Tego można było się spodziewać, gdy pokemonowe szaleństwo opanowało świat. Polowanie na kieszonkowe potwory czasem prowadzi na manowce, o czym dotkliwie przekonał się 28-letni kierowca. Jednocześnie grał i prowadził samochód. Zamiast złapania niejakiego Squirtle wylądował na drzewie. A policja wydała specjalny komunikat.
Każdy, kto ostatnimi dniami chociaż na chwilę zapędził się na którekolwiek medium społecznościowe, nie mógł przegapić bijącej wszelkie rekordy popularności aplikacji Pokemon Go.
Jeśli jakimś cudem ktoś jeszcze nie wie, o co chodzi z tym całym szałem na pokemony, oto krótkie wyjaśnienie. To aplikacja oparta na tzw. augumented reality (rozszerzonej rzeczywistości), przy pomocy której użytkownicy, chodząc w realnym świecie, znajdują poukrywane w najdziwniejszych miejscach pokemony. Gdy gramy w grę, na ekranie smartfona wyświetlany jest obraz z jego kamery, ale wzbogacony o wirtualne elementy. Dzięki temu popularne pokemony, czyli kieszonkowe potwory, możemy łapać w okolicy naszego domu, w parku, w lesie. Twórcy przekonują, że taka forma zachęci graczy do spacerów i odkrywania nieznanych miejsc.
Gra byłaby świetnym pomysłem, któremu nie można nic zarzucić, gdyby nie fakt, że część ludzi absolutnie nie zna granic zabawy i staje się zagrożeniem dla siebie samych i swojego otoczenia.
Na przykład pewien kierowca, prowadząc auto, łapał jednocześnie pokemona. Polowanie na kieszonkowego potworka skończyło się kolizją z drzewem stojącym na poboczu jednej z ulic w nowojorskim Auburn. Kierowca przyznał przybyłym na miejsce policjantom, że próbował złapać niejakiego Squirtle.
Policja ostrzega
Na szczęście 28-letniemu graczowi nic się nie stało, ale jego przypadek posłużył policji z Auburn jako inspiracja do napisania kilku rad dla wirtualnych łowców pokemonów. Notka policji składa się głównie z następujących punktów:
nie łap pokemonów, kiedy prowadzisz samochód
nie wchodź na cudzy teren tylko po to, by złapać pokemona
unikaj wpatrywania się w swój telefon i bądź świadomy ryzyka w trakcie pokonywania ulic, stopni i przeszkód wodnych.
Nie tylko amerykańscy stróże prawa opublikowali ostrzeżenie i zbiór rad, jak grać bezpiecznie w polowanie na pokemony.
Policja z Derbyshire w Wielkiej Brytanii co chwila umieszcza na swoim twitterowym profilu szereg wpisów podobnych do poniższego:
Even if you see a rare Charizard on private land, don’t trespass on private property whilst hunting for #Pokemon. #PlaySafe #PokemonGo
— Derbyshire Police (@DerbysPolice) 14 lipca 2016
Przestrzega w nich m.in. przed prowadzeniem auta w trakcie polowania lub wchodzeniem w ciemne uliczki, w których może znajdować się nie tylko „Zubat”.
Jeden z graczy miał wkroczyć w sam środek dużej transakcji narkotykowej tylko dlatego, że był na tropie pokemona...
Miejmy nadzieję, ze zanim na dobre szał na pokemony dotrze do Polski, zdołamy nauczyć się na błędach innych graczy, jak nie polować na kieszonkowe potworki.
Autor: Jakub Tomaszewski//km / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Auburn Police Department