Hakerzy opublikowali dane milionów osób, które korzystały z serwisu dla niewiernych małżonków - Ashley Madison. - Straciłam tyle lat życia - mówi jedna z kobiet, której życie zupełnie zmieniło się po tym, jak dane użytkowników wyciekły do sieci.
Brytyjski serwis BBC publikuje historie dwóch kobiet. Jedna sama korzystała z portalu dla zdradzających małżonków. Druga była po przeciwnej stronie. To jej narzeczony był klientem Ashley Madison.
Tragiczne konsekwencje
Obie chcą pozostać anonimowe, ale zgodziły się na opowiedzenie własnej historii i pokazanie, jak dramatyczne były dla nich skutki hakerskiego włamania.
Pierwsza z nich chciała, aby w tekście nazwano ją Maria. E-mail swojego partnera znalazła w danych opublikowanych w sieci przez hakerów. Zgadzał się nie tylko adres poczty, ale i miasto oraz data urodzenia. Kiedy kobieta pokazała to narzeczonemu ten najpierw zaprzeczył, a potem powiedział prawdę i przyznał się do winy. Mężczyzna nie potrafił wyjaśnić dlaczego zdradzał. Próbował ją przekonać, że Maria znaczy dla niego więcej niż kobiety, które poznał za pomocą Ashley Madison. Po kilku dniach Maria spakowała rzeczy narzeczonego. Para rozstała się i odwołała planowany ślub. Maria uważa, że całe doświadczenie jest dla niej wstrząsające. - Wystarczyło, żeby powiedział, że nie jest szczęśliwy i chce odejść, bo nie może być wierny. To niesprawiedliwe, że straciłam tyle lat życia z tak obłudnym człowiekiem - mówi dziś Maria.
Chciała romansu
Druga kobieta sama korzystała z Ashley Madison. Powiedzmy, że ma na imię Amy. Mówi, że jest mężatka od 10 lat, ale zapragnęła zmian w swoim życiu. Chciała romansu. Słyszała reklamy Ashley Madison w radiu i założyła konto. Szukała mężczyzny, ale do nikogo nie wysyłała wiadomości. Po jakimś czasie zamknęła konto.
Po pół roku stworzyła kolejne. Tym razem szukała kobiety. Znalazła i przez kilka tygodni wymieniała e-miale. - Mieszkała w mojej okolicy. Wydawało mi się, że między nami zaiskrzy. Jej historia była bardzo podobna do mojej. Wyszła za mąż i była ciekawa innej częściej swojej seksualności - opowiada Amy.
Kobiety umówiły się, ale Amy w ostatniej chwili odwołała spotkanie. Czuła, że to może zaszkodzić jej małżeństwu. - To straszne, gdy masz osobę, którą bardzo kochasz i pomyślisz o tym, że to ją zaboli - mówi Amy.
Mąż się nie dowie?
Kobieta twierdzi, że do tej pory nie opowiedziała nikomu o tym, że miała konto na Ashley Madison. Jednak bardzo boi się, że mąż dowie się, że korzystała z serwisu dla zdradzających małżonków.
Kobieta twierdzi, że od kiedy hakerzy opublikowali dane użytkowników serwisu nie może się skupić na pracy. Jest zestresowana i nie może spać.
- To co się wydarzyło sprawiło, że wiele myślałam o moim zachowaniu. Teraz doceniłam mój związek i wiem, że powinnam pielęgnować to, co już posiadam - mówi Amy i dodaje, że ma nadzieję, że jej mąż nigdy się nie dowie.
Wyciek danych
Hakerzy przedstawiający się jaki Impact Team wykradli dane ponad 37 milionów klientów portalu Ashley Madison. Część informacji o użytkownikach serwisu dla niewiernych małżonków trafiło już do sieci. Cyberprzestępcy chcą, aby serwis został zamknięty. W przeciwnym razie ujawnią kolejne nazwiska, zdjęcia i dane ich kart kredytowych. Portal Ashley Madison reklamuje się hasłem "Życie jest krótkie. Zafunduj sobie romans". Szacuje się, że korzystają z niego 64 miliony ludzi. W Polsce najwięcej niewiernych partnerów zarejestrowało się w Warszawie (5979). Następnie na liście są mieszkańcy Krakowa (1736), Wrocławia (1564), Poznania (1340), Łodzi (791), Gdańska (685) i Katowic (650).
Autor: msz/gry / Źródło: BBC, tvn24bis.pl,