Stany Zjednoczone zbombardowały stanowiska artyleryjskie Państwa Islamskiego w Iraku, które zagrażają personelowi amerykańskiemu w mieście Irbil w irackim Kurdystanie - poinformował w piątek Pentagon.
Prezydent USA Barack Obama oświadczył w czwartek, że zezwolił na ataki na islamistów w Iraku. Jak podkreślił, Stany Zjednoczone podejmują działania, aby zapobiec "ludobójstwu".
Nie wciągnie USA w wojnę
Amerykański prezydent jednocześnie zaznaczył, że nie pozwoli wciągnąć USA w nową wojnę w Iraku i siły zbrojne Stanów Zjednoczonych nie wrócą na irackie terytorium.
Jak tłumaczył, zezwolił na naloty wycelowane w bojowników Państwa Islamskiego w północnej części Iraku i zrzuty pomocy humanitarnej oraz zapasów dla oblężonych irackich mniejszości religijnych: chrześcijan i jazydów. Przypomniał, że Państwo Islamskie wezwało od zniszczenia jazydów.
- Możemy działać ostrożnie i odpowiedzialnie, aby zapobiec potencjalnym aktom ludobójstwa - powiedział. - Tym samym zezwoliłem na precyzyjne ataki lotnicze, jeśli będzie to konieczne - dodał.
Zrzuty żywności
Zdaniem Obamy Stany zjednoczone w Iraku powinny wspierać siły o umiarkowanych poglądach, które przyniosą temu krajowi stabilizację. Pentagon poinformował, że amerykańskie lotnictwo dokonało zrzutów żywności i wody pitnej w górach Sindżar (w pobliżu granicy z Syrią, na północnym zachodzie kraju), gdzie ukrywają jazydzi. Samoloty po wykonaniu operacji opuściły iracką przestrzeń powietrzną. Według ONZ liczba ludzi uciekających przed islamistami sięga 200 tysięcy. Część uciekła w góry i nie ma środków do życia.
W TVN24 Biznes i Świat najświeższe informacje na temat sytuacji w Iraku.
Autor: ToL/km / Źródło: TVN24 Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: USAF | USAF