Narodowy Bank Polski popiera starania Komisji Nadzoru Bankowego, by kredyty walutowe poddać twardszej kontroli i ograniczyć ich skalę - powiedział w czwartek prezes NBP prof. Marek Belka.
Belka ocenił w Programie I Polskiego Radia, że duży udział kredytów walutowych rodzi niebezpieczeństwo zachwiania stabilnością finansową dla całego kraju.
- Nie wierzymy w to, żeby sposoby finansowania tych kredytów przez banki były w pełni stabilne - powiedział.
Belka popiera pomysł PiS
Proszony o ocenę ewentualnego nowego podatku od banków, liczonego od aktywów po odjęciu kapitałów własnych i dochodów, powiedział, że jeżeli już taki podatek musiałby być, to byłaby to jego "najinteligentniejsza forma".
Projekt ustawy dotyczący podatku, którym miałyby zostać obciążone banki, towarzystwa ubezpieczeniowe i fundusze inwestycyjne, złożył w tym tygodniu w Sejmie klub PiS. Według tej propozycji podatek wynosiłby 0,39 proc. od aktywów instytucji finansowych. PiS przekonywał, że jest to rozwiązanie neutralne dla kieszeni Polaków i może być alternatywą dla planowanej przez rząd od przyszłego roku podwyżki podatku VAT o 1 punkt procentowy (stawka podstawowa wzrośnie z 22 do 23 proc.).
Zdaniem prezesa banku centralnego podatek taki oznaczałby, że obłożone nim byłyby najmniej stabilne formy finansowania banków. Wskazał, że banki finansują się z depozytów, własnych kapitałów, ciągnąc linie kredytowe od banków matek albo pożyczając na tzw. rynku hurtowym. Zdaniem Belki te ostatnie formy finansowania są najmniej stabilne, co pokazał kryzys.
- Opodatkowanie takich źródeł finansowania oznaczałoby jednocześnie promowanie bardziej bezpiecznego modelu biznesowego banków - powiedział. Dodał, że podatek taki spełniałby jednocześnie funkcje budżetowe.
Tak dla wspólnego nadzoru
Prezes NBP przyznał, że nasze banki "nie wpadły w szaleństwo, które było udziałem wielu banków świata", ale zwrócił uwagę, że w 70 proc. to są spółki-córki banków międzynarodowych, które nie były zupełnie wolne od takich przypadłości.
- Gdyby nie skoordynowana akcja rządów to prawdopodobnie żadna duża instytucja finansowa nie przetrwałaby tego kryzysu, łącznie z bankami-matkami naszych banków-córek - powiedział Belka.
Pozytywnie ocenił projekt powołania jednego, europejskiego nadzoru finansowego. Wyjaśnił, że umożliwiłby on lepszą koordynację działań nadzorców krajowych i wspólne analizy sytuacji w przypadku, gdy nadzór jednego kraju nie wystarcza.
Zwrócił uwagę, że w Europie powstały banki transgraniczne, paneuropejskie. W związku z tym rodzi się pytanie, czy powinny być one kontrolowane przez nadzory krajowe, czy też warto poddać je szerszej kontroli - europejskiej.
- Ryzyka makroekonomiczne, które powstają w systemie finansowym trudno jest zaobserwować, jeżeli patrzy się tylko przez pryzmat narodowy jednego kraju - powiedział.
Wyjaśnił, że temu celowi będzie służyć Europejska Rada Ryzyka Systemowego złożona z prezesów banków centralnych i przewodniczących nadzorów krajowych.
- Mamy patrzeć na to, gdzie w gospodarce europejskiej powstają sytuacje niebezpieczne dla stabilności całej gospodarki świata czy Europy - dodał.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24