120 - tyle pensji potrzeba, by kupić mieszkanie o powierzchni 50 metrów kwadratowych w Warszawie. Niewiele krócej trzeba pracować na mieszkanie w Gdańsku. Z wyliczeń Expandera wynika, że najbardziej poprawiła się natomiast sytuacja kupujących w Lublinie, Krakowie i Kielcach.
Jak czytamy w analizie Expandera, w tej dekadzie najniższe ceny mieszkań w Polsce obowiązywały na początku 2013 roku. Od tego czasu wzrosły o około 30 procent.
Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors, zwrócił jednak uwagę, że wiele osób porównujących ceny zapomina, że w tym samym czasie bardzo szybko rosły też wynagrodzenia Polaków.
Przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w czerwcu 2019 roku wyniosło 5104,46 złotego brutto, podczas gdy w marcu 2013 roku było to 3832,81 złotego.
Dostępność mieszkań
Spośród 17 badanych miast dostępność mieszkań mierzona relacją ich cen do wysokości przeciętnej pensji pogorszyła się zaledwie w pięciu, a znaczące pogorszenie zaobserwowano jedynie w dwóch - Gdańsku i Gdyni. W Gdańsku zakup mieszkania o powierzchni 50 metrów kwadratowych, w porównaniu do pierwszego kwartału 2013 roku, wymaga dodatkowych 14 średnich pensji (wzrost z 95 do 109). W Gdyni jest to o 12 pensji więcej (z 87 do 99). Z kolei poprawę sytuacji odnotowano aż w dziesięciu miastach.
Najlepiej pod tym względem wypada Lublin, w którym na taki zakup 6 lat temu trzeba było wydać 93 średnie pensje netto, a obecnie - już tylko 75. Znacząca poprawa nastąpiła również w Krakowie i Kielcach. Niemal nie zmieniła się natomiast dostępność mieszkań w Opolu, Szczecinie i Łodzi.
W przypadku siedmiu dużych miast analizowanych przez Expandera średnio potrzeba 99,5 pensji netto, żeby kupić mieszkanie o powierzchni 50 metrów kwadratowych. Na początku 2013 roku były to 103 pensje, a w szczycie poprzedniego boomu, czyli w drugim kwartale 2007 roku aż 180 pensji.
Średnie wynagrodzenie
Do wyliczeń wykorzystano przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw, które przeliczono na kwotę netto.
- Ktoś może jednak argumentować, że większość Polaków zarabia przecież mniej, niż wynosi średnia. To jednak nie zmienia obrazu sytuacji - zaznaczył Sadowski.
- Kluczowy w tym kontekście nie jest poziom pensji, ale to, jak ona się zmieniła od początku 2013 roku. Jeśli pensja danej osoby wzrosła o 40 procent, a ceny mieszkań w danym mieście o 30 procent, to dostępność mieszkania się poprawiła. Jeśli pensja wzrosła o 20 procent, a ceny mieszkań o 30 procent, to sytuacja kupującego się pogorszyła - dodał analityk.
Mieszkanie na kredyt
Jak wskazano w analizie, powyższe rozważania dotyczą relacji ceny mieszkania i wynagrodzenia. W rzeczywistości przeciętny człowiek nie kupuje mieszkania za gotówkę, lecz z pomocą kredytu hipotecznego.
"Jeśli do analizy uwzględnimy również ten element, to okaże się, że poprawa dostępności mieszkań obejmuje wszystkie miasta. Dzieje się tak ponieważ od 2013 roku zdecydowanie spadło oprocentowanie nowo zaciąganych kredytów (z 6,19 do 4,27 procent). W rezultacie nawet w Gdańsku, w którym pogorszyła się relacja ceny do średniego wynagrodzenia, jest łatwiej kupić mieszkanie" - zaznaczono.
Na początku 2013 roku rata kredytu (z wkładem własnym 10 procent) na mieszkanie o powierzchni 50 metrów kwadratowych pochłaniała 56 procent średniego dochodu netto, a obecnie 53 procent.
- To dlatego, mimo dużego wzrostu cen mieszkań, wciąż dobrze się one sprzedają i jest wielu chętnych na kredyty hipoteczne. Po prostu wzrost wynagrodzeń w połączeniu ze spadkiem kosztu kredytu powoduje, że wciąż stać nas na mieszkania, mimo że są one coraz droższe - wskazał Jarosław Sadowski.
Autor: mb / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock