Do końca 2030 roku co szósty, a do 2035 roku co piąty istniejący budynek w Polsce powinien zostać poddany termomodernizacji - zwróciła uwagę Konfederacja Lewiatan. To efekt unijnej dyrektywy, którą przyjęto w Parlamencie Europejskim. Według Lewiatana poprawa efektywności energetycznej budynków przyczyni się do stworzenia "tysięcy zielonych miejsc pracy".
Parlament Europejski we wtorek przyjął dyrektywę w sprawie charakterystyki energetycznej budynków. Konfederacja Lewiatan zwróciła uwagę, że nowe przepisy - jeden z 13 elementów unijnego pakietu "Fit for 55" (lub też "Gotowi na 55") - porządkują definicje, wyznaczają cele i kamienie milowe dotyczące podnoszenia efektywności energetycznej wszelkich kategorii budynków: nowych i używanych, mieszkalnych, komercyjnych i użyteczności publicznej.
"Celem dyrektywy jest trwałe obniżenie zapotrzebowania budynków na energię. Budynki odpowiadają w UE za około 40 proc. zużycia energii i około 30 proc. emisji gazów cieplarnianych" - przypomniała polska organizacja biznesowa, która skupia ponad 4100 firm, zatrudniających ponad milion pracowników.
Lewiatan o "zielonych miejscach pracy"
Według Lewiatana stworzenie ram prawnych dla poprawy efektywności energetycznej budynków, zapewnienie wsparcia finansowego dla tego procesu pomoże gospodarce i "wygeneruje tysiące zielonych miejsc pracy".
"Stworzenie wreszcie ram prawnych, wytyczenie celów i kamieni milowych w poprawie efektywności energetycznej budynków, wymuszenie długofalowych narzędzi wsparcia - finansowego i doradczego będzie impulsem dla gospodarki" - ocenił, cytowany w komunikacie, Jan Ruszkowski, ekspert Konfederacji Lewiatan.
W jego ocenie stworzy to popyt "na dodatkowe miliony metrów sześciennych materiałów izolacyjnych, wykończeniowych, urządzeń grzewczych i tysiące zielonych miejsc pracy, szczególnie w MŚP". "O skoku cywilizacyjnym, uniezależnianiu od paliw kopalnych, obniżaniu ubóstwa energetycznego, podnoszeniu poziomu życia i poprawie jakości powietrza nawet nie wypada wspominać" - dodał Ruszkowski.
W ocenie Szymona Firląga, prezesa Związku Pracodawców Producentów Materiałów Budowlanych, "nowa dyrektywa to szansa dla producentów wyrobów budowlanych".
"Bez odpowiednich materiałów i technologii nie będzie możliwe ograniczenie zużycia energii i emisji gazów cieplarnianych przez sektor budowlany. Największe korzyści odczują przede wszystkim producenci wyrobów pozwalających na ograniczenie strat ciepła, na przykład materiałów izolacyjnych, stolarki okiennej oraz systemów wentylacji, pozyskiwanie energii ze źródeł odnawialnych, na przykład paneli fotowoltaicznych oraz niskoemisyjnych źródeł ciepła" - zauważył.
Klasy energetyczne budynków
Lewiatan zaznaczył, że dyrektywa nakłada na państwa obowiązek objęcia budynków także systemem klas energetycznych. "Polska jest jedynym krajem w UE, który jeszcze go nie ma. Resort rozwoju i technologii zapewnia, że ich projekt mają już gotowy, jest wpisany do planu prac i po konsultacjach międzyresortowych w ciągu najbliższych miesięcy trafi do szerokich konsultacji" - czytamy w komunikacie organizacji.
W efekcie - jak wyjaśniono - aby wynająć, sprzedać dom lub mieszkanie, od 2026 roku każdy będzie musiał na świadectwie charakterystyki energetycznej budynku ujawnić jego klasę energetyczną – co może mu ułatwić zadanie lub utrudnić, jeśli jego dom jest "energetycznym wampirem".
"Poprzednia wersja nowelizacji, z 2023 roku, niektórymi propozycjami wzbudziła zamieszanie, które trwa do dziś. Przeciwnicy straszyli wizją przymusowych remontów, a nawet eksmisji. Mimo że w grudniu 2023 wycofano się z tych zapisów i mocno złagodzono wymogi, echa pierwotnych propozycji słychać do dziś i nagłaśniają je przeciwnicy dyrektywy, twierdzący, że EPBD wpędzi w ubóstwo energetyczne miliony Polaków" - zwrócił uwagę Lewiatan.
Termomodernizacja mieszkań
Według organizacji "najwięcej emocji budzą dane dotyczące termomodernizacji istniejących budynków mieszkalnych".
"Do końca dekady co szósty (16 proc.) a do 2035 roku co piąty (20-22 proc.) istniejący budynek powinien zostać poddany termomodernizacji. Państwo ma zagwarantować, by ponad połowa (55 proc.) uzyskanych oszczędności energii pochodziła z budynków o najgorszej charakterystyce (klasa G). Nowo budowane budynki będą musiały spełniać definicję zeroemisyjnych (żadnych emisji CO2 z paliw kopalnych na miejscu) – mieszkalne od 2030, niemieszkalne już w 2028" - zauważono. To oznaczałoby zakaz wykorzystania kotłów na gaz czy pieców węglowych.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska potwierdziło to zobowiązanie w nowej wersji polskiego Krajowego Planu na rzecz Energii i Klimatu (KPEiK) do 2030 roku, który w ostatnich dniach trafił do Komisji Europejskiej.
Lewiatan w komunikacie przytoczył dane, z których wynika, że mamy w Polsce 6,7 mln budynków mieszkalnych. Tymczasem według szacunków Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, aby zmodernizować jedną trzecią z nich, o najgorszej charakterystyce energetycznej, potrzeba m.in. 150 mln m3 materiałów izolacyjnych oraz 90 mln m2 nowych okien.
Państwa członkowskie będą musiały przyjąć też środki, które przyczynią się do dekarbonizacji systemów grzewczych i wycofywania paliw kopalnych w ogrzewaniu i chłodzeniu. Zgodnie z dyrektywą do 2040 roku należy całkowicie wycofać kotły na paliwa kopalne. Od 2025 roku nie będzie można dotować niezależnych kotłów na paliwa kopalne.
Dyrektywę przyjęto we wtorek stosunkiem głosów 370 do 199, przy 46 głosach wstrzymujących się. Musi ją zatwierdzić Rada Europejska, a następnie stanie się ona obowiązującym prawem.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock