Podatek od czynności cywilnoprawnych (PCC) przy zakupie pierwszego mieszkania na rynku wtórnym zniknie 31 sierpnia. Brak podatku oznacza ograniczenie kosztów transakcyjnych związanych z zakupem mieszkania o około jedną czwartą - wskazał Bartosz Turek, główny analityk HRE Investment Trust. Może chodzić o oszczędności rzędu nawet kilkunastu tysięcy złotych.
Stawki podatku od czynności cywilnoprawnych zależą od rodzaju dokonywanych czynności cywilnoprawnych, w przypadku umowy sprzedaży nieruchomości jest to 2 proc. Danina zostanie zniesiona dla części kupujących od 31 sierpnia.
"Ulga należy się osobom, które kupują pierwsze w życiu mieszkanie lub dom. Sprawa dotyczy jedynie tych, którzy kupują nieruchomość na rynku wtórnym, bo tylko tam pobierany był podatek PCC" - wyjaśnił Bartosz Turek.
Jak zauważył, nowe prawo dodaje też jeden wyjątek dla osób, które co prawda mają udział w nieruchomości, ale nie większy niż 50 proc. i do tego musi być on nabyty w drodze dziedziczenia. "Jeśli te wymagania spełniamy, to też możemy skorzystać z braku podatku PCC przy zakupie pierwszego mieszkania lub domu" - zaznaczył analityk.
Zakup mieszkania na rynku wtórnym
Turek zwrócił uwagę, że w praktyce jest tak, że często ktoś kupujący pierwsze mieszkanie dopiero w toku transakcji dowiaduje się, że będzie musiał też ponieść sporo kosztów dodatkowych (transakcyjne i okołokredytowe). "PCC jest jedną z tych niemiłych niespodzianek, bo raptem okazuje się, że trzeba wysupłać kolejnych co najmniej kilka tysięcy złotych na podatek" - zauważył, zaznaczając zatem, że za kilka tygodni "zniknie niemiła niespodzianka".
Z szacunków analityka wynika, że chcąc kupić przeciętną używaną kawalerkę w mieście wojewódzkim, na podatek od czynności cywilnoprawnych wydalibyśmy około 5,7 tys. zł. W takich miastach jak Bydgoszcz, Katowice, Kielce, Łódź, Olsztyn czy Zielona Góra byłoby to około 4-5 tys. zł, ale już w Gdańsku, Krakowie czy Warszawie mogłoby to być ponad 7 czy 8 tysięcy złotych.
W przypadku mieszkań dwupokojowych średnia stawka dla miast wojewódzkich rośnie do ponad 8 tys. zł. "Statystycznie rzecz biorąc najmniej na opisywany podatek wydalibyśmy w Bydgoszczy, Katowicach, Kielcach, Łodzi i Zielonej Górze, gdzie musielibyśmy się przygotować na wydatek przekraczający 6 tys. zł. Z drugiej strony około 11-12 tys. zł podatku pobrałby od nas notariusz w Warszawie, Krakowie i Gdańsku" - czytamy w analizie.
Bartosz Turek wskazał, że na liście tych, którzy na nowych regulacjach mogą stracić, wskazać należy samorządy. "Wszystko dlatego, że ich dochodem jest podatek PCC pobierany przez notariusza w momencie dokonywania transakcji. Skoro osoby kupujące pierwszy w życiu dom lub mieszkanie nie zapłacą tej daniny, to też nie zasili ona gminnego budżetu" - wyjaśnił.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock