Mimo wstrzymania dostaw gazu rosyjskiego do Polski, sytuacja naszego kraju jest dość dobra - oceniła na antenie TVN24 Agata Łoskot z Ośrodka Studiów Wschodnich. - Polska od lat szykowała się do zakończenia importu gazu z Rosji i w związku z tym jest dość dobrze przygotowana na taką sytuację, lepiej niż wiele innych krajów europejskich - tłumaczyła.
- Szykowaliśmy się do tego wstrzymania, zakręcenia kurka, ale tak naprawdę nieprzedłużenia kontraktu przed jeszcze wojną na Ukrainie. Polska rozwijała alternatywne szlaki dostaw surowca do Polski, mamy terminal LNG w Świnoujściu, on jest obecnie rozbudowywany, a jego przepustowość już jest większa niż jeszcze dwa lata temu - wyjaśniała ekspertka.
Gaz ziemny w Polsce. Czy Polsce wystarczy surowca?
Ekspertka wspomniała także o gazociągu Baltic Pipe.
- Lada moment zostanie otwarty, w październiku, gazociąg łączący Polskę przez Danie z Norwegią – Baltic Pipe. Mamy połączenia z krajami sąsiednimi – w maju zostanie otwarte połączenie z Litwą, które da Polsce dostęp do terminala litewskiego. Mamy połączenia z Niemcami, ze Słowacją - wymieniała.
Zdaniem ekspertki Polska infrastruktura jest "coraz bardziej gotowa" na uniezależnienie się od rosyjskiego surowca.
- Mamy także kontrakty na dostawy z alternatywnych od rosyjskich źródeł – mamy gaz skroplony z Kataru, mamy kontrakty podpisane na dostawy LNG ze Stanów Zjednoczonych. Od przyszłego roku to będą znaczące ilości. Mamy też dostęp do złóż gazu na kontynentalnym szelfie norweskim i kontrakt na niewielkie, ale jednak dostawy gazu z Danii - tłumaczyła.
Zwróciła też uwagę na wysoki stopień zapełnienia magazynów Polsce
- To ponad 76 proc., chyba ostatnio było to 78 proc.. - dużo jak na obecną porę roku i średnią europejską. Pytaniem jest to, co będzie podczas najbliższej zimy. Musimy sobie uzupełnić ilość gazu, którą kupowaliśmy w ramach kontraktu jamalskiego - zwróciła uwagę. - Wydaje się, że obecnie nie musimy korzystać z magazynów – o tym świadczą komunikaty spółki, komunikaty rządu. Mamy możliwość sprowadzenia i więcej LNG i więcej z rynku europejskiego surowca, dzięki głównie możliwemu od paru lat rewersowi na gazociągu jamalskim - wyjaśniała.
Agata Łoskot była też pytana o sytuacje w dłuższym horyzoncie czasowym.
- Sytuacja w dłuższej perspektywie zależeć będzie w dużym stopniu, od tego jak dużo uda się nam dopompować gazu oraz od tego, jak sytuacja będzie wyglądać na rynku europejskim – czy tam będzie wystarczająco dużo gazu i jakie będą jego ceny. Póki co takie sprowadzenie jest możliwe i to robimy. Widzimy, że przepływy przez punkt graniczny na granicy polsko-niemieckiej wzrosły od wstrzymania dostaw. Jeżeli sytuacja będzie w miarę stabilna, jeżeli można mówić o stabilności w tym przypadku, to nie powinno być problemu - oceniła.
Gaz ziemny. Rosja odcina Polskę od surowca
PGNiG potwierdziło w środę rano, że nastąpiło całkowite wstrzymanie dostaw gazu ziemnego dostarczanego przez Gazprom w ramach kontraktu jamalskiego. Według Gazpromu powodem przerwania dostaw gazu do Polski jest odrzucenie przez PGNiG płatności za gaz w rublach.
Jeszcze pod koniec marca Władimir Putin podpisał dekret, który przewiduje m.in. obowiązek założenia przez kupujących rosyjski gaz kont walutowych i rublowych w Gazprombanku oraz dokonywanie płatności w schemacie dwuetapowym: najpierw przelew należności w walucie, a następnie konwersja środków na ruble. Według dokumentu uznanie płatności następuje dopiero z chwilą zaksięgowania wpływu na koncie rublowym.
We wtorek wieczorem Gazprom poinformował także Bułgarię o planowanym wstrzymaniu dostaw do tego kraju. Bułgarski rząd zadeklarował, że rozpoczęto już poszukiwania alternatywnych dostawców surowca. Informowano, że obecnie nie ma konieczności wprowadzenia limitów zużycia gazu.
Jednocześnie magazyny gazu w Bułgarii są zapełnione w mniejszym stopniu niż w Polsce, na poziomie kilkunastu procent.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock