Schneider Electric, firma specjalizująca się w procesach zarządzania energią, ocenia, że amerykańska sieć energetyczna — już wcześniej osłabiona przez ekstremalne zjawiska pogodowe i rosnący udział niestabilnych źródeł odnawialnych — nie nadąża za wzrostem zapotrzebowania, które powodują centra danych i nowe fabryki.
Jeannie Salo ze Schneider Electric ostrzega, że od 2028 roku kraj będzie musiał regularnie korzystać z rezerw mocy. Tymczasem - jak zauważyła - powinny być one zarezerwowane na sytuacje awaryjne.
Rezerwy te działają jak "oszczędności na czarną godzinę", a ich nadwyrężenie może prowadzić do przerw w dostawach i blackoutów.
Ryzyko dla rozwoju sztucznej inteligencji
Niewystarczająca produkcja prądu może mieć konsekwencje wykraczające poza stabilność sieci. Salo podkreśla, że USA mogą stracić przewagę w globalnym wyścigu technologicznym.
- To może oznaczać pozostanie w tyle za Chinami w wyścigu AI – zaznaczyła. – Wysłalibyśmy światu sygnał, że nie jesteśmy w stanie sprostać wymaganiom energetycznym współczesności. To mogłoby oznaczać mniejszy napływ inwestycji do USA.
Zużycie energii przez centra danych ma do 2035 roku podwoić się i osiągnąć niemal 9 proc. całkowitego zapotrzebowania w USA — prognozuje tymczasem Bloomberg. Już teraz rośnie ryzyko zimowych blackoutów, bo zapotrzebowanie w szczycie wzrosło o 20 gigawatów, podczas gdy nowe moce to jedynie 9,4 gigawata.
Schneider Electric oparł swoje analizy na danych amerykańskiej organizacji NERC i porównał je z zapotrzebowaniem swoich klientów, m.in. Nvidii, Microsoftu, Google, Meta czy operatorów centrów danych Vantage i Compass. Wyniki okazały się spójne.
Technologie mogą pomóc, ale czasu jest mało
Choć zagrożenie jest poważne, istnieją rozwiązania pozwalające odciążyć sieć. W Teksasie boom na magazyny energii pomógł złagodzić wcześniejsze obawy o kłopoty z dostawami prądu.
Salo rekomenduje także skoncentrowanie się na technologiach ulepszających same sieci — szybszych i skuteczniejszych w krótkim terminie niż budowa nowych elektrowni i linii przesyłowych. Jej zdaniem to jedyny realny sposób na uniknięcie kryzysu i zabezpieczenie dostaw energii w najbliższych latach.
- To lepsze niż ogromne inwestycje w wytwarzanie i przesył, które i tak nie zaspokoją popytu w krótkim terminie – oceniła.
Autorka/Autor: Jan Sowa
Źródło: Bloomberg
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock