Szef sejmowej Komisji Przyjazne Państwo Janusz Palikot zapowiada, że jeśli do końca października Sejm nie przyjmie 30-50 projektów przygotowanych w jego komisji - to zrezygnuje z jej kierowanictwa. Według niego w październiku potrzebne będą dwa dodatkowe posiedzenia Izby.
- Zakładam, że będą dodatkowe dwa posiedzenia, będą dodatkowe dni pracy sejmowej, będzie pełna mobilizacja wszystkich komisji branżowych - mówi Palikot.
Poseł tłumaczy, że dodatkowe posiedzenia są konieczne, żeby przepisy przygotowane w komisji Przyjazne Państwo mogły wejść w życie z końcem roku.
Zgodnie z procedurą po uchwaleniu ustaw przez posłów kierowane są one do Senatu, później - jeśli ten wnosi poprawki - wracają do Sejmu, który nad nimi głosuje. Dopiero wtedy ustawa trafia do podpisu prezydenta, który ma na jej podpisanie 21 dni.
Uzgodnione z partyjnymi kolegami
Palikot zaznaczył, że na temat przyjmowania ustaw przygotowanych przez jego komisję jest po rozmowie z marszałkiem Sejmu Bronisławem Komorowskim, premierem Donaldem Tuskiem oraz szefem klubu PO Zbigniewem Chlebowskim.
- Postawiliśmy sobie takie zadanie, takie wrażenie odniosłem z rozmów i z marszałkiem, i z premierem, i z przewodniczącym klubu, że nie ma innej możliwości jak praca w takim tempie w październiku i taką wstępną deklarację mam - podkreślił poseł.
Bo jak nie, to zrezygnuję
Palikot zapowiada, że jeśli nie uda się przyjąć od 30 do 50 ustaw, złoży funkcję szefa komisji Przyjazne Państwo. - Jeśli to nie będzie realnie wykonana praca, to ja nie mam zamiaru takich pozornych działań firmować - powiedział. Dodał jednocześnie, że - jego zdaniem - jest bardzo mało prawdopodobne by się nie udało przyjąć tylu nowych aktów prawnych.
Komisja kierowana przez Palikota ma - zgodnie z założeniami - walczyć z absurdami prawnymi i przygotować zmiany prawne mające ułatwiać życie przedsiębiorców.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24