"Ludziom na kalkulatorze wychodzą kosmiczne pieniądze. Tak to nie będzie"

Źródło:
tvn24.pl
Pożar na Połoninie Caryńskiej w Bieszczadach w kwietniu
Pożar na Połoninie Caryńskiej w Bieszczadach w kwietniuMirosław Piela - Przewodnik Bieszczadzki
wideo 2/4
Pożar na Połoninie Caryńskiej w Bieszczadach w kwietniuMirosław Piela - Przewodnik Bieszczadzki

Trudno tam dojechać, przetrwać zimę, zawsze trochę pieniędzy trzeba trzymać w skarpecie, bo bywa, że brakuje prądu i bankomat nie działa. Jest też problem z pracownikami. - Zawsze trzeba było ich tutaj ściągnąć, dać im mieszkanie - mówi w rozmowie z redakcją biznesową tvn24.pl Ewa Żechowska, szefowa bieszczadzkiej Chaty Wędrowca. - Jest taki przesąd, że pierwsze cztery lata są weryfikacją. Jak ktoś je przeżyje, to jest duża szansa, że w Bieszczadach zostanie - mówi Marta Gawron, właścicielka domków U Szoguna. Nie zamieniłaby jednak Wetliny na żadne miasto.

W Wetlinie, podkarpackiej wsi, są dwa sklepy spożywcze, dwie budki z lokalnymi serami i miodem, nie ma pociągów, szkoły, lekarza, mechanika, apteki. Za to na słupach wiszą oferty turystyczne, bo wokół mamy jak w bajce. Połonina Wetlińska, nowa trasa na szlaku Przełęcz Wyżna-Dział, widokowa trasa na górę Dwernik-Kamień, masyw Bukowe Berdo, Zagroda Żubrów, Rezerwat Przyrody Sine Wiry, Połonina Caryńska.

BieszczadyAdam Sobolewski tvn24.pl

W Bieszczadach sezon turystyczny zaczyna się oficjalnie w maju, ale od przedsiębiorców słyszymy, że prawdziwe tłumy będą dopiero od lipca.

- Do nas zawsze były gigantyczne kolejki, już od parkingu. Najpierw ktoś stał półtorej godziny, aby dostać się do Chaty Wędrowca, a potem kolejne tyle w środku czekał na posiłek. Czy o to nam chodziło? - zastanawia się w rozmowie z tvn24.pl Ewa Żechowska, która kultową Chatę Wędrowca w Wetlinie otworzyła z mężem w 2003 roku.

- Nie.

Sto kilogramów jagód, pięćdziesiąt kilogramów mąki

Lokal sprzedali jesienią poprzedniego roku, funkcjonuje on już po inną nazwą. - Wyrośliśmy w służbie turystom, bo wcześniej prowadziliśmy dwa górskie schroniska PTTK: Bacówkę pod Małą Rawką oraz Schronisko Kremenaros. Tam każdy turysta był ugoszczony, o której by nie przyszedł. A w knajpie po tylu latach po prostu się przelało, był stres, kołowrotek. U nas na sali w jednym czasie było po 150 osób - mówi.

- Latem poprzedniego roku stwierdziliśmy, że to za dużo nas kosztuje. To, że codziennie musisz rozpakować sto kilogramów jagód, pięćdziesiąt kilogramów mąki. Zatracasz się w pracy - dodaje.

Uważa, że te tłumy nie brały się znikąd. - Nasze dania, które klienci nazywali kultowymi, na przykład baraninówka czy Naleśnik Gigant mój mąż Robert dopracowywał trzydzieści lat. Naleśnik zyskał tytuł Certyfikowanego Bieszczadzkiego Produktu Lokalnego. Sukces knajpy nie polega na tym, że masz jedną fajną potrawę. Tam się musi dużo rzeczy złożyć. Czasami przecież wracamy do jakiegoś miejsca, bo lubimy ludzi za barem - wyjaśnia.

Chata Wędrowca, Trzynastka, BieszczadyMateriały prywatne Ewa Żechowska

Ewa tłumaczy, że w Bieszczadach to właśnie z pracownikami był zawsze problem. - Od kiedy tu jesteśmy, czyli od trzydziestu lat, to nigdy nie było tak, że byli ludzie do pracy. Zawsze trzeba było ich tutaj ściągnąć, dać im mieszkanie. Wszystkie pokoje na wynajem, które mieliśmy przeznaczone dla turystów, oddaliśmy naszym pracownikom. Wśród pracowników mieliśmy ludzi nawet z Nepalu - zaznacza.

W Wetlinie mieszka 340 osób. - Tu każdy dom to jest firma. Każdy dom to jest biznes. Jak ci brakuje pracownika na zmianie, to nie zadzwonisz do sąsiadki, bo ona ma swoje pokoje na wynajem, które właśnie sprząta. Zajmuje się swoim biznesem - wyjaśnia.

Praca w gastronomii jest ciężka. Ewa nie lubiła maili o tym, że ktoś rzuca wszystko i jedzie w Bieszczady, chce być u niej kelnerem. Nie mogli zatrudniać amatorów.

- Jeśli ktoś nie pracował w gastronomii, to nie wie, jaka jest to potwornie ciężka praca. Trzeba stanąć przy zmywaku, myć pięćset talerzy dziennie. W mailach ludzie piszą, że ktoś pracował w urzędzie, siedział przy biurku, wypełniał papierki. To oznacza, że nigdy nie miał do czynienia z prawdziwą gastronomią - zwraca uwagę.

Co jest trudnego w zmywaniu naczyń? - Trzeba być fizycznie wytrzymałym. Niezwykle. Tu najbardziej nam się sprawdzały dziewczyny z Ukrainy, które wcześniej pracowały w rolnictwie. Jeżeli chodzi o pomoc kuchenną czy kelnerów, to trzeba sobie wyobrazić, że jak rusza sezon, to wchodzi tłum gości. Nie ma czasu tłumaczyć komuś podstawowych spraw. O kucharzach nie wspomnę. Musi być to ktoś pewny, kto zrobi tę samą jakość, którą goście pamiętają. Oni przecież wracają zjeść te same dania, po ten sam smak. Takiemu kucharzowi też trzeba dobrze zapłacić i to są pokaźne pensje - podkreśla.

"Na kalkulatorze wychodzą im kosmiczne pieniądze"

Bieszczady przyciągają tych, którzy chcą zakładać knajpy. - I te plany realizują. Byli tacy, co robili to po swojemu, nie korzystając z rad, również naszych. Żadnej z tych osób tutaj już nie ma - wskazuje.

Pytamy, dlaczego? - Ludzie zwykle przyjeżdżali zaaferowani, że Bieszczady są piękne, że knajpę będą prowadzić, że to tak dobrze brzmi. Tu zarabiasz tylko przez dziewięćdziesiąt dni w roku. Nie ma mowy o sezonie zimowym w Bieszczadach. Ludzie czasami myślą, że wybudują dom, przeliczą sobie, ile mogą zarobić na wynajmie pokoi przez 365 dni. Na kalkulatorze wychodzą im kosmiczne pieniądze. Tak to nie będzie - przestrzega.

I u Żechowskich w ubiegłym roku było przetasowanie. - Przed wakacjami okazało się właśnie, że to będzie pierwszy rok, gdzie nie uda się zebrać zespołu do pracy. Nikt z doświadczeniem nie odpowiadał na ogłoszenia w internecie. Przyjeżdżały czasami spontanicznie jakieś osoby, które mówiły, że chcą pracować, ale nikt się nie utrzymał dłużej niż cztery dni - mówi.

Ewa i Robert od trzech lat prowadzą odnogę Chaty Wędrowca, czyli Trzynastkę, sklep z lokalnymi produktami, księgarnią, barem z alkoholem oraz kawą. - Tutaj już pracujemy z naszą córką Michaliną i synem Maksem. Czyli teraz mamy pierwszy sezon od tylu lat, kiedy nie musimy organizować obsługi trzydziestu osób na lato do pracy. To pierwszy raz, kiedy rodzinnie możemy w wolny dzień iść na spacer, bo mamy czas na odpoczynek - cieszy się.

Chata Wędrowca, Trzynastka, BieszczadyMateriały prywatne Ewa Żechowska

Obok Trzynastki do dyspozycji turystów są też nowe domy do wynajęcia. Położone są na tak zwanym wetlinowym Manhattanie, przy zejściu ze szlaku z Połoniny Wetlińskiej i Smerka. - Cały teren jest strefą zieleni ze starym sadem i łąką kwietną. Domy sąsiadują z gospodarstwem rolnym, w którym są owce i kozy. To są 82-metrowe domy pomyślane w ten sposób, że możesz przyjechać na trzy dni, ale możesz przyjechać na dwa miesiące i niczego ci nie zabraknie. Masz pralkę, suszarkę, dwie łazienki, dwie sypialnie, światłowód, duży telewizor, w pełni wyposażoną kuchnię - opowiada Ewa Żechowska.

Chata Wędrowca, Trzynastka, BieszczadyMateriały prywatne Ewa Żechowska

Turyści i placki ziemniaczane

Idziemy dalej. Michał Gawron, który w Wetlinie z żoną Martą wybudował cztery domki dla turystów U Szoguna, zawsze powtarzał, że nie przeprowadzi się w Bieszczady za wszelką cenę. - Wtedy one przestają być ładne - tłumaczy.

Tak było, kiedy miał 20 lat i pracował w schronisku. - Przez 24 godziny na dobę musiałem siedzieć na miejscu, w obiekcie. Byłem bardzo młody, płaciłem frycowe, mało zarabiałem. Nie mogłem nawet iść w góry, bo rozliczałem turystów, smażyłem placki ziemniaczane na kuchni i pilnowałem obiektu. Być w Bieszczadach i nie móc widzieć Bieszczad, to jest właśnie to "za wszelką cenę" - precyzuje w naszej rozmowie.

U Szoguna, Wetlina, BieszczadyMateriały prywatne Marta Gawron

Postanowił, że dopiero jak będzie mieć pomysł na biznes i pieniądze, aby go zrealizować, to wtedy tu wróci. Gawronowie przez dziesięć lat mieszkali w Limanowej (woj. małopolskie). To miasto oddalone od Wetliny o ponad 200 km. - W 2015 roku postawiliśmy pierwszy domek U Szoguna i obsługiwaliśmy go zdalnie, przejeżdżając raz na tydzień, aby odwiedzić naszych gości - wspominają.

- Nie było nas stać na wielki pensjonat, stąd pomysł budowy najpierw jednego domku, którego koszt wyniósł 200 tysięcy złotych. Szło nam dobrze, więc dobudowaliśmy kolejne trzy domki. Postanowiliśmy się też przeprowadzić z naszymi dziećmi do Wetliny i tak minęło już sześć lat. Przyjeżdżając tu, byliśmy pewni, że będziemy mieć za co żyć - opowiada Marta Gawron.

U Szoguna, Wetlina, BieszczadyMateriały prywatne Marta Gawron

Brak prądu i pieniądze w skarpecie

A mówią, że nie jest tu tak łatwo żyć i wspominają pierwszą zimę w Wetlinie. - Nie kupiliśmy jeszcze agregatu. Napadało tak dużo śniegu, że pozrywały się linie energetyczne. Był silny wiatr i zabrakło prądu. Okazało się, że wszystko w naszej współczesnej cywilizacji jest na prąd, czyli nie możesz spuścić po sobie wody w toalecie, bo pompa ciepła jest na prąd, nie możesz palić w kominku, nie możesz niczego ugotować - wymienia Marta.

Śmieje się ze swojego męża, który ma hopla na punkcie survivalowych gadżetów, ale wtedy jednak bardzo przydała się jego kuchenka gazowa. - Michał zdecydował, że jedzie po agregat do miasta. Nie miał zasięgu, nie mieliśmy gotówki w domu, bankomat nie działał. Mieliśmy auto zatankowane tylko tak, aby dojechał z dwadzieścia kilometrów - opisuje.

Paliwo pożyczył na składzie budowlanym i w ten sposób dojechał do najbliższego miasta, około 55 kilometrów dalej. - Wybrałem kasę z bankomatu, zatankowałem i kupiłem agregat. Jak wracałem z powrotem, to oddałem chłopakom ze składu kanister z paliwem. Jak mieszkasz na wsi, w Bieszczadach, to musisz mieć trochę kasy w skarpecie, zapasy jedzenia, bo najbliższy większy sklep nie jest za rogiem - zauważa.

To, jak rodzina Gawronów jest zabezpieczona, okazało się, gdy przyszedł COVID-19, pandemia i lockdown. Już wcześniej pilnowali, aby mieć zamrażarkę wypełnioną na dwieście litrów jedzeniem.

- I z trzysta rolek papieru toaletowego, bo akurat taki mamy biznes, że to jest w zapasie. Tego trzeba się tu nauczyć: myślenia do przodu, planowania i rozwiązywania problemów. Przydało się to też wtedy, gdy zaczęliśmy dostawać rachunki za prąd po pięć tysięcy złotych. Mam uprawnienia instalatorskie, dlatego sam postawiłem naszą fotowoltaikę i teraz rachunków za prąd nie dostajemy. Tutaj musisz umieć sam działać, bo to też obniża koszty - radzi.

Wylicza, że fotowoltaika kosztowała ich o czterdzieści procent taniej niż gdyby zlecili ją firmie instalatorskiej. - Dzięki temu nasi goście mogą też zatankować prąd do elektrycznych samochodów - dodaje.

Marta przytakuje i wyjaśnia, dlaczego tutaj tak ważna jest samodzielność. - We wsi nie ma zbyt wielu fachowców, a nikt nie przyjedzie z Sanoka siedemdziesiąt kilometrów do jakiejś pierdoły, do naprawy jednej ubikacji. Od razu pada pytanie, czy cały dom może zrobić? Widzimy, że ludzie przyjeżdżają w Bieszczady, wcześniej sprzedając jakieś mieszkanie w mieście i próbują się tutaj osiedlić. W mieście to masz wszystko pod nosem. Jest lekarz na wyciągnięcie ręki, fryzjer, mechanik. Tutaj pod nosem masz drzewa, góry, łąki. Do pediatry – 30 km, do szkoły podstawowej – 20 km, do średniej – 70 km, do dużego sklepu – 50 km - wylicza.

- Jak nasi goście przyjeżdżają do nas na wakacje, to jest im super. Na dłuższą metę, gdyby mieli tu żyć na stałe, to się może okazać, że nie dadzą rady. Jest taki przesąd, że pierwsze cztery lata w nowym miejscu są weryfikacją. Jak ktoś je przeżyje, to jest duża szansa, że będzie tutaj siedział. Ja kocham to miejsce, bo mała społeczności bardzo mi odpowiada - mówi.

Nie zamieniłaby Wetliny na miasto. Z tyłu za domkami mają wielką łąkę, w tle las i góry. Nie po to się przeprowadzili w Bieszczady, aby się spieszyć. - Tutaj czas płynie wolniej. Tego nie ma w mieście - zaznacza.

Turysta z plecakiem

Czego nie wiemy o Bieszczadach? - Ludzie myślą, że można łatwo w Bieszczadach zarobić pieniądze, prowadząc na przykład pensjonat czy pokoje do wynajęcia. Pytanie, jak czują się, dzieląc swój dom czy ogród z turystami. Nie każdemu będzie to odpowiadało. W okolicy jest kilka pensjonatów, których właściciele rzucili wielkie miasta i przeprowadzili się w Bieszczady. Mieszkali z turystami, ale okazało się, że to nie dla nich - zauważa Michał.

Dodaje, że jeśli ktoś chciałby tu kupić ziemię, to warto sprawdzić, co jest zapisane w dyrektywie ustanawiającej obszar Natura 2000. - My z pięć lat walczyliśmy z pomocą prawników, bo nie mieliśmy decyzji Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, jakie zabudowania mogą być na naszym terenie. Właściwie decyzja była taka, że niczego nie można wybudować. Powstało w sprawie kilka raportów, co pochłonęło masę naszych pieniędzy i czasu. Wydawano i tak negatywne decyzje, bujaliśmy się z tym kilka lat. To była przeprawa, która ostatecznie miała się skończyć w sądzie - wspomina.

U Szoguna, Wetlina, BieszczadyMateriały prywatne Marta Gawron

- W Bieszczadach nie sprawdzi się raczej tworzenie luksusowych miejsc. Wciąż je odwiedza turysta z plecakiem, który szuka spokoju i tańszego noclegu. Dlatego na to stawiamy w domkach U Szoguna. Są na wzgórzu z widokiem na Połoninę Wetlińską. Wokół cisza, w nocy niebo świeci się od gwiazd - zaznacza Marta.

"Czy pani Marcelina jest dzieckiem czy dorosłym?"

Mijamy po drodze Marcelinę Sokół, muzykoterapeutkę, która przeprowadziła się do Wetliny z Warszawy trzy lata temu. - Jak mieszkałam w stolicy, to czekałam cały tydzień, aby w weekend pojechać do zieleni, do lasów i do przyrody. Potrzebowałam odpocząć. Dziś w Wetlinie mam to każdego dnia, dwa kroki od domu. Tu jest piękna dzicz - opowiada nam na wstępie.

Spotykamy się w drewnianym domu, który Marcelina wynajmuje, a nie jest o to tutaj tak łatwo. - Nawet w okolicy nie ma właściwie ofert. Miałam szczęście, bo znam się z właścicielką. Uczę jej dzieci muzyki. Dzięki temu możemy rozliczyć się za wynajem w jakiejś części również barterowo - opowiada.

Dom w WetlinieJoanna Rubin tvn24.pl

Wylicza, że "aby rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady" na start trzeba byłoby odłożyć z trzy średnie pensje. Wtedy jesteśmy w stanie się utrzymać w pierwszych miesiącach. Później potrzeba z czterech tysięcy złotych na głowę, aby mieć na życie.

- Pewnie narzekałabym, jak musiałabym pracować w turystyce, sprzątać pokoje, bo to nie moja bajka. Tylko przez miesiąc pracowałam w restauracji. Kelnerowałam, gotowałam, stałam za barem. Dowiedziałam się, że w Domu Kultury w Cisnej, dwadzieścia kilometrów od Wetliny, szukają kogoś, kto będzie prowadzić zajęcia muzyczne, naukę gry na pianinie, naukę śpiewu, muzykoterapię. Zostałam przyjęta z otwartymi ramionami, bo od piętnastu lat pracuję z dziećmi - opowiada.

Sama o sobie mówi, że jest dobra w tym, co robi. - Jestem muzyczką, muzykoterapeutką, pedagożką, posługuję się swoją autorską metodą pracy z dźwiękiem. Ukończyłam Akademię Muzyczną w Katowicach oraz Uniwersytet Śląski - wymienia.

Marcelina SokółMateriały prywatne Marcelina Sokół

W Warszawie pracowała w różnych szkołach, dojeżdżała też do Gdańska, gdzie uczyła muzyki dzieci z niepełnosprawnościami. - Mam doświadczenie pracy również w szkołach alternatywnych - dodaje.

Z jej obserwacji wynika, że w małych miejscowościach bywa, że jest jeden stały sposób uczenia. - Trochę jest wspomnieniem tego z mojego dzieciństwa, kiedy baba od muzyki spuściła mi na palce klapę od pianina. Według niej pewnie źle grałam - wspomina.

W pracy z dziećmi poszła inną ścieżką, w emocjonalną, otwartą i łagodną stronę.

- Pracuję autorskimi technikami związanymi z kreatywnością. Dzieci chętniej przychodzą na zajęcia, bawią się nimi. Uwielbiam pracować z dziećmi tak zwanymi niegrzecznymi, mam z nimi dobry kontakt. Inspirują mnie. Myślę, że czują się przeze mnie zauważone, mogą siebie wyrazić, ale i rozładować emocje. Gram, jak one skaczą, daję im bębny, mogą krzyczeć, wyżyć się fizycznie i emocjonalnie. Czasami pytają: czy pani Marcelina jest dzieckiem, czy dorosłym? - uśmiecha się.

Uważa, że dzięki dzieciom lokalna społeczność mogła lepiej ją poznać i zaufać. Każdy dla swoich dzieci chce wszystkiego, co najlepsze. Chce je edukować.

- To paradoks, bo w Warszawie byłam już taką pracą zmęczona, chciałam od niej uciec. Każda próba ucieczki wiązała się z tym, że od pracodawcy dostawałam podwyżkę. I zostawałam. Dotarło do mnie, że jestem przepracowana, nie stoję za sobą, nie robię do końca tego, co chcę. Chociaż kocham nauczać. Wyjechałam i znowu trafiłam do dzieci, ale dziś ta praca mnie umacnia i to na wielu płaszczyznach - zauważa.

Tu trzeba umieć sobie poradzić

Mówi, że w Bieszczadach "niekoniecznie jest dużo marzycieli, mieszkają tu ludzie bardzo silni, konkretni". - I ja też taką staram się być. Tu trzeba umieć sobie poradzić. Zimy są wyzwaniem. Chociaż ta ostatnia była bardzo łagodna i krótka. Moją chatkę nazywam przewiewną, górę na zimę trzeba zamknąć, aby próbować dom ogrzać. Mam jeden piec w piwnicy, drugi kaflowy w kuchni - pokazuje nam.

Pali drewnem. - Trzeba je zorganizować na zimę, rąbać, układać, w czym czasem ktoś mi pomaga, a później rozpalać w piecu. Twój dzień nie zaczyna nie od tego, że idziesz sobie pod prysznic, pijesz kawunię, robisz makijaż i ruszasz do pracy. Wstajesz i jest zimno. Idziesz rąbać drewno - wyjaśnia.

Jeszcze jest kwestia samochodów. - Musiałam kupić sobie też lepsze auto, którym dało się tu jeździć zimą. Raz po oblodzonej górce po prostu się ześlizgnęłam, żadne hamowanie i zimowe opony nie zadziałały. Zleciałam i zatrzymałam się na dole, na środku drogi. Na szczęście nikt wtedy nie jechał. Tu w ogóle problem jest z komunikacją. Autobusów jest mało. Jak ustalamy grafik w domu kultury, to widzimy, że niektóre dzieci po dwie godziny muszą czekać przed albo po zajęciach, aby wrócić do domu. Bywa, że zgarniam je i rozwożę.

Koncerty, śpiewokręgi, swoboda

W Wetlinie nie ma kina, teatru, ale jest dzika przyroda, ślady niedźwiedzi na łące czy śpiewokręgi lub koncerty, które Marcelina prowadzi z Angelą Gaber, wokalistką etno. - Dołączają do nich turyści i miejscowi. Siedzimy sobie na ziemi i śpiewamy pieśni z całego świata, te ludowe i mantry. Gram na tybetańskich misach, kryształowych, handpanie - wymienia.

Marcelina Sokół i Angela Gaber podczas koncertuMateriały prywatne Marcelina Sokół

Od 27 do 30 czerwca odbywa się Pantu Handpan Festival w Młynie Dolina Pięciu Stawów w Stefanowie. - Wraz z ze szkołą Kobe i Bramari organizujemy ten pierwszy w Polsce festiwal handpanowy. Myślę, że będzie to piękne wydarzenie. To czterodniowe święto z magicznymi koncertami artystów z Polski i zagranicy, ale też warsztatami, na które można się zapisać nawet wtedy, gdy nie masz handpana - opisuje.

Marcelina Sokół
Marcelina SokółMateriał prywatny Marcelina Sokół

Marcelina będzie na festiwalu prowadzić warsztaty Harmonia głosu i krąg pieśni. - Wierzę, że nie ma nic piękniejszego niż radość ze wspólnego śpiewania. Chodzi o odkrywanie przez uczestników swobody i radości w wyrażaniu swojego głosu oraz odkrywanie własnych różnorodnych możliwości głosowych - zdradza.

Co jeśli nie umiemy spiewać? - Wystarczy chęć i otwartość na spotkanie się z własnym głosem, na przygodę i zaufanie do swojego wewnętrznego nawoływania. Wszystko to przy akompaniamencie bębnów, grzechotek, shruti boksu, pianina, charango i ukulele - zachęca Marcelina Sokół.

Czytaj też: "Tu są widoki, których nie ma w najlepszych hotelach. Na tych samych parkingach spotykamy milionerów"

Chcesz podzielić się ważnym tematem? Skontaktuj się ze współautorką tekstu: joanna.rubin@wbd.com

Autorka/Autor:

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Na wielu odcinkach dróg w Polsce "panuje chaos informacyjny" - stwierdziła Najwyższa Izba Kontroli. NIK po kontroli orzekła, że wynika to z niewłaściwego ustawienia znaków, a co więcej, cały system zarządzania ruchem drogowym jest nieskuteczny.

"Panuje chaos". Wyniki kontroli

"Panuje chaos". Wyniki kontroli

Źródło:
PAP

W polskich stoczniach powstaną nowe jednostki - zapowiedział premier Donald Tusk. Wyjaśnił, ze chodzi o nowy żaglowiec i statek szkoleniowo-badawczy. Dodał, że wszędzie, gdzie to będzie możliwe, przetargi będą wygrywali polscy dostawcy i producenci.

Tusk: będziemy budowali statki

Tusk: będziemy budowali statki

Źródło:
PAP

Maj to czas pierwszych komunii świętych. Rodzice i opiekunowie skupiają się na przygotowaniu dziecka do przyjęcia tego sakramentu i do urządzenia tradycyjnego przyjęcia po tym wydarzeniu. Często nie zdają sobie jednak sprawy, że powinni przyjrzeć się, czy od prezentów, które otrzymała ich pociecha, należy zapłacić podatek od darowizny. Z danych Krajowej Administracji Skarbowej wynika, że tylko w 2023 roku było prawie 15 tysięcy anonimowych donosów w sprawie podarunków z okazji komunii świętych.

Podatek od prezentów komunijnych. Kiedy trzeba go zapłacić

Podatek od prezentów komunijnych. Kiedy trzeba go zapłacić

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Inflacja w kwietniu 2025 roku wyniosła 4,3 procent rok do roku - podał Główny Urząd Statystyczny (GUS). W porównaniu z poprzednim miesiącem ceny wzrosły o 0,4 procent.

Dane GUS o inflacji w kwietniu 2025

Dane GUS o inflacji w kwietniu 2025

Źródło:
tvn24.pl, PAP

PKB Polski w pierwszym kwartale 2025 roku wzrósł o 3,2 procent rok do roku - wynika z szybkiego szacunku GUS. W ujęciu kwartał do kwartału PKB w pierwszym kwartale wzrósł o 0,7 procent. Dane skomentował premier Donald Tusk.

"Wyjątkowo nudny odczyt". Tak rośnie polska gospodarka

"Wyjątkowo nudny odczyt". Tak rośnie polska gospodarka

Źródło:
PAP

Według badania IBRiS, z powodu rosnących kosztów życia około 40 procent Polaków rezygnuje z uczestnictwa w wiosennych weselach, a niemal co trzeci odmawia zaproszenia na komunię lub chrzest. Goście najczęściej planują przeznaczyć od 401 do 750 złotych na prezent dla młodej pary.

Z tego powodu Polacy odmawiają udziału w weselach

Z tego powodu Polacy odmawiają udziału w weselach

Źródło:
PAP

Brak cudzoziemców na polskim rynku pracy miałby konsekwencje dla co piątej firmy - wynika z badania Polskiego Instytutu Ekonomicznego. PIE wskazał, że w latach 2021-2023 imigranci mieli 18-procentowy wkład we wzrost gospodarczy w Polsce.

"Konsekwencje dla co piątej firmy". Analiza

"Konsekwencje dla co piątej firmy". Analiza

Źródło:
PAP

Komisja Europejska poinformowała w czwartek, że TikTok (należący do chińskiej firmy technologicznej ByteDance) łamie unijne przepisy, nie upubliczniając we właściwy sposób danych o reklamach wyświetlanych w serwisie. Firmie grozi kara w wysokości do 6 procent światowych obrotów, a nawet nakaz tymczasowego zawieszenia działania serwisu w UE.

Popularna aplikacja pod ostrzałem Brukseli

Popularna aplikacja pod ostrzałem Brukseli

Źródło:
Politico, PAP

Oszuści podszywają się telefonicznie pod naszych przedstawicieli - ostrzega Bankowy Fundusz Gwarancyjny. BFG zaznacza że jego pracownicy nigdy nie dzwonią do osób, które składały depozyty, by uzyskać od nich informacje o rachunkach i nie proszą o podanie haseł.

"Próba włamania na konto". Na to trzeba uważać

"Próba włamania na konto". Na to trzeba uważać

Źródło:
PAP

Brytyjski producent samochodów Jaguar Land Rover oświadczył, że nie zamierza produkować pojazdów w USA, ponieważ cła prezydenta Donalda Trumpa uderzają w przemysł motoryzacyjny.

Nie będą produkować w USA. Jasna deklaracja giganta

Nie będą produkować w USA. Jasna deklaracja giganta

Źródło:
BBC

Za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości (PiS) firma dziennikarza i kandydata na prezydenta Krzysztofa Stanowskiego wystawiła TVP faktury na ponad milion złotych - wynika z informacji, do których dotarł Onet. Stanowski pobierał też wynagrodzenie za pełnienie funkcji eksperta w studiu.

Za PiS współpracował z TVP. Faktury Stanowskiego

Za PiS współpracował z TVP. Faktury Stanowskiego

Źródło:
Onet

W pierwszym kwartale 2025 roku obroty sesyjne na rynku głównym Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie wzrosły o ponad 34 procent rok do roku, przekraczając 111 miliardów złotych - poinformowała giełda w środę. Dodano również, że przychody osiągnęły rekordowy poziom ponad 132 milionów złotych, co oznacza wzrost o blisko 12 procent.

Rekordy na polskiej giełdzie

Rekordy na polskiej giełdzie

Źródło:
PAP

Ministerstwo Edukacji Narodowej opublikowało kalendarz roku szkolnego 2025/2026. Z dokumentu wynika, że rok szkolny rozpocznie się w poniedziałek 1 września i potrwa do piątku 26 czerwca. Pojawiła się istotna zmiana w sprawie ferii zimowych. Odbędą się w trzech, a nie jak do tej pory w czterech terminach.

Zmiany w terminach ferii. Jest kalendarz

Zmiany w terminach ferii. Jest kalendarz

Źródło:
PAP

Prezydent USA Donald Trump podpisał w środę w Katarze serię porozumień handlowych z tym krajem opiewających na co najmniej 1,2 biliona dolarów - podał Biały Dom. Wśród nich jest rekordowe zamówienie przez Katar do 210 samolotów 787 i 777X Boeinga, dronów MQ-9 oraz systemów przeciwdronowych i innej broni.

USA i Katar podpisały porozumienia handlowe na gigantyczną kwotę

USA i Katar podpisały porozumienia handlowe na gigantyczną kwotę

Źródło:
PAP

Ile powinna wynosić miesięczna pensja do ręki, przypadająca na osobę w gospodarstwie domowym, aby można było mówić o godnym życiu? Takie pytanie zadaliśmy w sondażu opinii publicznej. I mamy kilka wniosków.

Ile pieniędzy oznacza "godne życie"? Zapytaliśmy Polaków

Ile pieniędzy oznacza "godne życie"? Zapytaliśmy Polaków

Źródło:
tvn24.pl

Gdy ostatnio pisaliśmy o Burberry, brytyjskiej marce modowej, firma przechodziła kryzys, a stery objął nowy prezes. Wówczas mówiło się o redukcji setek stanowisk pracy. Jednak problemy zdają się być większe, niż przewidywano, bowiem firma właśnie ogłosiła, że do 2027 roku pracę straci około 1700 osób, to blisko jedna piąta zespołu.

Zwolnienia w legendarnym domu mody Burberry. Kultowa marka walczy z problemami

Zwolnienia w legendarnym domu mody Burberry. Kultowa marka walczy z problemami

Źródło:
BBC

Tencent Holdings, największa chińska firma technologiczna pod względem kapitalizacji rynkowej, odnotowała 13-procentowy wzrost przychodów w pierwszym kwartale. Jak wynika z raportu, wpłynął na to rozwój branży gier i reklam wspomaganych sztuczną inteligencją.

Chiński gigant technologiczny nie zatrzymuje się. Wyniki wystrzeliły

Chiński gigant technologiczny nie zatrzymuje się. Wyniki wystrzeliły

Źródło:
Reuters

Podczas konferencji prasowej Komisja Europejska znalazła się w ogniu pytań dotyczących wiadomości tekstowych wymienianych przez przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen z Albertem Bourlą, szefem koncernu Pfizer, w czasie pandemii COVID-19. Powodem była decyzja Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w tej sprawie. Skargę na KE złożył do TSUE amerykański dziennik "New York Times"

Kontrowersje wokół SMS-ów szefowej Komisji Europejskiej

Kontrowersje wokół SMS-ów szefowej Komisji Europejskiej

Źródło:
PAP

7,3 miliardów euro chce zainwestować Komisja Europejska w ramach programu Horyzont Europa na wsparcie innowacji. Pieniądze mają pomóc w utrzymaniu naukowców z Unii Europejskiej, ale także w ściągnięciu nowych. Bruksela podkreśla, że prowadzenie badań w USA stało się uciążliwe. Program skupia się też na finansowaniu ukraińskich badaczy.

Unia chce przyciągnąć naukowców miliardowym budżetem. Także tych z USA

Unia chce przyciągnąć naukowców miliardowym budżetem. Także tych z USA

Źródło:
PAP

Pojawiły się poważne obawy o bezpieczeństwo i stabilność amerykańskiej sieci energetycznej. W urządzeniach kluczowych dla infrastruktury fotowoltaicznej, które zostały wyprodukowane w Chinach, odnaleziono ukryty sprzęt komunikacyjny. Eksperci mówią o "wbudowanym sposobie na zniszczenie sieci", a amerykańskie władze ponownie oceniają ryzyko, jakie stwarzają te urządzenia. 

Obawiają się chińskiej technologii. "Istnieje wbudowany sposób na fizyczne zniszczenie sieci"

Obawiają się chińskiej technologii. "Istnieje wbudowany sposób na fizyczne zniszczenie sieci"

Źródło:
Reuters

Unia Europejska wciąż nie ma pomysłu, jak ratować europejski przemysł motoryzacyjny przed katastrofą. Zmiana w obliczaniu kar za nadmiarową emisję dwutlenku węgla przez nowe samochody stanowi jedynie półśrodek – ocenił prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych Tomasz Bęben.

Ciemne chmury nad branżą. "Odroczenie kary"

Ciemne chmury nad branżą. "Odroczenie kary"

Źródło:
PAP

Obligacje Ghelamco Invest, działającej w Polsce spółki należącej do belgijskiego potentata na rynku nieruchomości, notują duże spadki od początku maja. Według ekspertów inwestorów niepokoi nagłe odejście kilku członków zarządu, sytuacja finansowa firmy oraz uwagi w raporcie audytora. Sama spółka zapewnia, że nie ma powodów do obaw o wypłatę odsetek czy zwrot kapitału.

"Ulubieniec inwestorów" i tąpnięcie na rynku

"Ulubieniec inwestorów" i tąpnięcie na rynku

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Podczas prac nad tak zwaną ustawą deregulacyjną Senat przyjął kilka poprawek. Część z nich miało charakter precyzujący i redakcyjny, ale dwie merytoryczny. Dotyczyły one umów leasingu i regulacji w sprawie pożyczek zaciąganych przez jednostki samorządu terytorialnego.

Kolejny krok bliżej deregulacji

Kolejny krok bliżej deregulacji

Źródło:
PAP

Według danych Eurostatu pracownicy w Unii Europejskiej w 2024 roku pracowali średnio 36 godzin tygodniowo. W Polsce było to znacznie więcej.

Tak pracuje się w Europie. Polacy w czołówce

Tak pracuje się w Europie. Polacy w czołówce

Źródło:
PAP

Są wstępne wyniki śledztwa w sprawie potężnej awarii dostaw energii w Hiszpanii. Wicepremierka i ministra ds. transformacji ekologicznej Sara Aagesen przekazała, że nie wywołał jej cyberatak na krajowego operatora sieci. Nie podała jednak przyczyny. Wyjaśniła, że śledztwo wciąż trwa.

Wykluczono jedną z przyczyn blackoutu w Hiszpanii

Wykluczono jedną z przyczyn blackoutu w Hiszpanii

Źródło:
PAP

Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi uznało za całkowicie bezzasadny zakaz importu bydła, trzody chlewnej oraz mięsa wołowego i wieprzowego z Polski, który Węgry nałożyły w piątek. Resort zapowiedział dążenie do zniesienia ograniczeń i zadeklarował, że będzie procedować sprawę na wszystkich poziomach kontaktów w ramach współpracy w Unii Europejskiej.

Odwet Orbana. Polskie ministerstwo reaguje

Odwet Orbana. Polskie ministerstwo reaguje

Źródło:
PAP

Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych zapowiedział uruchomienie z urzędu postępowania w sprawie ujawnienia danych osobowych Jerzego Ż. przez kandydata Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Rafała Trzaskowskiego. Podobne postępowanie ma zostać wszczęte wobec kandydata popieranego przez Prawo i Sprawiedliwość Karola Nawrockiego. Wcześniej szef UODO zdecydował o wszczęciu postępowania w sprawie ujawnienia danych osobowych Jerzego Ż. podczas konferencji prasowej posła PiS Przemysława Czarnka, zorganizowanej wraz z posłami Pawłem Szefernakerem oraz Andrzejem Śliwką. Jerzy Ż. to mężczyzna, od którego Karol Nawrocki kupił mieszkanie.

Komunikat urzędu w sprawie Trzaskowskiego i Nawrockiego

Komunikat urzędu w sprawie Trzaskowskiego i Nawrockiego

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Ceny artykułów codziennego użytku w kwietniu były wyższe o 5,6 procent w porównaniu do minionego roku - wynika z raportu UCE Research i Uniwersytetu WSB Merito. Na pierwszej pozycji w rankingu drożyzny znalazły się artykuły tłuszczowe.

Oto król drożyzny. Dwucyfrowy wzrost

Oto król drożyzny. Dwucyfrowy wzrost

Źródło:
PAP

Dotknie to mniej niż 1 procent obywateli, a jest to potrzebne, żeby zniechęcać do inwestowania w mieszkania - powiedziała w środę Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, przedstawiając propozycję wprowadzenia podatku katastralnego w Polsce, czyli od wartości mieszkania. Zaznaczyła również, że budownictwo społeczne i brak dopłat do kredytów mieszkaniowych to klucze, które powinny charakteryzować politykę mieszkaniową.

Ministra chce nowego podatku. "Jest to potrzebne"

Ministra chce nowego podatku. "Jest to potrzebne"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Pracownicy banków będą mogli zweryfikować osoby okazujące dowód dzięki dostępowi do rejestru zdjęć dowodów osobistych - podaje resort cyfryzacji, powołując się na przyjęty przez rząd projekt. Nie będzie też konieczności informowania banków czy SKOK-ów o wymianie dowodu.

Zmiany w sprawie dowodów osobistych. Jest decyzja rządu

Zmiany w sprawie dowodów osobistych. Jest decyzja rządu

Źródło:
PAP