Kontrowersyjna inwestycja giganta. "Rosnące wpływy Pekinu"

Stellantis
Zakłady montażowe należące do koncernu Stellantis. Chrysler wzywa do serwisu 292 tys. pojazdów w USA
Źródło: Reuters
Gigant motoryzacyjny Stellantis i chiński producent akumulatorów CATL rozpoczęły budowę fabryki o wartości przekraczającej cztery miliardy euro w północnej Hiszpanii. To przejaw rosnącej zależności Europy od Chin - pisze agencja informacyjna Bloomberg.

"Hiszpania staje się kluczowym sojusznikiem handlowym Chin pomimo wysiłków Unii Europejskiej, by powstrzymać rosnące wpływy Pekinu" - podkreśla Bloomberg i dodaje, że w Europie "Stellantis pogłębia zależność od Chin poprzez fabrykę CATL".

- Tworzymy najlepszy model inwestycyjny w Hiszpanii i Europie - stwierdził hiszpański minister przemysłu Jordi Hereu.

Fabrykę, która w powstaje w Figuerelas w regionie Aragonii, określił jako "najlepszy wkład, jaki Hiszpania może wnieść w reindustrializację Europy".

Kontrowersje z powodu chińskich pracowników

Stellantis - drugi największy producent samochodów w Europie - buduje fabrykę wraz z CATL (Contemporary Amperex Technology Co., Ltd.) - chińskim producentem baterii jonowo-litowych do samochodów elektrycznych. Kontrowersyjne przedsięwzięcie spółek wywołało kontrowersje w Hiszpanii, z powodu doniesień prasowych, że planowane jest zatrudnienie ok. 2000 chińskich pracowników do budowy i wyposażenia zakładu.

Kierownik przedsięwzięcia Andy Wu odmówił podania szczegółów w rozmowie z Bloombergiem. Jak poinformował, proces rekrutacji podwykonawców jest w toku, a celem jest "zatrudnienie świetnych lokalnych pracowników". Rzecznik dodał, że z Chin przybędzie kilkuset pracowników, którzy pozostaną na miejscu przez rok lub dwa lata m.in. w celu przeszkolenia lokalnych pracowników.

Stellantis i CATL zamierzają rozpocząć produkcję pod koniec przyszłego roku. Z dokumentów złożonych do hiszpańskiego rządu wynika, że do 2028 roku zakład ma osiągnąć 30 proc. planowanej wydajności. W 2030 roku fabryka będzie zatrudniała prawie 4000 osób i produkowała ok. 50 gigawatogodzin baterii rocznie.

Europejskie spółki w tyle

Europie z trudem przychodzi konkurowanie z CATL i innymi azjatyckimi producentami akumulatorów, jak zauważył Bloomberg. Unia Europejska i prywatni inwestorzy przeznaczyli miliardy euro na europejskie firmy, jednak bezskutecznie. Spółki Britishvolt z Wielkiej Brytanii i Northvolt ze Szwecji ogłosiły upadłość mimo wsparcia. Stellantis, Mercedes Automotive Cells i Volkswagen ograniczyły lub opóźniły swoje plany zwiększenia produkcji w związku ze spadkiem popytu na pojazdy elektryczne.

Z kolei CATL prężnie się rozwija. Buduje na Węgrzech fabrykę, w której będzie produkował kilka rodzajów akumulatorów, w tym litowo-jonowe.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Zobacz także: