Turyści coraz chętniej wybierają się w czeskie Beskidy. Miejscowi urzędnicy wskazują, że duża liczba odwiedzających region stwarza zagrożenie dla mieszkańców, turystów i przyrody. - Nikomu się to nie podoba - ocenia cytowana przez portal idnes.cz urzędniczka, mówiąc o kłopotach mieszkańców, które wiążą się z nadmierną turystyką.
Z danych urzędu województwa morawsko-śląskiego w północno-wschodniej części Czech wynika, że w drugim kwartale tego roku region odwiedziło 284 tys. gości, którzy zatrzymali się w ośrodkach zbiorowego zakwaterowania. To 1,5 proc. więcej osób niż rok wcześniej. Najwięcej turystów - blisko 90 tys. - przybyło do Beskidu Morawsko-Śląskiego. Czeski portal informacyjny idnes.cz pisze w piątek, że jest to "obszar, w którym obciążenie odwiedzającymi jest na granicy znośności".
Tysiące turystów w czeskich Beskidach
- Uważam, że możemy mówić o nadmiernej turystyce, jeśli rozumiemy ją jako sytuację, w której liczba odwiedzających wiąże się już z pewnym dyskomfortem - ocenia František Jaskula, dyrektor regionalnego biura AgencjI Ochrony Przyrody i Krajobrazu Republiki Czeskiej (AOPK), cytowany przez idnes.cz. Dodaje, że na problem można patrzeć z kilku perspektyw: turystów, dla których komfortu znaczenie ma duża liczba odwiedzających, mieszkańców, którzy mierzą się z obniżeniem jakości życia, oraz przyrody. - Zwierzęta nie mają niezbędnego spokoju ani w dzień, ani w nocy - zauważa Jaskula.
Jako przykład miejsca, w którym pojawia się zbyt wielu odwiedzających, podaje Łysą Górę, najwyższą górę Beskidu Morawsko-Śląskiego. Według szacunków obrońców przyrody na jej szczyt rocznie wchodzi od 400 tys. do pół miliona osób. - Ludzi jest już tak wielu, że sami turyści zaczynają odczuwać dyskomfort - mówi przedstawiciel AOPK.
Turystyka kłopotliwa dla mieszkańców
Burmistrz Ostrawicy Pavlína Stankayová dodaje, że problemem dla mieszkańców okolicznych miejscowości są samochody pozostawiane przy prywatnych posesjach lub na miejskich parkingach. - Niektóre z zaparkowanych samochodów blokują ludziom nawet wyjście z domów. Nikomu się to nie podoba - podkreśla urzędniczka.
Oddalona o blisko 80 km od granicy z Polską przełęcz Pustevny to kolejne miejsce w regionie, które cieszy się dużym zainteresowaniem przyjezdnych - odwiedza ją podobna liczba turystów, co Łysą Górę, podaje idnes.cz. Zainteresowanie tym rejonem wzrosło, kiedy przed pięcioma laty oddano do użytku panoramiczną ścieżkę w koronach drzew. - Po jej wybudowaniu liczba gości znacznie wzrosła - wskazuje Radim Gálik, burmistrz okolicznego miasta Prostřední Bečva. W jego opinii duże zainteresowanie rodzi problemy, zwłaszcza z poruszaniem się po drogach.
ZOBACZ TEŻ: "Nie ma chleba, będziemy jeść turystów"
Źródło: idnes.cz
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock