Rząd Słowacji będzie kontrolował ceny gazu i zablokuje podnoszenie taryf dla gospodarstw domowych przez główną słowacką firmę gazowniczą SPP - poinformował premier Słowacji Robert Fico.
W słowackiej spółce SPP (odpowiednik polskiego PGNiG) udziały mają niemiecki EON i francuski Gaz de France (GdF), które mają 49 procent akcji. 51 proc. akcji SPP pozostaje własnością państwa.
W październiku premier Fico zadeklarował zamiar odkupienia przez państwo zagranicznych udziałów w słowackim koncernie gazowniczym SPP w reakcji na plany podniesienia cen gazu dla gospodarstw domowych. Fico dodał wówczas, iż państwo bez problemu zdobędzie pieniądze na ten cel.
Kary za podwyżki
Fico proponował odkupienie udziałów GdF i EON po cenach, jakie zapłaciły one w 2002 roku. Konsorcjum obu spółek kupiło w 2002 roku 49 proc. udziałów w SPP za 2,7 mld dolarów, przy czym inwestorom zagranicznym zapewniono większość miejsc w zarządzie spółki.
Kierujący lewicowo-populistyczną partią SMER Fico jawnie opowiada się za administracyjnym ograniczaniem wzrostu cen - włącznie z karami pieniężnymi za nieuzasadnione podwyżki.
Słowacki minister gospodarki Lubomir Jahnatek potwierdził w poniedziałek, że SPP kolejny raz chciała podnieść ceny od 2009 roku, w reakcji na wzrost kosztów benzyny. Poprzednie próby podwyżek zostały odrzucone w lipcu i październiku; w zeszłym miesiącu SPP chciała podnieść ceny gazu o 19,8 proc. od 3 listopada.
SPP, który jest też właścicielem gazociągów transportujących grubo ponad połowę gazu eksportowanego z Rosji na Zachód, wygospodarował w ubiegłym roku zysk netto 16,8 mld koron (740 mln dolarów). Spółka zamierzała podnieść cenę gazu dla gospodarstw domowych, twierdząc, że w przeciwnym razie poniesie znaczne straty.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn