Premier zapewnia, że węgla zimą nie zabraknie, a na rynku ma wystąpić nawet nadpodaż i nadprodukcja tego surowca. Zapowiedział też, że zwiększone zostanie wydobycie w kraju. "To kolejne kłamstwo" i "bujdy" - komentują w rozmowie z TVN24 przedstawiciele opozycji. Przewodniczący klubu KO Borys Budka ocenił, że "chyba nikt nie uwierzy Morawieckiemu w to, że te puste zwały węgla, puste place, nagle się zapełnią".
Podczas piątkowego wystąpienia w Sejmie premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że chce, żeby było więcej węgla, niż jest potrzebne nawet na surową zimę. Jak dodał, "ma być nadpodaż, ma być nawet nadprodukcja tam, gdzie ta produkcja jest możliwa". Jak dodał, "w lipcu, sierpniu, wrześniu i tak dalej statki z importu będą płynęły". - I będzie zwiększane wydobycie węgla tutaj w Polsce - podkreślił.
"Tam nie ma węgla, który można byłoby tu i teraz wydobyć"
Do słów szefa polskiego rządu odnieśli się przedstawiciele opozycji. - Dwadzieścia lat mojej pracy byłam związana z górnictwem. O problemach tej branży wiem bardzo dużo. Uczestniczyłam w kilku restrukturyzacjach górnictwa, niestety one przyniosły to, co przyniosły. Co dzisiaj można byłoby zrobić? Raczej zwiększyć wydobycia na Śląsku, bez wielkich nakładów, się nie da. Tam nie ma węgla, który można byłoby tu i teraz wydobyć. Przy zwiększeniu czasu pracy, pracy w sobotę i niedzielę, 24 na 24, można zwiększyć wydobycie o 1,5 miliona ton w Polskiej Grupie Górniczej i to jest maksimum. Tych nakładów przez lata się nie robiło i teraz są efekty - oceniła wicemarszałkini Senatu Gabriela Morawska-Stanecka.
- Na Śląsku trudno jest pozyskiwać nowe zasoby węgla z uwagi na warunki geologiczne, niebezpieczeństwa, metan i koszty wydobycia - dodała.
Budka: rząd dopuścił do tego, że węgiel z Polski wyjechał
Przewodniczący klubu KO Borys Budka mówił, że "od stycznia do maja tego roku z Polski wyprowadzono blisko trzy miliony ton węgla". - W czasie kryzysu energetycznego polski rząd dopuścił do tego, że węgiel z Polski wyjechał, nie mając żadnych zabezpieczeń na przyszłość - powiedział na konferencji prasowej w Sejmie.
- Premier na Unię Europejską zwala wszelkie zło, ale przypomnę, że 60 miliardów złotych, które były przeznaczone na transformację energetyczną, zostało przejedzone przez rząd Mateusza Morawieckiego, a wcześniej Beaty Szydło - stwierdził.
Odnosząc się do piątkowego wystąpienia premiera w Sejmie, Budka mówił, że "Morawiecki wyszedł na mównicę, poobrażał w swoim stylu, ale przede wszystkim nakłamał". - Chyba nikt nie uwierzy Morawieckiemu w to, że te puste zwały węgla, puste place, nagle się zapełnią. Nikt nie uwierzy w to, że nagle będzie można spalać to, czego nie ma - ocenił.
"Premier opowiada jakieś farmazony"
- Premier kłamał i kłamie, i kłamać będzie - stwierdził natomiast rzecznik PSL Miłosz Motyka.
- Pan premier ostatnio już zapowiadał, że węgla nie braknie, a już dziś braknie, zarówno jeżeli chodzi o elektrownie, co zagraża bezpieczeństwu energetycznemu, jak i gospodarstwom domowym, Polacy nie mogą go kupić. Premier opowiada jakieś farmazony o płynących statkach, problem w tym, że te statki płyną jak milion samochodów elektrycznych jeździ po setce obwodnic, wybudowanych przez pana premiera Morawieckiego. Tego węgla po prostu nie ma, rząd nie przygotował Polski na tę sytuację. Pan premier po raz kolejny opowiada bujdy - ocenił.
Źródło: TVN24