Ceny paliw w Polsce rosną. - W najbliższym czasie niestety będziemy świadkami kolejnych zwyżek, może już nie tak spektakularnych jak w ostatnim tygodniu, ale jednak cały czas wzrosty cen przed nami - powiedział w rozmowie z TVN24 dr Jakub Bogucki, analityk rynku paliw z branżowego portalu e-petrol.pl. W jego ocenie niewykluczone, że jeszcze w tym miesiącu przekroczymy psychologiczną granicę 7 złotych za litr. W weekend ponownie poszły w górę ceny hurtowe oleju napędowego w Orlenie oraz Aramco Poland.
W sobotę wprowadzono kolejne podwyżki w cenniku Orlenu. Olej napędowy Ekodiesel podrożał do 5338 zł za tysiąc litrów. To najwyższy poziom od 15 kwietnia br., kiedy ten gatunek również kosztował 5338 zł. Oznacza to wzrost o 580 zł od wyborów parlamentarnych (wzrost o 58 grosze za litr). W sobotę w górę poszły też ceny hurtowe paliw w Aramco Poland. Jak wynika z tego cennika, tysiąc litrów oleju napędowego Eurodiesel kosztuje 5412 zł.
Nieznaczny spadek w hurcie dotyczy cen benzyny bezołowiowej 95, choć poziomy są nadal wyraźnie wyższe niż przed wyborami parlamentarnymi. Tysiąc litrów benzyny bezołowiowej 95 kosztuje 5193 zł. Od wyborów parlamentarnych cena benzyny 95 w hurcie poszła w górę o 439 zł, co oznacza wzrost o około 44 grosze za litr. Cena hurtowa benzyny bezołowiowej 95 spadła też w Aramco Poland.
Ceny paliw w Polsce
Zdaniem dr. Jakuba Boguckiego "w najbliższym czasie niestety będziemy świadkami kolejnych zwyżek, może już nie tak spektakularnych jak w ostatnim tygodniu, ale jednak cały czas wzrosty cen przed nami, przynajmniej o kilka groszy w porównaniu z cenami z poprzedniego tygodnia".
- W minionym tygodniu skok był imponujący, bo to było ponad 30 groszy, jeżeli chodzi o średnią cenę zarówno benzyny, jak i diesla. W tym tygodniu ta zmiana nie będzie tak drastyczna, to będzie groszy kilka, może na niektórych stacjach kilkanaście, ale jednak cały czas to będzie ruch odczuwalny - zauważył analityk rynku paliw z e-petrol.pl.
Bogucki podał, że w tym tygodniu na większości stacji w Polsce za litr benzyny powinniśmy zapłacić 6,49-6,62 zł. W przypadku oleju napędowego będzie to między 6,55-6,69 zł.
"Kierunek 7 złotych jest jak najbardziej prawdopodobny"
Zdaniem analityka w listopadzie możemy zapłacić 7 zł za litr paliwa. - Siedem złotych jest całkiem realne, natomiast nie jest pewnikiem. Sytuacja trochę nam się poprawia, jeżeli chodzi o rynek międzynarodowy, bo jednak ropa nieco potaniała w ostatnich dniach i to może w jakiś sposób nam trochę pomagać, ale jednak musimy jako rynek polski nadgonić ten okres, kiedy utrzymywaliśmy bardzo niskie ceny na naszych stacjach - powiedział Jakub Bogucki.
Ekspert zaznaczył przy tym, że "kierunek 7 złotych jest jak najbardziej prawdopodobny na najbliższy czas, natomiast dojście do 7 złotych może nam chyba chwilę zająć". - Myślę, że nie wcześniej niż pod koniec listopada te poziomy moglibyśmy zobaczyć, przy założeniu, że nie wydarzy się nic bardzo poważnego na arenie międzynarodowej, bo to mogłoby przyspieszyć taką zmianę - podkreślił Bogucki.
W jego ocenie do przyspieszenia zmian mogłoby się przyczynić zaostrzenie konfliktu na Bliskim Wschodzie. - Jeżeli do niego dołączyłoby na przykład jakieś państwo trzecie, jeżeli pojawiłaby się deklaracja o charakterze politycznym, która mogłaby nieco zmienić charakter produkcji, czy tranzytu ropy naftowej w regionie, to wtedy zobaczylibyśmy bardzo szybko reakcję rynków, oczywiście reakcją zwyżkową - wyjaśnił analityk rynku paliw.
O rosnących cenach paliw mówił podczas ubiegłotygodniowej konferencji prasowej Jan Szewczak, członek zarządu Orlenu do spraw finansowych. Przedstawiciel koncernu zwracał uwagę przede wszystkim na wydarzenia na Bliskim Wschodzie.
- To są szlaki handlowe, to są trasy, którymi płyną tankowce, którymi płynie ropa naftowa, to są tereny wokół Arabii Saudyjskiej, wielkiego eksportera ropy naftowej. To są również wpływy zjawisk recesyjnych w gospodarce światowej, europejskiej. To wszystko razem trzeba na bieżąco po prostu śledzić. Tak że nie wierzcie państwo w te różne opowieści, bajki z mchu i paproci, ile to tam będzie może kosztować paliwo - mówił Szewczak.
Źródło: TVN24 Biznes