Rosyjski zakaz eksportu benzyn nie wywoła szoku na polskim rynku - ocenia analityk portalu E-petrol.pl Jakub Bogucki. Jego zdaniem zakaz nie wpłynie też istotnie na globalny bilans paliw, ponieważ są luki w ograniczeniach, na które zdecydowała się Moskwa.
Agencja Reuters poinformowała we wtorek, że władze w Rosji ogłosiły zakaz eksportu benzyn, który ma obowiązywać przez pół roku, począwszy od 1 marca br. Zakaz został zatwierdzony przez premiera Michaiła Miszustina.
Jakub Bogucki, analityk rynku paliw portalu E-petrol, ocenił, że zakaz ten nie wpłynie na polski rynek benzyn i jej ceny. - Nie spodziewam się, żeby to wywołało szok w Polsce. Polska ze względu na unijne embargo nie importuje paliw z Rosji, nie jesteśmy też uzależnieni od importu benzyny w ogóle - zauważył Bogucki.
Rosyjski zakaz nie jest szczelny
Zwrócił uwagę, że zakaz eksportu benzyny wprowadzony przez Rosjan, nie jest szczelny, bo nie dotyczy m.in. krajów Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej (oprócz Rosji także Białoruś, Kazachstan, Armenia i Kirgistan), więc stamtąd rosyjska benzyna może trafiać na globalny rynek - szczególnie do państw, które zmuszone są importować paliwa, ponieważ nie mają własnych rafinerii.
Bogucki dodał, że nie spodziewa się, by zaogniona sytuacja na Bliskim Wschodzie, w związku z konfliktem izraelsko-palestyńskim i atakami Huti na transporty ropy naftowej na Morzu Czerwonym, spotęgowała wpływ rosyjskiego embarga na eksport benzyny.
- To nie komplikuje wydobycia ropy na Bliskim Wschodzie, są natomiast problemy z jej transportem. Wydłuża się droga do krajów docelowych, co wpływa na wzrost ceny frachtów. To jednak już zostało zdyskontowane w cenach paliw - zauważył Bogucki.
Kolejny rosyjski zakaz
Rosja już wcześniej wprowadziła podobne ograniczenia, które obowiązywały w okresie od września do listopada ubiegłego roku. Również nie dotyczyły one czterech państw byłego ZSRR: Białorusi, Kazachstanu, Armenii i Kirgistanu.
Tym razem zakaz również nie obejmie tych krajów, zrzeszonych w kontrolowanej przez Moskwę Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej, ale także Mongolii, Uzbekistanu i dwóch wspieranych przez Rosję separatystycznych regionów Gruzji: Osetii Południowej i Abchazji.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock