Podwyżka płacy minimalnej w 2026 roku do 5015 złotych brutto (około 3750 złotych "na rękę") - to proponują trzy związki zawodowe. W piśmie do ministra finansów związkowcy domagają się też 12-procentowego wzrostu pensji w "budżetówce".
NSZZ Solidarność, Forum Związków Zawodowych (FZZ) oraz Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ) we wspólnej propozycji skierowanej do szefa resortu finansów Andrzeja Domańskiego domagają się wzrostu wynagrodzeń w gospodarce narodowej w 2026 roku, w tym sferze budżetowej, a także podwyżki wynagrodzenia minimalnego.
Płaca minimalna w 2026 roku. Propozycja podwyżki
Związkowcy chcą podwyżki płacy minimalnej do poziomu co najmniej 5015 złotych brutto od stycznia 2026 roku. Oznacza to wzrost o 349 zł, czyli 7,48 procent w porównaniu do roku poprzedniego.
Przy takich zarobkach brutto, pracownicy mogliby liczyć na wynagrodzenie minimalne w wysokości 3748,97 zł "na rękę" (netto).
- Cieszę się, że trzem reprezentatywnym centralom związkowym udało się ustalić wspólną propozycję dotyczącą przyszłorocznego wzrostu minimalnego wynagrodzenia. Mam nadzieję, że szybko uda się dojść w tym temacie do porozumienia z pozostałymi stronami Rady Dialogu Społecznego - stwierdził Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność".
W 2025 roku płaca minimalna wynosi 4666 zł brutto miesięcznie, czyli około 3511 zł "na rękę". Z kolei stawka godzinowa to 30,50 zł brutto - około 24 zł netto.
Związkowcy chcą podwyżek pensji
Trzy związki zawodowe chcą też wzrostu wynagrodzeń w sferze budżetowej o 12 procent w 2026 roku. "To nie tylko próba nadrobienia wieloletnich zaniedbań, ale także niezbędny krok w kierunku zatrzymania odpływu wykwalifikowanych pracowników" - wyjaśniło OPZZ.
Jak podkreślili związkowcy, w kwietniu br. wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw przekroczyło poziom 9000 zł, natomiast w wielu jednostkach budżetowych zarobki są nadal o kilkadziesiąt procent niższe.
"Wzrost ten ma silne uzasadnienie zarówno ekonomiczne, jak i społeczne. Po pierwsze - pozwoli zrekompensować rosnące koszty życia. Po drugie - utrzyma relację płacy minimalnej do przeciętnego wynagrodzenia na poziomie 52,7 proc. Po trzecie - ograniczy zjawisko tzw. pracujących biednych, czyli osób, których dochody, pomimo posiadania pracy, nie pozwalają na godne życie" - wyjaśniono w oświadczeniu.
Zdaniem związkowców "brak zmian w modelu kształtowania wynagrodzeń w sektorze publicznym (...) sprawił, że sektor ten traci konkurencyjność na rynku pracy", w związku z czym "w niektórych instytucjach wskaźnik wakatów sięga 15–20 proc., a ogłaszane nabory kończą się fiaskiem".
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock