W piątek wieczorem na południu Słowacji rozbił się Aeromobil, czyli prototyp latającego samochodu. Za jego sterami siedział konstruktor maszyny Stefan Klein, który przeżył wypadek i trafił do szpitala. Po badaniach okazało się, że nie odniósł poważnych obrażeń.
Maszyna, który odbywała lot testowy, znajdowała się na wysokości ok. 300 metrów, gdy nagle wpadła w korkociąg. Kleinowi udało się uruchomić specjalny spadochron, który złagodził skutki upadku. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną katastrofy.
Marzenie kierowców
Latający samochód to wynalazek słowackiej firmy AeroMobil. Pojazd nie różni się znacznie swoim wyglądem od przeciętnego samochodu sportowego. Funkcjonuje także na benzynie (spala ok. 15 litrów paliwa na 100 km) i może pomieścić dwie osoby.
Podczas jazdy, oferuje maksymalną prędkość ok. 160 km/h. Gdy jest w powietrzu, może osiągnąć maksymalną prędkość ok. 200 km/h, zaś jego zasięg wynosi 700 km. Start i lądowanie samochodu odbywa się z powierzchni trawiastych, dzięki czemu budowa dodatkowych lotnisk staje się niepotrzebna. Maszyna potrzebuje tylko 650 metrów do startu.
Firma stara się, aby pojazd pojawił się na rynku już w 2017 roku.
Autor: tol / Źródło: nitra.sme.sk