W tłoczni gazu w Goleniowie symbolicznie uruchomiono we wtorek przesył gazu przez gazociąg Baltic Pipe. Od 1 października bieżącego roku popłynie nim do Polski gaz ze złóż na Norweskim Szelfie Kontynentalnym. Baltic Pipe to jeden z flagowych projektów rządu, który ma Polsce zapewnić bezpieczeństwo energetyczne oraz pełną niezależność od gazu z Rosji.
Symbolicznego odkręcenia zaworu na gazociągu dokonali prezydent Andrzej Duda, premier Danii Mette Frederiksen i premier Mateusz Morawiecki.
Prezydent Andrzej Duda podkreślił, że otwierany we wtorek gazociąg Baltic Pipe przez dziesięciolecia był polskim marzeniem. Jak mówił, inwestycja ta pozwoli na dywersyfikację dostaw gazu do Polski, wzmocni suwerenność naszego kraju i uniezależnieni nas od dostaw z Rosji.
- Trudno się wzruszać nad fragmentami instalacji gazowej, ale proszę mi wierzyć, to jest naprawdę wzruszający dla mnie moment - powiedział prezydent.
"Nowa epoka"
- Dziś możemy to rzec z pełnym przekonaniem - kończy się era dominacji rosyjskiej w sferze gazu. Era, która była znaczona szantażem, groźbami, wymuszeniami - podkreślił premier Mateusz Morawiecki.
Jak dodał, dzisiaj rozpoczynamy nową epokę. - Epokę suwerenności energetycznej, wolności energetycznej i zwiększonego bezpieczeństwa - energetycznego, ale także bezpieczeństwa w szerszym rozumieniu tego słowa - mówił szef rządu.
Szef rządu podkreślił, że cała Europa jednoczy się w wysiłkach przeciwko dominacji i imperializmowi oraz próbom kolonizacji otaczających państw przez Rosję.
- Chcemy żyć w zgodnie, w spokoju i pokoju z Rosją, ale widzimy także, że musimy być skonsolidowani, musimy być zdecydowani, musimy prowadzić działania w kierunku suwerenności, także suwerenności energetycznej, której ten gazociąg bałtycki na zawsze będzie symbolem - powiedział premier Morawiecki.
Dodał, że gazociąg jest także wyrazem skuteczności, sprawczości i efektywności. - To jeden z największych i najbardziej skomplikowanych projektów, jakie Rzeczpospolita przeprowadziła w czasie i budżecie założonym, przeprowadziła w sposób skuteczny i efektywny - podkreślił.
- Baltic Pipe, gazociąg bałtycki to od dziś gazociąg wolności, suwerenności, bezpieczeństwa i pokoju - powiedział szef polskiego rządu.
Podczas uroczystości symboliczne uruchomiono przesył gazu. Właściwy przesył gazu systemem Baltic Pipe ze złóż na Norweskim Szelfie Kontynentalnym do Polski 900-kilometrową trasą przez Danię ma ruszyć w sobotę, 1 października.
List prezesa PiS
Projekty takie jak przekop Mierzei Wiślanej i Baltic Pipe służą budowie silnej i bezpiecznej Polski; gazociąg i inne inwestycje w tym obszarze to nowa jakość w naszej części Europy, choć jeszcze wiele wyzwań przed nami - napisał w liście z okazji otwarcia Baltic Pipe prezes PiS Jarosław Kaczyński.
List skierowany do osób odpowiedzialnych za powstanie Baltic Pipe - sekretarza stanu w KPRM i pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Mateusza Bergera oraz prezesa zarządu spółki Gaz-System S.A. Tomasza Stępnia - odczytany został podczas wtorkowej ceremonii otwarcia gazociągu przez posła, szefa komisji obrony narodowej Michała Jacha.
"Nieledwie 10 dni temu otwieraliśmy przekop Mierzei Wiślanej, a dziś otwieramy gazociąg Baltic Pipe. Przekop Mierzei połączył Zalew Wiślany z Bałtykiem, stwarzając ogromne możliwości rozwojowe dla całego regionu (...), zaś Baltic Pipe łączy norweskie złoża na szelfie kontynentalnym z polskim i duńskim system przesyłowym. Te przedsięwzięcia wzmacniają nasza suwerenność oraz uniezależniają nas od Rosji, a tym samym służą budowie silnej i bezpiecznej Polski " - napisał w liście Kaczyński.
Kaczyński zaznaczył, że Baltic Pipe to część szerszego przedsięwzięcia dywersyfikacji źródeł energii dla Polski - "a zwłaszcza zróżnicowania dostaw gazu". "Oprócz tego gazociągu na niezbędną infrastrukturę składają się: rozbudowywany terminal LNG w Świnoujściu, oddane niedawno do użytku interkonektory łączące Polskę z Litwą i Słowacją oraz znajdujący się w fazie przygotowawczej pływający terminal FSRU w Zatoce Gdańskiej wraz z gazociągami, które połączą go z krajowym systemem przesyłowym" - wyliczył.
Jak mówił, te działania zapewniły Polsce bezpieczeństwo energetyczne i stworzyły w tym zakresie "nową jakość w naszej części Europy". "Ale wyzwań jest jeszcze przed nami wiele. Europa jako całość dopóty pozostanie uzależniona od dostaw rosyjskiego gazu, a więc narażona na polityczny szantaż i manipulacje cenowe, dopóki nie zapewni wystarczającym stopniu rewersu gazu pomiędzy poszczególnymi państwami" - zaznaczył polityk.
Prezes PiS dodał, że historia powstawania Baltic Pipe pokazuje, jak trudno było "tę koncepcję przeforsować i doprowadzić do szczęśliwego końca, głównie ze względu na różne przeciwdziałania ze strony Rosji". "Trudno w tym miejscu nie wspomnieć o zerwaniu w 2003 przez rząd koalicji SLD-PSL premiera Leszka Millera umowy z norweskimi partnerami, którą dwa lata wcześniej zawarł gabinet Jerzego Buzka. Należy przy tym podkreślić, że już wtedy szefowi rządu w sprawach bezpieczeństwa energetycznego doradzał Piotr Naimski, dziś już kawaler Orderu Orła Białego" - podkreślił w liście Kaczyński.
"Rzecz jasna, na przestrzeni tylu lat wiele osób ciężko pracowało nad zapewnieniem naszej ojczyźnie bezpieczeństwa energetycznego, ale rola Piotra Naimskiego w tym dziele wymaga szczególnego zaakcentowania" - zaznaczył, wyrażając jednocześnie wdzięczność wobec wszystkich osób i instytucjom zaangażowanych w to przedsięwzięcie. "Bez państwa zaangażowania nie mielibyśmy dzisiaj czego świętować" - podkreślił. Kaczyński podziękował również partnerom z Danii i Norwegii.
5 elementów Baltic Pipe
Gazociąg ma tworzyć nową drogę dostaw gazu ziemnego z Norwegii na rynki duński i polski oraz do użytkowników końcowych w krajach sąsiednich. Inwestorami są operatorzy przesyłowi: duński Energinet i polski Gaz-System.
Baltic Pipe składa się z pięciu elementów - połączenia systemu norweskiego na Morzu Północnym z systemem duńskim, rozbudowanej trasy przesyłu gazu przez Danię, tłoczni gazu na duńskiej wyspie Zelandia, podmorskiego gazociągu z Danii do Polski wraz z terminalem odbiorczym, oraz z dodatkowych elementów polskiego systemu przesyłowego.
Gazociąg Baltic Pipe jednak droższy
W opublikowanym w 2018 r. tzw. zakresie inwestycji koszty budowy całego systemu szacowano na ponad 1,6 mld euro, z czego 821 mln euro przypadało na Energinet, a 784 mln euro - na Gaz-System. Baltic Pipe zostało umieszone przez Komisję Europejską na liście PCI - projektów o znaczeniu wspólnotowym, w związku z czym inwestycji przyznano łącznie 266 mln euro dofinansowania. Z tego prawie 245 mln euro przypadło dla Gaz-Systemu.
W 2021 r. Energinet podniósł szacunki swoich kosztów do ok. 1 mld euro, z czego część miała wynikać z kilkumiesięcznych opóźnień, jakiego doznała budowa na terenie Danii z powodu uchylenia pozwoleń środowiskowych. Z tego powodu przez pierwsze miesiące Baltic Pipe będzie działało z ograniczoną przepustowością. Według ostatnich informacji Energinetu, docelową przepustowość 10 mld m sześc. gazu rocznie system ma osiągnąć pod koniec listopada 2022 r., kiedy Duńczycy zakończą wszystkie budowy.
W ramach całego projektu Gaz-System sfinansował ułożenie 275 km gazociągu podmorskiego na Bałtyku. Umowa na to przedsięwzięcie z koncernem Saipem opiewała na 280 mln euro. Polski operator sfinansował też w dwóch trzecich budowę tłoczni Everdrup na wyspie Zelandia. Całkowitą wartość tej inwestycji szacowano na 140 mln euro. Niemal 1,5 mld zł wyniosły inwestycje Gaz-Systemu związane z budową lądowej części Baltic Pipe na terenie Polski, z czego ok. 1,1 mld zł kosztowała budowa gazociągu Goleniów–Lwówek, a ok. 0,4 mld zł - gazociągu Niechorze–Płoty.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24