Najpierw "ostra jazda", potem "szyja jak u żyrafy"

Źródło:
tvn24.pl
Wakacje 2024. Jakub Wawrzyniak z MSZ o tym, jak przygotować się do bezpiecznego urlopu
Wakacje 2024. Jakub Wawrzyniak z MSZ o tym, jak przygotować się do bezpiecznego urlopu
wideo 2/5
Wakacje 2024. Jakub Wawrzyniak z MSZ o tym, jak przygotować się do bezpiecznego urlopu

Przez dwa miesiące w roku jest tyle pracy, że nie wiadomo, w co ręce włożyć. Potem mają "szyje jak u żyrafy", wyglądając majowego weekendu, bo brakuje pieniędzy po zimie. Dla firm funkcjonujących w turystyce nie ma niczego pośrodku. Niektóre się zamykają, część szuka pomysłu, jak przetrwać w trakcie tak zwanego niskiego sezonu.

Nad Bałtykiem 47,5 proc. wszystkich noclegów w 2023 r. przypadło na lipiec i sierpień - wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego. Na lipiec i sierpień przypadło 48,3 proc. wszystkich wyjazdów w Polsce trwających 5 i więcej dni, kolejne 15,7 proc. było ich w czerwcu i wrześniu. To w sumie 64 proc. ruchu turystycznego. Pozostałe osiem miesięcy to w większości kraju niemal martwy sezon.

Jak w takich warunkach - w regionach turystycznych - stworzyć biznes, który przetrwa cały rok? W maju odwiedziliśmy Wetlinę, by dowiedzieć się od lokalnych firm, co trzeba w sobie mieć, by przetrwać i żyć w Bieszczadach. Teraz ruszyliśmy na Mazowsze i nad Bałtyk.

Stała ekipa "od paru ładnych lat"

We wsi Białe (woj. mazowieckie) mieszka około dwieście osób. Zimą nie dzieje się tam nic, ale latem to taka lokalna turystyczna mekka. W miejscu, gdzie jest jedna asfaltowa droga, jeden przystanek autobusowy, jeden prywatny sklep spożywczy i jezioro, rodzina Jabłkiewiczów prowadzi przez cały rok restaurację Mazowiecka Kiecka. Dzięki temu zapewnia ciągłość zatrudnienia dla swoich pracowników, również poza sezonem.

- Mazowiecka Kiecka to kontynuacja Baru Letniego nad Jeziorem Białym, który został podpalony w czerwcu poprzedniego roku. Prowadziliśmy go od 2011 roku i była to znakomita jadłodajnia. Mielone, schabowe, dobra polska kuchnia - opowiada na wstępie naszej rozmowy Anna Jabłkiewicz, właścicielka restauracji.

O podpaleniu kultowego lokalu pisaliśmy w ubiegłym roku

Anna Jabłkiewicz z rodziną w Mazowieckiej KiecceJoanna Rubin/ tvn24.pl

Wyjaśnia, że w 2018 roku kupili działkę obok, przy stawie, i rozpoczęli budowę nowej restauracji. - Po podpaleniu lokalu mieliśmy się gdzie przenieść, tylko miesiąc byliśmy bez pracy. Straciliśmy dorobek życia, ale nie mogliśmy się załamać, bo wzięliśmy kredyt inwestycyjny i trzeba było go spłacać. Każdy z nas chciał pracować, dlatego jak najszybciej przeszliśmy na nowy lokal. Nie było odwrotu - zaznacza.

Mazowiecka Kiecka we wsi BiałeMateriały prywatne Sebastian Jabłkiewicz

W rozwój Mazowieckiej Kiecki zaangażowany jest syn Jabłkiewiczów, Sebastian. Mówi, że okolica ma duży potencjał turystyczny. - To oznacza, że nie można stać w miejscu, bo będziemy się cofać. A konkurencja przecież nie śpi - zauważa.

- Pracujemy przez cały rok, mimo tego, że nad jezioro główni turyści przyjeżdżają tylko latem. Mamy stałą ekipę pracowników, której trzymamy się od kilku ładnych lat. Mieszkają w pobliskich wioskach, zawsze im bliżej firmy, tym lepiej. Czasami, jak potrzeba przyjść do pracy tylko na parę godzinek, to nie szkoda czasu i pieniędzy na dojazd. Tak ekonomicznie myśląc. Czasami, żeby zmniejszyć koszty dojazdu, to ludzie zabierają się wspólnie jednym autem - opowiada.

Jego mama wyjaśnia, że całoroczny biznes możliwy jest dlatego, że w trakcie pandemii podjęli decyzję, aby rozpocząć produkcję garmażeryjną. - W Gostyninie, dwanaście kilometrów dalej, prowadzimy sklep Kredens, gdzie można kupić całe restauracyjne menu: nasze pierogi, zupy czy szare kluski. Obsługujemy imprezy, szykujemy paczki z jedzeniem, które klienci zabierają do domów. Dzięki temu nasi pracownicy mają stałą pracę - mówi Anna Jabłkiewicz.

W okresie letnim sklep Kredens w Gostyninie jest zamkniętyJoanna Rubin tvn24.pl

Rodzina podkreśla, że dobra kuchnia to serce tego biznesu. - Duża, świetnie wyposażona, działa siedem dni w tygodniu, bo poza sezonem od poniedziałku do soboty otwarty jest Kredens, a w weekend czynna jest restauracja wraz z imprezami okolicznościowymi. - Z kolei podczas sezonu zamykamy Kredens i nie robimy imprez. Skupiamy się tylko na turystach. Bite siedem dni w tygodniu tutaj się coś dzieje. Cała ekipa pracuje wtedy w jednym miejscu, w Mazowieckiej Kiecce - wskazuje.

Mało dietetyczne, "pyszne"

We wsi Białe turystów najwięcej jest od lipca do końca sierpnia. W trakcie pandemii sporo osób kupiło w okolicach działki. Budują się, przyjeżdżają na wakacje, a jak się nie budują, to stawiają kempingi i cieszą się tym, że są poza miastem.

- Wtedy do nas przychodzą coś zjeść. Jeszcze w Barze Letnim musieliśmy bramę zamykać, robić przerwy techniczne, bo takie były kolejki. Ludzie schodzili z plaży i jeziora, godzinę stali przed knajpą, a potem godzinę czekali na jedzenie - wspomina Sebastian.

- W Mazowieckiej Kiecce zrobiliśmy wszystko, aby jednak to zmienić, usprawnić. Ludzie chcą jeść, a nie stać w kolejkach. Wprowadziliśmy więc dania gotowe na wagę z bemarów (urządzenie do podgrzewania potraw - przy. red) oraz równocześnie podajemy inne dania z karty. Dzięki temu kolejki rozładowaliśmy, co było widać w pierwszy weekend lipca - cieszy się Anna.

Pytamy ją o popisowe dania. Wymienia placek po węgiersku i polędwiczki w sosie kurkowym. Cena za obiad to około 40 złotych.

- Na kuchni pracują najczęściej kobiety, z reguły z polecenia. Gotujemy, doprawiamy wspólnie, szukamy naszego smaku. Jest on wyrazisty, nikt tu przypraw nie żałuje i śmietany też. Musi być dobre domowe jedzenie, czasami w związku z tym mało dietetyczne. Pyszne - zapewnia.

Kolejki do Baru LetniegoMateriały prywatne Sebastian Jabkiewicz

Trudny kawałek chleba

Sebastian zwraca naszą uwagę, że bardzo ważnym momentem w rozwoju firmy była decyzja, że w sezonie letnim nie rozpraszają się, bo kuchnia ma określoną wydolność i stawiają tylko na obsługę turystów, a nie na przykład wesel.

- W całym obiekcie ugościmy sto pięćdziesiąt osób. Gdybyśmy organizowali jeszcze jakieś imprezy, to trzeba byłoby montować kadrę na ten czas, a wtedy to właściciel musiałby być w pracy i dzień, i noc. Później wszyscy bylibyśmy zmęczeni, a każdy ma tu swoje podstawowe zadania, które muszą być wykonane - mówi.

Na przykład? - Syn nadzoruje sprawy techniczne, organizacyjne, ale dodatkowo robi też surówki, sałatki, przystawki. Jak ktoś nie przyjdzie do pracy, to musimy umieć tę osobę zastąpić - podkreśla Anna.

Zastępowali nawet ekipę budowlaną wtedy, kiedy budowali Mazowiecką Kieckę, równolegle pracując w Barze Letnim. - Po sezonie woziliśmy pustaki, bo większość nowego obiektu wykańczaliśmy sami. Ciężko było - wspomina Sebastian.

Dlatego jego zdaniem gastronomia to trudny kawałek chleba. - Wymagający. Musisz być obrotny, tego ludzie nie wiedzą. Lwią część zarobków ciągle inwestujemy w rozwój: wyposażenie kuchni, fotowoltaika, pokoje dla gości, parking, który może kosztować i sto tysięcy złotych. Dlatego nigdy nie żyliśmy ponad stan - stwierdza.

Anna Jabłkiewicz przytakuje i mówi, że tak było od zawsze. - Nawet wtedy, kiedy prowadziłam sklep spożywczy w Lucieniu, kilka kilometrów od Białego. W 2009 roku mieliśmy na plaży małą gastronomię z hot dogami, hamburgerami, goframi. Inne pieniążki niż w sklepie, inaczej się zarabia na turystyce. Może ciężej, ale szybciej. Syn pomagał od najmłodszych lat. Wtedy to było dla niego doskwierające. Przed wyjściem ze znajomymi trzeba było pomóc przy sklepie, przenieść skrzynki z piwem, posprzątać - wymienia.

- Moja mama jest kobietą łebską i zaradną, ponadprzeciętnie. Dużo się od niej nauczyłem. Gdybyśmy z dnia na dzień mieli przejąć z żoną prowadzenie restauracji, to byłoby ciężko. Mama w młodości pracowała na okrąglakach, w Ośrodku Wczasowym "Lucień" należącym do zakładów włókienniczych "Żyrardów" - opowiada Sebastian.

Znak "Do jeziora" we wsi BiałeJoanna Rubin tvn24.pl

Anna wtrąca, że miała wtedy dwadzieścia lat. Przeszła w okrąglakach wszystkie szczeble. - Jestem wzrokowcem, dużo rzeczy podglądałam. Byłam ciekawa, jak szykować potrawy, jakie są proporcje, jak daną zupę ugotować. Była tam bardzo dobra kuchnia, a ja dużo się nauczyłam. Tę wiedzę wykorzystuję do dziś. Scalam też ludzi, zespół - zaznacza.

Czy w sezonie można zarobić na cały rok? - Nawet trzeba, jeśli ktoś pracuje tylko sezonowo. Całoroczny biznes jednak nie ma porównania z sezonówkami, gdzie po wakacjach trzeba było odłożyć na życie, na inwestycje. Wtedy zimą się oszczędza i ma się szyję jak u żyrafy, która wygląda za majówką, bo kasy brakuje - odpowiada Sebastian.

Plaża za dziesięć złotych. Czy są chętni?

Chodzimy po okolicy i naszą uwagę przykuwają rozsiane po całej linii brzegowej prywatne plaże. Według informacji uzyskanych w starostwie w Gostyninie, właścicielami działki ewidencyjnej, na której znajduje się jezioro Białe są osoby prywatne. Dlatego plaże też są prywatne. Wejście kosztuje około dziesięć złotych. Pytamy Annę i Sebastiana, czy turyści chętnie opłacają taką wejściówkę.

Plaża jeziora Białe (woj. mazowieckie)Joanna Rubin tvn24.pl

– A gdzie mają odpoczywać? Tu mają czysto, wszystko jest zadbane. Z drugiej strony tych państwowych plaż nie ma, a jak są, to bywają zaniedbane. Tutaj jak ktoś prowadzi biznes tego typu i kasuje za wejście, to jednocześnie sprząta, ma kajaczki, rowerki, ma pomost, śmietnik, toaletę, prysznic. Wszystko idzie z duchem czasu. Jak goście przyjeżdżają z Płocka, Kutna, Łodzi nawet na kocyk, to miło spędzają czas. Jak na dłużej, to mają piękną zieloną okolicę, jeżdżą sobie rowerem, opalają się na plaży - wyjaśnia.

A kiedy wy odpoczywacie? - Dawno temu byłam na wczasach. Syn z żoną i dziećmi rok temu we wrześniu wyjechał na cztery dni plus w ferie zimowe. Ale poza sezonem trochę łapiemy oddechu - kończy Anna Jabłkiewicz.

Wilk nie jest syty, ale owca cała

Jedziemy nad morze do Jarosławca (woj. pomorskie), który podobnie jak Białe, zamiera po sezonie. Tu też okrągły rok rodzina Zawadów prowadzi restaurację Jackowo. I to też ewenement. Rozmawiamy z właścicielką, Katarzyną Zawadą.

Skąd Jackowo? To inaczej Jarosławiec. Tak miasto nazywało się po wojnie. - Stąd pochodzi rodzina Mieczysława, mojego męża i jego brata. Obok restauracji jest jego rodzinny dom. Zaczynaliśmy w 1998 roku od przyczepy gastronomicznej. W menu były trzy rodzaje ryb smażonych, barszczyk i paszteciki. Dziś Jackowo to smażalna ryb otwarta cały rok, ale kiedyś w miejscu, gdzie teraz jest kuchnia, mieliśmy nawet lumpeks. Nad morzem jest zmienna pogoda, więc turyści zawsze chcieli dokupić jakieś ciuchy. Próbowaliśmy w tamtym czasie wielu rozwiązań - opowiada.

Katarzyna Zawada, JackowoMateriały prywatne Katarzyna Zawada

Zaznacza, że ich firma jest rodzinna, prowadzą ją ze szwagrostwem, Ireną i Grzegorzem. Zatrudniają aż pięćdziesiąt osób, połowa z nich jest po 50-tce, wszyscy mają etaty. - Stała ekipa, bo na przykład Lucyna pracuje u nas jedenaście lat, Zuzia i Mateusz piętnaście lat. Patrycja zaczęła pracę trzynaście lat temu, jako szesnastolatka. Trzeba było wtedy załatwić pozwolenie od jej rodziców. Pracowała w kuchni, a potem dostała awans i zajmowała się obsługą sali oraz gości - wyjaśnia.

JackowoMateriały prywatne Katarzyna Zawada

- Trzymamy się swoich ludzi, bo nad morzem trudno jest o porządnych, solidnych pracowników, takich z empatią. Żeby dobrych ludzi zatrzymać, to trzeba było zaoferować im pracę przez cały rok. W innym przypadku wiadomo było, że po sezonie pójdą gdzie indziej - zastrzega.

Opowiada nam, że "ostrą jazdę zaczynamy w okolicach 20 kwietnia i wtedy pracy jest coraz więcej". Kończą ją w październiku. - Jak jest mniej pracy w smażalni po sezonie, to wysyłamy pracowników na urlopy lub do sklepu rybnego prowadzonego przez Kamila, bratanka, albo do Osady Jackowo, prowadzonej przez Irenę, szwagierkę albo do miejsca, które jest oczkiem w głowie mojego męża, do Muzeum Ziemi Sławieńskiej, którego również jesteśmy właścicielem. Przez dwadzieścia sześć lat pracy staliśmy się samowystarczalni - uśmiecha się.

Sklep z rybami JackowoJoanna Rubin tvn24.pl

Katarzyna wylicza, że zimą nie zarabiają dużo, ale celem jest tylko to, żeby utrzymać ekipę. - Z samej knajpy tak się nie da. Efekt jest taki, że wilk może nie jest syty, jest na zero, ale owca jest cała - zapewnia.

- Wolimy się trzymać tych pracowników, którzy już są sprawdzeni. Ludzie na rynku mają rożne doświadczenie. Na przykład przyszła do nas kelnerka, która uczona była, że z jednej miarki kawy mielonej można zaparzyć dwie filiżanki albo że jak klient nie zje dressingu, to można go użyć kolejny raz. Oczywiście to bzdura. Dlatego gastronomia wymaga naszej uwagi dwadzieścia cztery godziny na dobę. Choćby dlatego, żeby w początkowej fazie przygotować pracowników do wykonywania pracy z szacunkiem dla klienta - podkreśla.

"W lipcu i sierpniu to jest tyrka"

Według niej gastronomia to jest biznes, gdzie na miejscu musi być właściciel. Ktoś może myśli, że otworzy kilka restauracji, zatrudni menedżerów, ale jak stwierdza Katarzyna, "to właśnie pańskie oko konia tuczy".

- Im mam więcej doświadczenia, tym bardziej uważam, że to powiedzenie jest ponadczasowe i prawdziwe. Jest tego cena. Od czterech lat nie byłam na wakacjach. Raz, że nie ma czasu, a poza tym wszystkie pieniądze inwestujemy w muzeum. Kupę kasy to kosztuje. Mój syn Przemek mógłby się poskarżyć, że mnie nigdy nie było w domu. Rodzinnych wakacji też nie mieliśmy, bo w lipcu i sierpniu to jest tyrka, zarabia się pieniądze - zaznacza.

Muzeum Ziemi SławieńskiejMateriały prywatne Katarzyna Zawada

Okazuje się i że syn Katarzyny poszedł podobną ścieżką co rodzice. - Wie, z czym to się je. Jak skończył gimnazjum, miał szesnaście lat, to już chciał pracować. Uznaliśmy z mężem, że skoro jest coraz większy ruch, to będzie pomagał kelnerkom sprzątać naczynia ze stołu. Ustaliliśmy, że musi dać radę, że przed dwa miesiące popracuje po pięć godzin dziennie w godzinach obiadowych. Powiedziałam mu: zapominasz, że jestem twoją matką. Nie masz żadnej taryfy ulgowej. Chodzi o odpowiedzialność - zastrzega.

Jak dodaje, to doświadczenie przełożyło się na to, że dziś 35-letni syn Katarzyny prowadzi dom gościnny Mikołajek w Jarosławcu.

CZYTAJ WIĘCEJ: Biznes w Bieszczadach. Przedsiębiorcy mówią, jak się przygotować >>>

Milionerzy dzięki turystom? "Te czasy się już skończyły"

Przeglądamy menu. W Jackowie są ryby - filety z dorsza, łososia, flądry - ale też zupy rybne i typowa polska kuchnia z pierogami.

- Stawiamy na dobre, sprawdzone produkty. Zupa pomidorowa jest z intensywnego koncentratu, rosół na mięsie, a nie na kostce. Ryba, frytki, surówka kosztują około pięćdziesiąt złotych. Ceny względem poprzedniego roku wzrosły przed weekendem majowym i nie były podyktowane wzrostem poziomu pensji minimalnej. Prąd za to jest drogi i składka zdrowotna, która liczona jest teraz od obrotu. Obrót jest duży, ale koszta też. Przykład? Jeśli na sezon zatrudniamy dorywczo parę osób, to dla nich musieliśmy zakupić mieszkanie, aby dać im zakwaterowanie. Surowiec, czyli ryba, też jest bardzo drogi - podaje przykłady Katarzyna.

Czy można zarobić dobre pieniądze nad morzem tak, aby starczyły na cały rok? - Jeśli ktoś ma pomysł, że po jedynym sezonie w budce z lodami i goframi będzie bogaty, to te czasy się skończyły. Teraz nie można być milionerem, sprzedając lody czy piwo przez kilka miesięcy w roku. Są na takie marzenia chętni, ale widzę, że nie wracają już na deptak w kolejnych latach. Pewnie się nie opłaciło, nie zarobili - opowiada.

Zwraca uwagę na drugą stronę medalu. Na to, że turyści z roku na rok są bardziej wymagający. - Śmieję się, że niedługo w domkach to thermomix będzie musiał być na wyposażeniu. Dziś klienci chcieliby przyjechać nad morze, ale jednocześnie nie wychodzić ze swojego domu. Pierwsze pytanie, jakie zadaje turysta, to: jak daleko jest do morza? Najlepiej, żeby byłoby to dwieście metrów. Ludzie chcą wygody - stwierdza.

CZYTAJ WIĘCEJ: Biznes na wakacjach. "Ludzie nie wiedzą, co ich czeka" >>>

A wy czego oczekujecie od turystów? - Ciężko wszyscy pracujemy i bardzo chcielibyśmy, aby ludzie podchodzili do nas z empatią - odpowiada Katarzyna. Przypomina historię Justyny, która pracowała u nich "na sezon" przez pięć lat. W międzyczasie studiowała prawo i zrobiła aplikacje sędziowską.

- Odwiedziła mnie kiedyś w sezonie i widziała, że jestem smutna. Było to przed 15 sierpnia, czyli długi weekend, spodziewaliśmy się tłumu gości, a jedna z kelnerek powiedziała, że nie przyjdzie do pracy. Justyna stwierdziła, że mi pomoże. Mówię jej: jesteś panią sędzią i co? Będziesz talerze podawać? Odpowiedziała, że jej to nie przeszkadza. Przyszła, ale w pracy trafiła na klientów, którzy ewidentnie myśleli, że jak ktoś wykonuje pracę fizyczną, to jest gorszy, niemyślący, nieinteligentny. Takich lekceważących zachowań jest niestety coraz więcej - martwi się Katarzyna.

Chcesz podzielić się ważnym tematem? Skontaktuj się ze współautorką tekstu: joanna.rubin@wbd.com

Autorka/Autor:Joanna Rubin, Adam Sobolewski Grafika: Katarzyna Korzeniowska

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Kamil Zajaczkowski/Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Komisja Europejska (KE) zatwierdziła wstępnie wnioski Polski o płatność drugiej i trzeciej transzy w ramach Krajowego Planu Odbudowy (KPO) na 9,4 miliarda euro - podała KE. Według resortu funduszy środki dotrą do Polski jeszcze w tym roku.

Bruksela wstępnie zatwierdziła wnioski o płatność z KPO na 40 miliardów złotych

Bruksela wstępnie zatwierdziła wnioski o płatność z KPO na 40 miliardów złotych

Źródło:
PAP

W trzecim kwartale bieżącego roku wzrost cen mieszkań był wyższy niż dynamika wynagrodzeń, ale w ujęciu rocznym spowolnił po raz pierwszy od 2023 roku - wskazał w najnowszym raporcie Polski Instytut Ekonomiczny. Analitycy podkreślają, że stabilizację widać w większości miast wojewódzkich, gdzie w porównaniu kwartał do kwartału ceny utrzymały się na niezmienionym poziomie.

Co się dzieje z cenami mieszkań? Dawno nie było takiej sytuacji

Co się dzieje z cenami mieszkań? Dawno nie było takiej sytuacji

Źródło:
PAP

Analizy dotyczące skróconego tygodnia pracy trwają, ale są na zbyt wczesnym etapie, aby móc wskazać termin skierowania projektu ustawy do Sejmu - podało Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Różne rozwiązania są konsultowane z Instytutem Pracy i Spraw Socjalnych.

Krótszy tydzień pracy. Ministerstwo o analizach

Krótszy tydzień pracy. Ministerstwo o analizach

Źródło:
PAP

Urząd Ochrony Danych Osobowych (UODO) nałożył na przedsiębiorstwo sprzedające między innymi drzwi antywłamaniowe, karę w wysokości 350 tysięcy złotych za nieprzestrzeganie zasad ochrony danych osobowych - podano we wtorkowym komunikacie. Wcześniej firma zmagała się z atakiem hakerskim, w wyniku którego straciła dostęp do danych klientów i pracowników.

Pracownik wyłączył program antywirusowy, stracili dostęp do bazy klientów

Pracownik wyłączył program antywirusowy, stracili dostęp do bazy klientów

Źródło:
tvn24.pl

Główny Inspektorat Farmaceutyczny poinformował o wycofaniu z obrotu na terenie całego kraju dwudziestu serii leku Adrimax. Powodem podjęcia tej decyzji jest wystąpienie wady jakościowej.

Dwadzieścia serii leku na kaszel wycofano z aptek

Dwadzieścia serii leku na kaszel wycofano z aptek

Źródło:
GIF

Mamy kolejny rekord - ponad 5 milionów Polaków zdecydowało się na zastrzeżenie numeru PESEL - przekazało Ministerstwo Cyfryzacji w komunikacie prasowym. Liczba zastrzeżonych numerów PESEL szybko rośnie - od 20 sierpnia bieżącego roku przybyło ich już 500 tysięcy.

Zrobiło to już ponad pięć milionów Polaków

Zrobiło to już ponad pięć milionów Polaków

Źródło:
PAP

- Pomimo wielu wyzwań Polska wypełnia wszystkie zobowiązania i konsekwentnie idzie w kierunku zrównoważonego rozwoju oraz sprawiedliwej transformacji - mówił we wtorek podczas szczytu klimatycznego COP29 w Baku prezydent Andrzej Duda.

Prezydent: atom to przyszłość

Prezydent: atom to przyszłość

Źródło:
PAP

Od 15 listopada na terenie archeologicznym w Pompejach na południu Włoch będzie obowiązywał limit 20 tysięcy odwiedzających dziennie - zapowiedziała jego dyrekcja. Na wprowadzenie nowych zasad zdecydowano się po rekordowym lecie, gdy liczba turystów w Pompejach sięgała 36 tysięcy dziennie.

Pompeje ograniczają turystykę, by chronić "kruche dziedzictwo"

Pompeje ograniczają turystykę, by chronić "kruche dziedzictwo"

Źródło:
PAP, Reuters, tvn24.pl

Wartość bitcoina we wtorek była wyceniana na ponad 90 tysięcy dolarów. Krypowaluta, zwana przez niektórych "cyfrowym złotem", unosi się na fali euforii po wyborach prezydenckich w USA. Donald Trump obiecywał, że Stany Zjednoczone staną się centrum branży aktywów cyfrowych i obiecał utworzenie strategicznego zapasu bitcoinów.

Bitcoin płynie na fali euforii

Bitcoin płynie na fali euforii

Źródło:
Reuters

Nieprawidłowości w Poczcie Polskiej na ponad 113 milionów złotych stwierdziła Najwyższa Izba Kontroli (NIK), która kontrolowała inwestycje spółki w latach 2020-2023. Chodzi między innymi o zakup automatów paczkowych i budowę nowej strony internetowej. Izba zapowiada wniosek do prokuratury, skierowała też pismo do Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

Nieprawidłowości na ponad 113 milionów złotych

Nieprawidłowości na ponad 113 milionów złotych

Źródło:
PAP

Wojciech Wrochna został nowym pełnomocnikiem rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej - poinformowało Ministerstwo Przemysłu. Dodało, że Wrochna został także powołany na stanowisko sekretarza stanu w resorcie.

Premier powołał nowego pełnomocnika rządu

Premier powołał nowego pełnomocnika rządu

Źródło:
PAP

We wtorek złoty osłabia się wobec wszystkich głównych walut. Dolar jest najdroższy od kwietnia tego roku. W najbliższych dniach w centrum uwagi rynków pozostaną spekulacje inwestorów na temat przyszłych decyzji administracji Donalda Tumpa.

Złoty w odwrocie. Dolar, frank i funt najdroższe od kilku miesięcy

Złoty w odwrocie. Dolar, frank i funt najdroższe od kilku miesięcy

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Eldorado sektora bankowego w Polsce jeszcze trochę potrwa, ale nie będzie trwało wiecznie - ocenił wicedyrektor w zespole usług doradczych dla sektora finansowego w PwC Polska Bartosz Cieślak. Wyjaśnił, że dobra kondycja banków wynika między innymi z wysokich stóp procentowych.

Trwają "złote czasy" dla banków w Polsce. Rosną miliardowe zyski

Trwają "złote czasy" dla banków w Polsce. Rosną miliardowe zyski

Źródło:
PAP

Piątek 15 listopada to ostatni dzień na złożenie wniosku o pomoc przez rolników, którzy ponieśli straty w wyniku niekorzystnych zjawisk atmosferycznych - przypomniało Ministerstwo Rolnictwo i Rozwoju Wsi.

Nadchodzi ważny termin dla rolników. Ostatni moment na złożenie wniosku o pomoc

Nadchodzi ważny termin dla rolników. Ostatni moment na złożenie wniosku o pomoc

Źródło:
PAP

Europejski Bank Inwestycyjny przyzna grupie Orlen 3,5 miliarda złotych finansowania na modernizację sieci energetycznej - przekazał Orlen w informacji prasowej. Spółka będzie miała 3 lata na wykorzystanie funduszy, a następnie 15 lat na spłatę zobowiązań.

Ponad trzy miliardy złotych dla Orlenu. Jest decyzja europejskiego banku

Ponad trzy miliardy złotych dla Orlenu. Jest decyzja europejskiego banku

Źródło:
PAP

Od czasu wejścia Polski do Unii Europejskiej branża budowlana po raz trzeci przeżywa załamanie. W 2024 roku niewypłacalność ogłosiło ponad 700 firm - informuje we wtorek "Dziennik Gazeta Prawna".

Załamanie w branży budowlanej

Załamanie w branży budowlanej

Źródło:
PAP

Zmiany w sprawie kasowania punktów karnych, utratę prawa jazdy na zawsze w niektórych sytuacjach, zaostrzenie kar za przekroczenie prędkości o 50 kilometrów na godzinę oraz umożliwienie uzyskania prawa jazdy osobom, które ukończyły 17 lat - zakłada projekt, nad którym pracuje Ministerstwo Infrastruktury. Zapowiedź w tej sprawie znalazła się w wykazie prac legislacyjnych rządu.

Duże zmiany dla kierowców. Zapowiedź ministerstwa

Duże zmiany dla kierowców. Zapowiedź ministerstwa

Źródło:
tvn24.pl

Ministerstwo Zdrowia szykuje zmiany w zakresie medycyny pracy. W pakiecie będą dodatkowe badania - zapowiedział wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny. - Inwestycja w zdrowie pracowników ma szczególne znaczenie - komentuje Renata Górna, ekspertka Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych.

Rewolucja w medycynie pracy. "Każdy to będzie musiał mieć zrobione"

Rewolucja w medycynie pracy. "Każdy to będzie musiał mieć zrobione"

Źródło:
tvn24.pl

Moskwa analizuje kwestię połączenia swoich największych firm naftowych - poinformował dziennik "The Wall Street Journal". Wzmocniłoby to kontrolę Putina nad globalnym rynkiem energii, a powstały gigant byłby drugim światowym producentem ropy, wyprzedzanym tylko przez saudyjskie Aramco.

To byłby światowy gigant. Pomysł Kremla

To byłby światowy gigant. Pomysł Kremla

Źródło:
PAP

Kierunek, którzy przyjęła Europa, jest zły. Cła na chińskie elektryki nic nie zmienią albo zmienią w niewielkim stopniu - stwierdził w rozmowie z redakcją biznesową tvn24.pl prezes Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR Wojciech Drzewiecki. Jak dodał, celem Brukseli było przeniesienie inwestycji na rynek europejski, lecz tak się nie stanie.

Europa na zakręcie. "Już wiemy, w jakim kierunku to idzie"

Europa na zakręcie. "Już wiemy, w jakim kierunku to idzie"

Źródło:
tvn24.pl

Albania przyciąga coraz większą liczbę turystów, a część z nich odwiedza ten kraj dla usług z zakresu medycyny estetycznej - wynika z informacji przekazanych przez portal telewizji N1. "Szacuje się, że sektor turystyki medycznej Albanii generuje od 200 do 250 milionów euro rocznie" - dodano.

"Europejski standard za ułamek europejskich cen". Biznes kwitnie

"Europejski standard za ułamek europejskich cen". Biznes kwitnie

Źródło:
PAP

Czy Państwowa Inspekcja Pracy będzie zamieniać umowy cywilnoprawne na umowy o pracę? - Mało prawdopodobne, aby to przeszło. To są propozycje części posłów i okręgowych inspektorów pracy, ale one są mało akceptowalne przez pracodawców i samych pracowników w dużej mierze - powiedział biznesowej redakcji tvn24.pl Dariusz Trzcionka, przewodniczący Porozumienia Związków Zawodowych "Kadra", członek Rady Ochrony Pracy. - Celem resortu pracy jest "odśmieciowienie" polskiego rynku pracy i systemowa reforma PiP - przekonuje wiceszef MRPiPŚ Sebastian Gajewski.

Umowy śmieciowe do kosza? "To może być różnie postrzegane"

Umowy śmieciowe do kosza? "To może być różnie postrzegane"

Źródło:
tvn24.pl

Postulujemy, by wszyscy pracownicy, którzy wykonują swoje obowiązki zawodowe w dni ustawowo wolne od pracy, otrzymywali 2,5 razy wyższe wynagrodzenia niż za pracę w dni powszednie - pisze Związkowa Alternatywa w niedzielnym komunikacie. Proponowane zmiany miałyby dotyczyć zarówno świąt, jak i niedziel handlowych.

Wyższa pensja za pracę w święta. Padła nowa propozycja

Wyższa pensja za pracę w święta. Padła nowa propozycja

Źródło:
tvn24.pl

Łatwiejsze porównywanie ofert, uproszczenie umów z operatorami czy większe bezpieczeństwo klientów to zmiany, jakie wprowadza nowe Prawo Komunikacji Elektronicznej. Obowiązujące od dziś przepisy mają zwiększyć bezpieczeństwo, a także zapewnić większą kontrolę finansową Polaków.

Rewolucyjne zmiany dla konsumentów. Przepisy weszły w życie

Rewolucyjne zmiany dla konsumentów. Przepisy weszły w życie

Źródło:
PAP

Oszuści podszywają się pod firmę kurierską DHL i informują o konieczności uiszczenia opłaty, niezbędnej do dokończenia dostawy. Ich celem są dane karty kredytowej - ostrzega CERT Polska.

Oszuści podszywają się pod firmę kurierską. Uwaga na takie SMS-y

Oszuści podszywają się pod firmę kurierską. Uwaga na takie SMS-y

Źródło:
tvn24.pl

Dyrektor działu IT w banku może zarabiać nawet 50 tysięcy złotych brutto miesięcznie - wynika z raportu przygotowanego przez Grafton Recruitment. Na wysokie wynagrodzenie może również liczyć manager zespołu do spraw ryzyka. Na niższych stanowiskach pensje zaczynają się od 6 tysięcy złotych brutto.

Nawet 50 tysięcy złotych miesięcznie. Tak zarabiają w bankach

Nawet 50 tysięcy złotych miesięcznie. Tak zarabiają w bankach

Źródło:
tvn24.pl