Zostanie stworzone tymczasowe miejsce, które pozwoli dotychczasowym najemcom kontynuować swoją działalność - wynika z komunikatu spółki Marywilska 44. - W środę do godziny 20 mamy się zadeklarować, czy będziemy prowadzić biznes w czymś w rodzaju namiotu - opowiada w rozmowie z biznesową redakcją tvn24.pl Marzena Orzechowska, która pracowała w spalonym centrum. - Nie wiemy, na jakich to jest warunkach. Czy będziemy musieli płacić czynsz? - dodała.
W wyniku ogromnego pożaru hali targowej przy Marywilskiej 44 w Warszawie, który wybuchł w niedzielę nad ranem, pracę oraz dobytek życia straciły tysiące osób. Wojewoda i miasto deklarują chęć pomocy, a zarząd centrum - jego odbudowę.
We wtorek odbyło się w tej sprawie spotkanie w warszawskim ratuszu z prezydentem Rafałem Trzaskowskim i prezeską spółki Marywilska 44 Małgorzatą Konarską.
Tymczasowa hala dla najemców
Po tym spotkaniu w mediach społecznościowych pojawił się komunikat spółki Marywilska 44. "W dniu 14 maja 2024 Zarząd Spółki Marywilska 44 spotkał się z Wojewodą Mazowieckim Mariuszem Frankowskim, Prezydentem Miasta Stołecznego Warszawy Rafałem Trzaskowskim oraz Zastępcą Prezydenta Tomaszem Bratkiem. W trakcie spotkania zarówno Pan Wojewoda, jak i Pan Prezydent wyrazili wolę wsparcia najemców poszkodowanych w trakcie pożaru CH Marywilska 44" - czytamy.
Wskazano, że "propozycja Spółki Marywilska 44 w zakresie uruchomienia dla zainteresowanych najemców tymczasowej hali, w której będą mogli kontynuować swoją działalność, uzyskała wstępną akceptację ze strony władz Miasta St. Warszawa".
Przekazano, że spółka w ciągu najbliższych dni przekaże do miasta informacje na temat liczby przedsiębiorców zainteresowanych prowadzeniem działalności w takiej tymczasowej formie.
Podkreślono, że "działalność taką będzie można kontynuować do czasu odbudowy centrum handlowego. Działania mające na celu odbudowę hali zostały już rozpoczęte".
"W takcie spotkania ustalono, że Spółka przekaże Wojewodzie Mazowieckiemu komplet niezbędnych informacji, które umożliwią przeanalizowanie ewentualnych możliwości uruchomienia wsparcia dla poszkodowanych najemców. Ponadto Wojewoda Mazowiecki uruchomi kontaktowy adres e-mail dla cudzoziemców, którzy utracili w pożarze dokumenty wydane przez Mazowiecki Urząd Wojewódzki"- napisano w komunikacie.
"Dziś do 20 mamy się zadeklarować"
Marzena Orzechowska, która pracowała w hali przy Marywilskiej 44, skomentowała w rozmowie z biznesową redakcją tvn24.pl, że "najemcy oczekują pełnych informacji, na przykład tego, czy nasze umowy o wynajem stoisk wygasły czy dalej musimy płacić czynsze. U niektórych najemców wynoszą one między 6,5 a 9 tysięcy złotych".
- Ważne będzie dla nas wsparcie finansowe od miasta, aby móc utrzymać pracowników, zakupić towar. Sytuacja najemców jest bardzo różna, wielu miało wykupione podstawowe ubezpieczenie i nie mogą liczyć na jakieś wielkie pieniądze z polisy, że pokryją tym straty. Kolejna sprawa jest taka, że pracownicy byli pozatrudniani na mniejszą cześć etatu, aby zaoszczędzić na kosztach pracy. Nie mogą więc liczyć na zasiłki, z których się utrzymają. Oczekujemy więc wsparcia finansowego, takiego na start, aby ruszyć z miejsca, utrzymać miejsca pracy. Towar jest przecież bardzo drogi. O tym chcemy wspólnie rozmawiać z przedstawicielami miasta i spółki Marywilska 44 - wyjaśniła Orzechowska. Przekazała, że "dziś (środa - red.) do 20 mamy się zadeklarować, czy będziemy prowadzić biznes w czymś w rodzaju namiotu". - Nie wiemy, na jakich to jest warunkach. Czy będziemy musieli płacić czynsz? - zaznaczyła.
Trzaskowski: na razie prowadzone są rozmowy czysto nieformalne
We wtorek informowaliśmy, że z biznesową redakcją tvn24.pl skontaktowali się przedstawiciele najemców, którzy przekazali, że mają żal, że nie zostali zaproszeni na wtorkowe spotkanie z prezydentem Rafałem Trzaskowskim. - Jesteśmy pozostawieni sami sobie - mówiła Marzena Orzechowska.
Łukasz Miłkiewicz, jeden z najemców spalonego centrum handlowego, był w ratuszu, a nie został wpuszczony na spotkanie. - Spotkanie się skończyło, prezes spółki Marywilska 44 Małgorzata Konarska wyszła z niego w dobrym stanie psychicznym, uśmiechnięta, a nas nawet nie wysłuchano. Obawiamy się, że dwie strony się dogadają, a my pozostaniemy bez pomocy - relacjonował.
Jakub Leduchowski, zastępca rzecznika prasowego Urzędu Miasta w Warszawie, w rozmowie z nami wyjaśnił, że do ratusza zostali zaproszeni tylko przedstawiciele spółki Marywilska 44. Zapewnił, że w planach jest spotkanie z najemcami w najbliższym czasie. Z kolei Rafał Trzaskowski przekazał w rozmowie z mediami, że "z samymi przedsiębiorcami też się spotkam, tylko najpierw ustalmy fakty, aby nie działać w sposób symboliczny". - Na razie prowadzone są rozmowy czysto nieformalne. Poczekajmy na to, jakie będzie stanowisko samych kupców, co powiedzą. Wtedy będziemy reagować. Na pewno będziemy chcieli wesprzeć rozwiązania tymczasowe, aby nie tracić żadnego miejsca pracy - podkreślił po wtorkowej konferencji prasowej.
Źródło: tvn24.pl