Ludzie bogaci wstrzymują się z inwestycjami, klasa średnia traci oszczędności, a najubożsi popadną w spiralę zadłużenia - uważa doktor Edyta Wojtyla z Wyższej Szkoły Bankowej w Poznaniu. Dodaje, że "jesteśmy bardzo blisko szczytu" inflacji, ale podkreśla przy tym, że to oznacza tylko spowolnienie tempa, a nie zatrzymanie wzrostu cen.
Główny Urząd Statystyczny w piątek opublikował wstępne dane o inflacji w czerwcu 2022 roku. Z tak zwanego szybkiego szacunku wynika, że wzrost cen w minionym miesiącu wyniósł 15,6 procent.
Inflacja a polska gospodarka
- Ludzie bogaci wstrzymują się z inwestycjami, być może obawiają się, że te inwestycje w przyszłości nie będą miały takiego zwrotu, jakiego by się spodziewali. Klasa średnia w Polsce traci oszczędności. Nie miała ich za dużo, a już widzimy, że te oszczędności się gwałtownie kurczą, a to jest około 40 procent społeczeństwa, które te oszczędności ma. No i trzecia grupa to ludzie biedni, najubożsi, którzy popadną w spiralę zadłużenia i tu nie chodzi tylko o kredyty z banków - stwierdziła Wojtyla.
Dodała, że "banki już zaostrzyły wydawanie kredytów i nie jest tak, że każdy, kto przyjedzie do banku, ma kredyt, bo banki się boją kredytów zagrożonych". Wyjaśniła, że najbiedniejsze osoby w Polsce "się zadłużą względem różnych instytucji, względem dostawców energii, względem opłacania mieszkań i to w przyszłym roku będzie konsekwencją inflacji i tak szybkiego wzrostu cen". Podała, że około "30 procent społeczeństwa będzie miało problemy ze spiralą zadłużenia".
Stopy procentowe i posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej
Rada Polityki Pieniężnej podczas czerwcowego posiedzenia podniosła stopy procentowe o 75 punktów bazowych. Była to już dziewiąta podwyżka stóp procentowych z rzędu. Główna, referencyjna stopa procentowa wzrosła do poziomu 6,0 procent. Kolejne posiedzenie RPP ma odbyć się w czwartek (7 lipca).
- Za miesiąc podwyżek nie będzie, to pocieszające, bo nie ma zebrania decyzyjnego, więc kolejne podwyżki byłyby we wrześniu. Rynek oczekuje podwyżek do ośmiu procent, więc jak popatrzymy na rynek finansowy, to oczekiwania są inne - już wiemy, że wytrzyma podwyżki stóp do ośmiu procent, tylko po to, żeby zdławić inflację, która będzie hamowała produkcję i przemysł - uważa Wojtyla.
Dodaje też: - Jeżeli chodzi o nas, konsumentów, kredytobiorców - to u nas taka tolerancja nie istnieje. Jesteśmy już na granicy wytrzymałości. Nasze raty wzrosły dwukrotnie - kilkaset złotych miesięcznie lub więcej . Pytanie, czy po wakacjach kredytowych będzie lepiej? Nie sądzę. Nie będzie lepiej, bo wtedy te raty do nas przyjdą i odczujemy, jak stopy procentowe wpłynęły na stan naszych portfeli.
Czytaj także: O ile mogą wzrosnąć stopy procentowe? Prognozy
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock