Rynki azjatyckie zachwiały się, a kontrakty terminowe na amerykańskie akcje spadły - podał Reuters, wskazując przy tym, że jest to reakcja rynków na debatę wiceprezydentki Kamali Harris i byłego prezydenta Donalda Trumpa. Na europejskich giełdach główne wskaźniki są na plusach.
Podczas pierwszej debaty kandydaci na prezydenta Stanów Zjednoczonych dyskutowali o aborcji, gospodarce, imigracji i problemach prawnych Trumpa.
CZYTAJ WIĘCEJ: Kamala Harris vs Donald Trump. Główne punkty debaty
Wątki gospodarcze w debacie Harris-Trump
Podczas odpowiedzi na pierwsze pytanie dotyczące gospodarki, były prezydent zaczął mówić o niszczeniu kraju i przejmowaniu miast przez imigrantów.
Harris próbowała przedstawiać się jako kandydatka mająca plan na przyszłość i jednocześnie skupiała się na przedstawieniu Trumpa jako niebezpiecznego ekstremisty i potencjalnego dyktatora, kłamcę i człowieka mówiącego brednie.
Harris podkreślała, że ma "plan wyniesienia klasy średniej i robotników", wskazując na swoje propozycje ulg podatkowych dla rodziców noworodków (6 tys. USD) i zakładających nowe firmy (50 tys. USD). Zarzucała też Trumpowi, że jego plan wprowadzenia uniwersalnego cła na wszystkie produkty z zagranicy będzie w istocie podatkiem VAT, który zapłacą Amerykanie.
Trump powiedział, że koszty ceł poniosą Chiny i "wszystkie te kraje, które nas wykorzystywały przez lata" i stwierdził, że obecna inflacja "rozwala kraj".
Inwestorzy na azjatyckich rynkach byli niespokojni, zwłaszcza, że przygotowują się również na dane o inflacji w USA, które mogą wpłynąć na politykę Rezerwy Federalnej w przyszłym tygodniu.
CZYTAJ WIĘCEJ: Kto wygrał debatę? Pierwszy sondaż i komentarze >>>
Reakcja rynków na debatę Harris-Trump
Po godzinie 11.30 wskaźnik Stoxx Europe 600 zwyżkuje o 0,19 proc.
FTSE 100 spada o 0,13 proc.
CAC 40 jest wyżej o 0,15 proc.
DAX idzie w górę o 0,16 proc.
Indeks MSCI (kompleksowy indeks giełdowy) spadł o 0,25 proc., kontrakty terminowe na S&P 500 spadły o 0,38 proc., a dolar był na minusie - wskazał Reuters.
Agencja dodała, że późne wejście Harris do prezydenckiego wyścigu nastąpiło po wycofaniu się prezydenta Joe Bidena w lipcu. Zaostrzyło to walkę o fotel prezydenta USA, a na rynkach skłoniło do odwrócenia wcześniejszych transakcji, które przeprowadzono, przewidując drugą prezydenturę Trumpa - wyjaśnił Reuters.
Dodał, że debata raczej nie wpłynie na krótkoterminową politykę pieniężną, a inwestorzy koncentrują się na polityce fiskalnej i planach gospodarczych kandydatów.
- Wydaje mi się, że Harris całkiem dobrze radzi sobie z Trumpem. Można by się spodziewać, że gdyby (Trump) radził sobie lepiej, to zobaczylibyśmy silnego dolara. Przypuszczam więc, że rynek patrzy na to w ten sposób. To lekki przechył w stronę Harris - stwierdził Rob Carnell, regionalny szef badań ING w regionie Azji i Pacyfiku..
Indeks dolara, który mierzy amerykańską walutę w stosunku do sześciu innych walut, spadł o 0,21 proc. do 101.43 - podała Agencja Reutera.
Wskazała także, że japoński Nikkei spadł o 0,8 proc., chińskie akcje także ponownie spadły. Indeks Shanghai Composite był niższy o 0,75 proc. Hongkoński indeks Hang Seng spadł o 1 proc.
CZYTAJ WIĘCEJ: Taylor Swift zabrała głos tuż pod debacie >>>
Dolar pozostawał w defensywie, a jen umocnił się aż o 0,6 proc. do 141,51 za dolara, najwyższego poziomu od stycznia.
Jeśli chodzi o surowce, ceny ropy naftowej ustabilizowały się w środę po spadku o ponad 3 proc. w poprzedniej sesji i nadal wahały się w pobliżu najniższego poziomu od trzech lat po tym, jak OPEC+ obniżył prognozę popytu na ten rok i 2025.
Kontrakty terminowe na ropę Brent były ostatnio o 0,68 proc. wyższe i wynosiły 69,65 dol. za baryłkę. Amerykańska ropa West Texas Intermediate (WTI) wzrosła o 0,75 proc. do 66,25 dol. za baryłkę.
Debata prezydencka w USA. Komentarze
Główny analityk walutowy DM BOŚ Marek Rogalski stwierdził w środowym komentarzu, że rynki zareagowały na debatę "pogłębieniem spadków dolara, który dzisiaj traci na szerokim rynku".
Dalej zmiennie jest na giełdach, w środę spadki odnotowały parkiety w Azji. Sama debata nie wniosła wiele do tego, co rynki już wiedzą - to Trump jest odbierany, jako ten, który poprzez swoje pomysły antyimigracyjne, oraz te dotyczące podwyższenia ceł i obniżek podatków dla korporacji, mógłby doprowadzić do spowolnienia spadku inflacji i tym samym zmiany oczekiwanej przez rynki agresywnej ścieżki obniżek stóp procentowych. Wygrana Kamali Harris może z kolei oznaczać status quo i skupienie się rynków na analizie bieżących danych" - podkreślił analityk.
Dodał, że w środę "w gronie najsilniejszych walut jest japoński jen", a "para USDJPY spadła poniżej dołka z 5 sierpnia b.r. po tym, jak członek BOJ (Nakagawa) nie wykluczył możliwości kolejnego podwyższenia stóp procentowych w niedługim czasie".
Według ekonomistów Banku Pekao "wynik wyborów prezydenckich nie jest w tym momencie głównym motywem rynkowym, bo nie ma jasnego w nich faworyta (choć dzisiejszą debatę wygrała Kamala Harris)", przy czym jest "przekonanie, że do wyborów nic dramatycznego na rynkach nie powinno się wydarzyć".
Analitycy PKO BP stwierdzili w komentarzu, że "wczoraj głównym wydarzeniem wyczekiwanym przez inwestorów była wieczorna debata prezydencka w USA".
"Zmienność na rynkach światowych w ciągu dnia, wobec braku istotnych publikacji, była ograniczona. Rentowności obligacji na rynkach bazowych marginalnie spadły, a dolar minimalnie się osłabił wobec euro. Rentowności polskich obligacji były stabilne. Złoty nieznacznie stracił względem dolara i euro, pod koniec dnia USDPLN zbliżył się do 3,89, a EURPLN do 4,29" - wskazali.
Źródło: Reuters, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock