopomorskim - przekazał w poniedziałek sanepid. Najwyższy wskaźnik zanieczyszczenia lodów występuje w pasie nadmorskim.

Bakterie w lodach. Szczególnie źle jest w pasie nadmorskim

Bakterie w lodach. Szczególnie źle jest w pasie nadmorskim

Źródło:
PAP

- Jest to propozycja, którą osoby zarabiające to minimalne wynagrodzenie za pracę są w stanie w sposób realny odczuć w swoich portfelach - powiedział w TVN24 BiS Sebastian Gajewski, wiceminister Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Planowana podwyżka płacy minimalnej od 1 stycznia 2025 roku ma wynieść 7,6 procent. Najniższe wynagrodzenie wzrosłoby do 4 626 złotych.

Podwyżka płacy minimalnej. Propozycja, którą  Polacy "realnie odczują w portfelach"

Podwyżka płacy minimalnej. Propozycja, którą Polacy "realnie odczują w portfelach"

Źródło:
TVN24 BiS

Płatki owsiane bezglutenowe z glutenem - takie ostrzeżenie wydał Główny Inspektorat Sanitarny. Osoby uczulone na gluten lub z alergią na pszenicę nie powinny spożywać produktu wycofywanego z obrotu.

Bezglutenowe płatki z glutenem. Jest ostrzeżenie

Bezglutenowe płatki z glutenem. Jest ostrzeżenie

Źródło:
tvn24.pl

Skurczyła się liczba pracowników, którzy pomagają polskim przedsiębiorcom za granicą, bo PAIH nie stać na utrzymanie biur – czytamy w środowym "Pulsie Biznesu". Przybywa jednak zatrudnionych w centrali i krajowych placówkach.

"Inwestują Europejczycy, Japończycy, Hindusi i Chińczycy, wszyscy oprócz Polaków"

"Inwestują Europejczycy, Japończycy, Hindusi i Chińczycy, wszyscy oprócz Polaków"

Źródło:
PAP

W przypadku braku funkcjonowania mechanizmów wsparcia w 2025 roku, cena energii elektrycznej dla gospodarstw domowych wzrosłaby o około 25 procent względem drugiej połowy bieżącego roku - poinformowało redakcję biznesową tvn24.pl Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Rząd rozważa jednak dalsze tarcze osłonowe. "Toczy się dyskusja nad potencjalną kontynuacją wsparcia" - wyjaśniło MKiŚ.

Jakie ceny prądu w 2025 roku? Resort klimatu zabiera głos

Jakie ceny prądu w 2025 roku? Resort klimatu zabiera głos

Źródło:
tvn24.pl

Rząd przyjął projekt ustawy, której celem jest podwyższenie sum gwarancyjnych w ubezpieczeniach - poinformowała we wtorek Kancelaria Prezesa Rady Ministrów.

Zmiany w ubezpieczeniach. Decyzja rządu

Zmiany w ubezpieczeniach. Decyzja rządu

Źródło:
PAP