Zeszłoroczny pomysł wprowadzenia zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych utknął na mieliźnie. - Tego projektu nie mamy - przekazał w piątek minister ds. nadzoru nad wdrażaniem polityki rządu Maciej Berek, zapytany o pracę nad pomysłem. Jak dodał, z nową minister zdrowia wrócą do rozmów o nim.
W piątek w trakcie konferencji prasowej Maciej Berek, minister nadzoru nad wdrażaniem polityki rządu Polski, został zapytany o zeszłoroczny pomysł ówczesnej ministry zdrowia Izabeli Leszczyny, wprowadzenia zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych.
- Tego projektu nie mamy - opowiedział minister. - Ale problem i dyskusja nad tym jest bardzo prawdziwa - zaznaczył.
Zakaz handlu alkoholem na stacjach
Jak wyjaśnił, "ten projekt (...) był w pracach". - Był głęboko konsultowany. Wywoływał bardzo dużo znaków zapytania. I w tej chwili w procesie, który widzę ja - w procesie rządowym, tego projektu nie mamy - przekazał Berek.
- Myślę, że z minister zdrowia, nową minister zdrowia (Jolanta Sobierańska-Grenda - red.) będziemy mogli wrócić do tego, żeby się zastanowić, jakie decyzje podejmujemy - dodał.
Temat wywołała czwartkowa decyzja o nocnym zakazie sprzedaży alkoholu w dwóch dzielnicach Warszawy: w Śródmieściu i na Pradze Północ. Wcześniej prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski przedstawił projekt uchwały dotyczący ograniczenia sprzedaży alkoholu w całej Warszawie. Został on jednak wycofany na początku posiedzenia Rady Miasta.
Czytaj również: Co się wydarzyło na Radzie Warszawy? Padły argumenty o Jaruzelskim i Ku Klux Klanie >>>
Pomysł wprowadzenia zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych
Ówczesna ministra zdrowia Izabela Leszczyna przekazała w połowie kwietnia 2024 roku informację o pracach resortu zdrowia nad ograniczeniem dostępu do alkoholu na stacjach paliw. Argumentowała wówczas, że "alkohol w ogóle nie powinien być sprzedawany na stacji benzynowej", a także, że "skutki leczenia osób, które nadużywają alkoholu, obciążają wszystkich podatników".
Zapowiedź ta wywołała burzę. Politycy przepychali się w social mediach, a eksperci prezentowali różne stanowiska.
- W Polsce około 20 proc. społeczeństwa spożywa alkohol nadmiernie i szkodliwie, a kolejne 2 proc. jest uzależniona - mówił wówczas redakcji biznesowej tvn24.pl Krzysztof Brzózka, który przez kilkanaście lat był dyrektorem Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (obecnie Krajowe Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom).
Z kolei ekonomista Marek Zuber argumentował, że "skoro alkohol jest naszym kraju legalny, to nie powinniśmy ograniczać jego sprzedaży. Wyjątkiem mogą być tu sytuacje nadzwyczajne, np. bliskość obiektów religijnych".
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock