Nowa opłata dla turystów. "Tu stawiamy bezwzględne weto"

sopot molo - marekusz shutterstock_2535096715
Co kupują turyści w smażalniach nad morzem?
Źródło: Uwaga! TVN
Ministerstwo Sportu i Turystyki pracuje nad wprowadzeniem opłaty turystycznej oraz stworzeniem państwowej platformy rezerwacyjnej Poland Travel. Plany rządu komentują przedstawiciele branży.

Podczas niedawnego posiedzenia sejmowej podkomisji stałej ds. turystyki wiceminister Ireneusz Raś poinformował, że Ministerstwo Sportu i Turystyki kończy prace nad projektem opłaty turystycznej oraz państwowej platformy rezerwacyjnej Poland Travel.

Pomysł nowej opłaty

– Mam nadzieję, że na przełomie grudnia i stycznia będziemy wnioskować o wpis do wykazu prac Rady Ministrów – powiedział Raś.

Jak wyjaśnił, nowa opłata ma być fakultatywna i powiązana z konkretnymi świadczeniami dla turystów, m.in. darmowym wejściem na basen czy zwiedzaniem muzeów. Opłata będzie naliczana od osoby, a rząd przygotowuje katalog zwolnień.

Raś podkreślił, że rząd nie zamierza zmieniać opłaty uzdrowiskowej, a uszczelnienie jej poboru ma zapewnić projekt ustawy o najmie krótkoterminowym, który – według resortu – ujawni dodatkowe 30–35 proc. lokalizacji.

Tatrzańska izba: tu stawiamy bezwzględne weto

Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej ocenił, że idea opłaty turystycznej jest słuszna, o ile wpływy w całości trafiają do samorządów.

– Nie może być żadnej możliwości, by pieniądze trafiały do budżetu centralnego i wracały później w formie dotacji. Tu stawiamy bezwzględne weto – podkreślił.

Wagner zaznaczył, że branża "nie boi się nazywać opłaty podatkiem", ale oczekuje, że 100 proc. środków będzie przeznaczane na lokalną infrastrukturę i obsługę ruchu turystycznego – bez udziału organizacji pozarządowych i struktur centralnych.

Przedstawiciel TIG zwrócił też uwagę, że w szarej strefie działa nawet 35 proc. obiektów, a rządowa platforma nie zachęci ich do legalizacji. – Tacy przedsiębiorcy raczej się wystraszą, niż skorzystają – ocenił.

"Projekt jest położony na starcie"

Wagner wyraził sceptycyzm wobec projektu Poland Travel. – Zapowiadana platforma nie ma szans wygrać z tak dużymi podmiotami jak Booking. Sama idea jest warta rozważenia, ale wymaga drastycznych i radykalnych korekt oraz dalszej pracy – powiedział.

Zdaniem TIG pomysł budowy portalu to "poszukiwanie wartości politycznej na podstawie niezdiagnozowanego stan rynku".

– Skoro wiceminister sam mówi, że z Bookingiem nie wygramy, to projekt jest położony na starcie. Przedsiębiorcy dziś nie próbują z Bookingiem walczyć, tylko go wyprzedzać – dodał.

"Przedsięwzięcia generujące koszty"

Zupełnie inaczej propozycje rządu ocenia Świnoujska Organizacja Turystyczna. Jej prezes Piotr Piwowarczyk stwierdził: – Pomysł utworzenia krajowej platformy rezerwacyjnej jest absurdalny. Nie znam takich centralnych rozwiązań w europejskich gospodarkach turystycznych, które by się sprawdziły.

Dodał, że Booking i inne duże platformy mają "ugruntowaną pozycję i nie zostaną zastąpione przez nowy portal państwowy".

Wiceprezes ŚOT Michał Faligowski porównał rządowy plan do realiów sprzed 1989 r. - Myśmy już coś takiego przerabiali. To się nazywało Orbis i w warunkach gospodarki rynkowej nie przetrwało.

Faligowski ocenił, że po 1989 r. rządowe inicjatywy w turystyce nie przynosiły sukcesów. – To są przedsięwzięcia generujące koszty, ale trudno wskazać ich wymierne efekty. Wymyśla się coś nowego, a później o tym zapomina – stwierdził.

"Metoda marchewki, nie kija"

ŚOT zgadza się, że szara strefa w turystyce jest poważnym problemem.

– Popieram inicjatywy, które mają ograniczyć szarą strefę, ale nie wymyślajmy centralnych systemów rezerwacji. Sięgnijmy po rozwiązania sprawdzone u naszych zachodnich sąsiadów. Metoda marchewki, nie kija – zaproponował Piwowarczyk.

Jego zdaniem gminy powinny zachęcać przedsiębiorców do działania w legalnej sieci usług poprzez bonusy dla turystów, takie jak zniżki, darmowe przejazdy czy bezpłatne toalety. Świnoujście planuje wprowadzić kartę turysty od 2026 r., powiązaną z opłatą uzdrowiskową.

Samorządy chcą zachować wpływy z opłat

Piwowarczyk ostrzegł, że jeśli opłata turystyczna będzie centralizowana, branża się temu sprzeciwi – Wpływy z opłat powinny w całości trafiać do samorządów – podkreślił.

Jego zdaniem obecny system opłat uzdrowiskowych i miejscowych jest dobry, choć wymaga unowocześnienia i cyfryzacji, na przykład umożliwienia płatności przez smartfona.

Prezes ŚOT postulował także, by opłaty naliczać "od pierwszego dnia pobytu", a nie tylko od noclegu, wzorem niemieckiej kurtaxe z pobliskiej wyspy Uznam.

– Pobierają 3,75 euro za dzień i ta opłata jest generalnie akceptowana, bo się opłaca. Umożliwia między innymi darmowy transport – wskazał.

Wiceminister Raś tłumaczy, że platforma Poland Travel ma być "domem marek turystycznych", na którym znajdą się wyłącznie podmioty z certyfikatem jakości.

– Chciałbym, żeby podmioty mające certyfikat jakości były na stronie rządowej, dającej gwarancje bezpieczeństwa i tego, co kojarzy się z dobrą turystyką; by można było wejść bezpośrednio na rezerwację – powiedział.

Raś przyznał otwarcie, że państwowy portal "pewnie nie wygra z Bookingiem", ale – jak mówi – może "dać kilka procent bezpośrednich połączeń z recepcjami" oraz niższe ceny dla turystów.

Odnosząc się do przyszłej wysokości opłaty turystycznej Raś stwierdził: - Zaproponujemy wstępnie "jakieś od do".

- W każdej gminie będą wiedzieć, ile tych pieniędzy z opłaty turystycznej wpływa do budżetu; część tych pieniędzy powinna być inwestowana dalej w promocje dobrych produktów turystycznych - powiedział.

Dodał, że część środków z opłaty turystycznej trafiałoby na współpracę z Lokalnymi Organizacjami Turystycznymi i Regionalnymi Organizacjami Turystycznymi.

OGLĄDAJ: "Fakty po Faktach". Oglądaj w TVN24 i TVN24+
pc

"Fakty po Faktach". Oglądaj w TVN24 i TVN24+
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Zobacz także: