Obywatele Wielkiej Brytanii w 2017 roku staną przed wyborem dotyczącym swojej przyszłości w Unii Europejskiej. Oznacza to jednak konswencje nie tylko dla nich, ale także dla zagranicznych partnerów londyńskiego City. Jak informuje Bloomberg, niemieckie firmy już zaczynają liczyć koszty ewentualnego opuszczenia UE przez Brytyjczyków. Najwięcej do stracenia mogą mieć producenci samochodów, jak np. BMW.
Wraz ze zdecydowanym zwycięstwem konserwatystów w majowych wyborach do Izby Gmin, powróciła kwestia referendum ws. wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, które premier David Cameron zapowiedział już dwa lata temu.
300 mld strat
Jak wynika z danych Federalnego Urzędu Statystycznego w Wiesbaden, Wielka Brytania jest najważniejszym partnerem handlowym Niemiec w Europie, z nadwyżką w handlu zagranicznym wynoszącą 42 mld euro w 2014 roku. Co daje drugi wynik po USA.
Około jedna piąta wszystkich samochodów produkowanych na niemieckim rynku, którego wartość to prawie 18 mld euro, trafiła w zeszłym roku do kierowców w Wielkiej Brytanii. To sprawia, że kraj ten jest najważniejszym rynkiem eksportowym dla branży motoryzacyjnej w Niemczech. Taki stan utrzymuje się począwszy od 2001 roku - informuje Bloomberg.
- Brexit oznaczałbym dalece ryzykowne konsekwencje zarówno dla brytyjskiej jak i niemieckiej gospodarki - powiedział Joachim Pfeiffer, rzecznik CDU ds. polityki gospodarczej. Jak dodał, "jeśli Wielka Brytania opuściłaby UE oznaczałoby to nie tylko utratę dużego rynku, ale i liberalnego sposobu myślenia o gospodarce w samym sercu Europy".
Brytyjskie wyjście z UE, powszechnie nazywane "Brexitem", rodzi także pytania, czy niemieckie firmy miałyby trudności z utrzymaniem obecnego poziomu sprzedaży produktów do Wielkiej Brytanii.
Jak wynika bowiem z badań przeprowadzonych 27 kwietnia przez Fundację Bertelsmanna, opuszczenie Wspólnot przez Wielką Brytanię może spowodować spadek eksportu niemieckich samochodów na Wyspy o około 2 proc. do 2030 roku. W konsekwencji oznaczać to będzie także stratę 300 mld euro dla gospodarki Wielkiej Brytanii do 2030 roku.
Mini i Bentley
- Dostęp do jednolitego rynku Unii Europejskiej, ma kluczowe znaczenie dla małych i średnich firm w Wielkiej Brytanii - powiedział John Cridland, szef Brytyjskiej Konfederacji Przemysłu.
- Dla Wielkiej Brytanii korzystne jest, aby pozostać aktywnym i wpływowym członkiem UE - powiedział Peter Schwarzenbauer, członek zarządu BMW, odpowiedzialny za Mini, motocykle oraz markę Rolls Royce. Jak dodał, "Wielka Brytania odgrywa kluczową rolę w sieci produkcyjnej Grupy BMW i jest naszym czwartym co do wielkości światowym rynkiem".
W Wielkiej Brytanii zlokalizowane są bowiem fabryki Mini w Oxfordzie oraz Bentley'a - należącego do Volkswagena - w Crewe.
Bosch też ocenia
Ponadto, jak informuje Bloombeg, Grupa Bosch GmbH będąca producentem części samochodowych, zaczęła ocenę konsekwencji dalszej działalności wobec potencjalnego opuszczenia Wielkiej Brytanii. Ten rynek jest czwartym największym kierunkiem eksportowym dla niemieckich firm zajmujących się wyposażeniem aut.
- Wielka Brytania ma ogromne znaczenie dla jednolitego rynku - powiedział Uwe Raschke, szef firmy Bosch. "Jeśli zdecyduje się opuścić Unię, Bosch musiałby dostosować się do konsekwencji tego wydarzenia".
Deutsche Bank w połowie maja również poinformował o stworzeniu "grupy roboczej", która opracowuje różne scenariusze na wypadek wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Bank rozważa przeniesienie części jego brytyjskich oddziałów do Niemiec. Na Wyspach zatrudnia 9 tys. osób.
Jak powiedział prezes VDA Matthias Wissmann, Merkel i Komisja Europejska muszą "zrobić wszystko, aby utrzymać Brytanię" w UE.
Według niemieckiego urzędu statystycznego, wartość niemieckich towarów i usług eksportowanych do Wielkiej Brytanii, osiągnęła w ubiegłym roku poziom 84,1 mld euro, import zaś wyniósł 42,3 mld euro. Brytyjska nadwyżka handlowa w sektorze usług finansowych i ubezpieczeniowych podkreśla znaczenie londyńskiego City dla jej gospodarki.
Spotkanie w Berlinie
Kanclerz Niemiec Angela Merkel nie wykluczyła zmiany traktatów europejskich, zgodnie z sugestiami brytyjskiego premiera Davida Camerona, aby zatrzymać Wielką Brytanię w Unii Europejskiej. Zapewniła, że Berlin chce, aby Brytyjczycy pozostali w UE.
Jak powiedziała kanclerz Merkel, "mamy nadzieję, że Wielka Brytania pozostanie członkiem Unii Europejskiej, choć decyzję o tym podejmie brytyjski naród".
Zmiana traktatów "nie jest całkowicie niemożliwa" - zaznaczyła kanclerz. Jak zapewniła, "jeżeli jest wola, to znajdą się też sposoby" zastrzegając, że nie należy już teraz rozstrzygać tej kwestii. - Najpierw dojdźmy do porozumienia co do treści reform, a potem decydujmy o formie (ich realizacji) - postulowała.
Autor: mb//km / Źródło: Bloomberg
Źródło zdjęcia głównego: BMW press club