Problem dotyczy milionów Polaków. "Szósta i siódma rano, potem nic"

Źródło:
tvn24.pl
Rząd PiS obiecywał przywrócenie połączeń autobusowych
Rząd PiS obiecywał przywrócenie połączeń autobusowychTVN24
wideo 2/4
Rząd PiS obiecywał przywrócenie połączeń autobusowychTVN24

Piszą, że kierowca jest chory, w tym tygodniu kursów nie będzie. Aktualizują tę informację kilka dni później: kierowca nadal jest chory, więc w kolejnym tygodniu autobus także nie przyjedzie - tak o problemach z transportem w rozmowie z redakcją biznesową tvn24.pl opowiada Olga Gitkiewicz, autorka książki "Nie zdążę". - Nie każdy jest w stanie jeździć dwadzieścia pięć kilometrów rowerem, zwłaszcza zimą - zauważa. Z szacunków wynika, że problem wykluczenia komunikacyjnego może dotyczyć nawet czternastu milionów Polaków.

W Wetlinie, jednej z podkarpackich wsi, słyszymy, że rodzice to taksówki swoich dzieci. Przez brak dogodnych połączeń autobusowych robią trasy po sto kilometrów w jedną i drugą stronę, aby zawieźć syna czy córkę do szkoły. Niektórzy zaczynają tak każdy poniedziałek o piątej rano.

Tam większe sklepy, szkoły średnie, lekarze specjaliści są w promieniu najmniej pięćdziesięciu kilometrów. Co z tymi, którzy samochodu nie mają? - Najgorzej mają osoby starsze i samotne - zaznaczają mieszkańcy.

Inny przykład jest z województwa zachodniopomorskiego. Kobieta po pięćdziesiątce jeździ ze Szczecinka do Machowina (wieś w woj. pomorskim) do syna z porażeniem mózgowym, który mieszka w tamtejszym domu pomocy społecznej. Samochodem to prawie dwie godziny, ale autobusem już cały dzień. Przesiadka jest w Słupsku. Jeśli jest sezon letni, to w kierunku Machowina, ale i Ustki czy Rowów, będzie częściej jeździć operator Nord Express, który rozwozi turystów. Zimą trzeba czekać po dwie godziny w szczerym polu, żeby wrócić do domu, bo rozkłady jazdy autobusów się nie spinają.

Praca jest, ale trzeba dojechać 25 kilometrów rowerem

"Ze skarg kierowanych do Rzecznika Praw Obywatelskich wynika, że problem wykluczenia komunikacyjnego dotyka w szczególności mieszkańców mniejszych miejscowości lub wsi" - odpowiada Biuro RPO na pytania biznesowej redakcji tvn24.pl.

Chodzi o liczne niedogodności związane na przykład z utrudnionym dostępem pacjentów do opieki zdrowotnej, osób z niepełnosprawnością do rehabilitacji, trudności w dojeździe do pracy osób niedysponujących prywatnym samochodem. 

RPO wyjaśnia, że "częstokroć komunikacja wsi z miastem sprowadza się wyłącznie do autobusów szkolnych, kursujących wyłącznie w okresie roku szkolnego. Źródłem tego stanu rzeczy jest najczęściej likwidacja połączenia przez przewoźnika wynikająca z jego nieopłacalności".

- Wiele osób nie chce być postrzeganych jako te, które sobie nie radzą. Wydaje nam się, że powinniśmy sami się troszczyć o usługi publiczne, kupować samochody i nimi jeździć. Lubimy też myśleć, że to nie nasz problem tylko innych: osób starszych czy samotnych. Transport publiczny jest taką samą usługą publiczną jak na przykład edukacja, ochrona zdrowia, kultura - komentuje w rozmowie z nami Olga Gitkiewicz, dziennikarka, autorka książki "Nie zdążę".

Tworząc swój reportaż, w 21 miesięcy przejechała 34 tys. kilometrów pociągiem, 3 tys. kilometrów samochodem osobowym. Ponad 3 tys. kilometrów pokonała na piechotę, ponad 2 tys. kilometrów busem.

Opowiada, że tam, gdzie PKP czy PKS nie dojeżdżają, rozwożą i dowożą ludzi małe prywatne busiki. Problemem jest system, w jakim transport prywatny funkcjonuje.

- Mamy bardzo dużo obwarowań dotyczących publicznego transportu zbiorowego, z kolei prywatny jest wolny od takich trosk. Czyli w tym przypadku przewoźnicy mogą sobie ustalać ceny biletów samodzielnie, tak samo jak rozkłady jazdy. Decydują o tym, że likwidują jakąś linię i nikt się nie będzie z tego powodu oburzał, oprócz może kilkunastu czy kilkudziesięciu osób, które tą linią jeździły. Prywatni przewoźnicy sami oceniają, jakie połączenie jest nierentowne i czy do jakiejś wsi zajadą - tłumaczy dziennikarka.

Wyjaśnia, że kiedy transport jest organizowany przez powiat czy dowolną inną jednostkę, to jednak już zaczyna się mówić o jakichś wymaganiach, o jakości taboru. Zwraca się uwagę na to, czy na pewno wszystkie kursy się odbyły czy autobus zawsze się zatrzymał na każdym przystanku, na którym powinien.

- Sama na Podkarpaciu jeździłam takimi autobusami, które właściwie nie było wiadomo, gdzie się zatrzymują. To jest wiedza dla wtajemniczonych. Były też takie autobusy, którymi nie mogłam pojechać, bo nie byłam na nie zapisana. Trzeba było wcześniej zadzwonić do kierowcy - wspomina.

Kolejną stronę prywatnych busików odsłaniają profile firm przewozowych w mediach społecznościowych. - Często piszą na przykład, że kierowca jest chory, w tym tygodniu kursów nie będzie. Albo aktualizują tę informację kilka dni później: kierowca nadal jest chory, więc kolejny tydzień kursów nie będzie. Ludzie do tego przywykli i organizują w takiej wsi transport na własną rękę. Kupują tani samochód, który mało pali albo polegają na rodzinie, na sąsiadach. Dlaczego? Bo system zawiódł - ocenia.

Zwraca uwagę, że w dużym mieście mieszkańcy nie muszą się o to tak martwić, bo wiedzą, że przyjedzie tramwaj, autobus, metro, pociąg. Mogą polegać na systemie. Według niej "ta nieprzekładalność perspektyw jest uderzająca".

- W książce "Nie hańbi" pokazałam, jak problem transportowy wiąże się z pracą. W okolicach Radomska, Włocławka, Radomia pracownice urzędów pracy mówiły mi, że bardzo dużym problemem bezrobotnych jest niemożliwość dojechania nie tylko do pracy, ale również do urzędu. Aktualnie niektóre usługi urzędu przeniesione są do internetu, ale jednak od czasu do czasu trzeba się w nim fizycznie pojawić - zaznacza.

Oferty pracy były i to takie, które pasowały do kwalifikacji, zwłaszcza kobiet, które chciały wrócić na rynek pracy po tym, jak już odchowały dzieci.

- Jednak nic z nich nie można było zaoferować, bo one nie miałyby szansy dojechać do firmy. Nie każdy jest w stanie jeździć na przykład dwadzieścia pięć kilometrów rowerem, zwłaszcza zimą - kontynuuje.

Niektóre duże zakłady przejmują obowiązki dowożenia pracowników i organizują busy. - Widziałam takie w Wielkopolsce, na Dolnym Śląsku, na Mazowszu. To wcale nie jest super sytuacja, bo te dowozy wydłużają znacznie czas gotowości do pracy. Dojazdy trwają na przykład dwie godziny w jedną stronę - wylicza Olga Gitkiewicz.

Odwożą, zawożą, jeżdżą. Kiedy mają pracować?

Uważa, że pomysłów na aktywizację zawodową jest sporo, jednak najczęściej są one skierowane do osób mieszkających w miastach. - Pracę zdalną na stałe może wykonywać niecałe dwadzieścia procent osób w Polsce. Nie ma placówek opiekuńczych w wielu mniejszych miejscowościach. Tacy rodzice, a najczęściej mamy, są w drodze. Odwożą, zawożą, jeżdżą. Kiedy mają pracować? - zastanawia się.

- Jak mówię o organizacji transportu publicznego, to bardzo często słyszę, że to są jakieś komunistyczne wymysły, jakaś bzdura, że nie może tak być, że transport będzie wszędzie zapewniony. Jednak organizowanie transportu jest obowiązkiem samorządu - zauważa Gitkiewicz.

Według niej bardzo łatwym argumentem jest to, że nie ma na coś pieniędzy, że mamy za mało mieszkańców, że nie możemy jeździć wszędzie autobusem. - Rozumiem to. Tylko, że wiele osób decyzyjnych w samorządach tak naprawdę w ogóle nie myśli o organizowaniu transportu. Jeśli już to w kategoriach tego, że to się nie opłaca, że to jest wydatek. Szkoła publiczna też pewnie się nie zwraca, ale jest potrzebna. Tak jak służba zdrowia - podkreśla.

Jednocześnie widzi, że są rejony w Polsce, w których zainteresowanie transportem publicznym wzrasta i że to się przekłada na jakość życia, na chęć mieszkania na danym terenie. Rozwija się kolei regionalna w Wielkopolsce, na Dolnym Śląsku, w Łódzkiem. Jeśli chodzi o autobusy, to wśród sztandarowych przykładów wymienia się powiat lipnowski, ale również Końskie zorganizowały swój transport. Łódzka Kolej Aglomeracyjna też poszerza ofertę przewozów autobusowych.

- Dlatego warto analizować transport publiczny w kategoriach inwestycji. Jeśli jest on dobrze zorganizowany, czyli taki, że można na nim polegać, i jeśli ma względnie dobry rozkład jazdy, to ludzie z niego korzystają. Mogą nim dojechać na przykład do pracy - tłumaczy.

Udręka, męka, zmęczenie

Co to znaczy, że można polegać na transporcie publicznym? – Jest jakiś przystanek, na którym można poczekać, nie moknąc, kiedy pada deszcz - odpowiada autorka książki "Nie zdążę".

Dodaje, że na tym przystanku powinien być rozkład jazdy, który jest aktualizowany wtedy, kiedy się zmienia. - Często niestety taki rozkłady jazdy ma trzy czy pięć lat, wisi nieaktualny i ludzie pocztą pantoflową podają, o której godzinie, w jaką stronę odjeżdża autobus. Kolejna sprawa jest taka, że autobus rzeczywiście przyjeżdża o danej porze i jednocześnie nie są to tylko dwie godziny: 9 i 14. Czyli ktoś jedzie do lekarza, do dziesiątej załatwił wszystko, a później kilka godzin czeka na autobus do domu - mówi.

W jakich warunkach trzeba czekać na autobus? - Często jest tak, że nie ma budki przystankowej, nie ma wiaty, jest po prostu palik. Niektóre osoby mają kilometr, dwa do przystanku i jak już tu dotrą, to nie mają się nawet o co oprzeć, gdzie odpocząć. Jeżeli pada, jest zimno, to mamy dodatkową udrękę. Dlatego od moich rozmówców słyszałam, że korzystanie z transportu w Polsce kojarzy się z udręką, męką i zmęczeniem - wyjaśnia.

Przystanek autobusowy w BieszczadachJoanna Rubin tvn24.pl

Mówi, że są oni wiecznie zestresowani, spięci. Zastanawiają się czy na pewno zdążą, czy przyjedzie autobus, czy ich zabierze. Według nich jakość niektórych autobusów urąga godności, bo kierowcy są niemili, nie zatrzymują się na przystankach. Później muszą się prosić, aby ich wypuszczono w szczerym polu, a potem na nogach zasuwają do domu. Dużym kłopotem w takich warunkach jest podróżowanie z dzieckiem albo z wózkiem. Starsze osoby mówiły Oldze Gitkiewicz, że muszą się wgramolić do tego autobusu z trudem, zwłaszcza jeśli mają jeszcze jakieś siatki z zakupami.

A jak wygląda wieś, do której nic nie dojeżdża? – To są takie wsie, w których bardzo często mieszkańcy są już seniorami, w podeszłym wieku. Widzimy wiele opuszczonych domów lub zrujnowanych. Nie ma tam sklepu albo jak jest, to jest czynny dwie godziny. I tylko to we wtorki i w czwartki - opisuje.

Dodaje, że żyją tam osoby samotne, które wiedzą, że jak będą chore, to mogą sobie nie poradzić, bo nie mają sąsiadów, na których mogłyby liczyć. - Takich, którzy jeżdżą autami. Te krajobrazy można zobaczyć w każdym województwie. Szczególnie pamiętam je z okolic Kowar, Hajnówki, Olecka - wymienia.

Czternaście milionów osób wykluczonych komunikacyjnie

Pytamy, co się działo z usługami publicznymi i prywatnymi podczas pandemii. - Okazało się wtedy, że potrzebna jest publiczna opieka medyczna, że prywatna opieka medyczna się nie sprawdziła w warunkach kryzysu. Podobnie zresztą było z transportem. Miasta i samorządy, które powołały swoje zakłady transportu publicznego, ograniczały kursowanie, ale za to już przewoźnicy prywatni całkowicie likwidowali kursy. Na transport publiczny jeszcze można było liczyć - wskazuje.

Jej zdaniem, jeżeli pójdziemy w stronę szerokiej prywatyzacji, to skończy się to tym, że pogłębią się nierówności społeczne. - Wtedy przyjmujemy myśl, że są tacy ludzie, którzy jak będą chorzy, to umrą. Jak nie będzie ich stać na prywatną edukację, to nie będą umieli pisać, czytać. I tyle. Jeżeli teraz nie zadbamy o jakość usług publicznych, w tym transportu publicznego, to kopiemy dołki pod sobą. Przecież nie wszyscy będziemy mieszkać w miastach doskonale zorganizowanych transportowo - zwraca uwagę.

Ile jest osób wykluczonych komunikacyjnie w Polsce? – W książce przytaczam liczbę czternastu milionów osób. To są wyliczenia Klubu Jagiellońskiego z roku 2018, który sprawdził, które gminy organizują transport publiczny. Przeliczył liczbę mieszkańców tych gmin. Ministerstwo Infrastruktury wtedy swoich danych nie posiadało - mówi dziennikarka.

Kontaktujemy się z Ministerstwem Infrastruktury i dopytujemy o najnowsze dane. Nie otrzymujemy odpowiedzi.

Za to Główny Urząd Statystyczny podaje dane o długości linii regularnej komunikacji autobusowej i liczby przewiezionych pasażerów w Polsce do 2021 roku. Oto jak tych linii w kraju ubywało:

- w 2015 roku działało 14,6 tys. linii - w 2016 roku działało 14,2 tys. linii - w 2017 roku działało 13 tys. linii - w 2018 roku działało 11,6 tys. linii - w 2019 działało 11,1 tys. linii - w 2020 roku działało 10,2 tys. linii - w 2021 działało 9,3 tys. linii.

Długość linii regularnej komunikacji autobusowej (w km)Konkret24/GUS

OBEJRZYJ W TVN24 GO: Reportaż "Rozkład" o wykluczeniu komunikacyjnym w kraju

Gminna taksówka do szpitala

Olga Gitkiewicz mówi, że w tym temacie denerwuje ją stereotypizacja. Na przykład to, że skoro wielu burmistrzów, wójtów, prezydentów miast jeździ samochodami, to uważają, że to jest ta najlepsza forma transportu.

- Kierują się więc stereotypowymi wyobrażeniami, również organizując transport publiczny. Dla nich budżetowo to straszny wydatek. Trzeba kupić od razu nie wiadomo ile autobusów, i to wodorowych, zielonych. Są przecież różne możliwości, można udostępnić gminną taksówkę, która będzie wozić potrzebujących mieszkańców do szpitala - mówi Gitkiewicz.

Według niej ten temat dotyczy wszystkich, bo starzejemy jako społeczeństwo i kiedyś też będziemy bez transportu pod ręką. - Unia Europejska wprowadza obowiązkowe badania dla kierowców powyżej 65. roku życia, czyli nie zawsze będziemy mogli podjechać gdzieś autem. Poza tym choroby cywilizacyjne, na przykład neurologiczne, dotykają nas w taki sposób, że zwyczajnie fizycznie też wiele osób nie będzie w stanie prowadzić samochodu - wyjaśnia.

Jak radzą sobie gminy? "Szósta i siódma rano, potem nic"

W Bieszczadach na jednym z przystanków widzimy rozkład jazdy, z którego wynika, że co kilka godzin odjeżdża autobus w stronę większych miast. Uwagę jednak zwraca rozbudowana legenda, która pokazuje, że jedne połączenia są realizowane od poniedziałku do piątku, w przypadku części autobusy nie kursują w wybrane daty, a lista wyjątków jest długa.

Przystanek w Bieszczadach

Kontaktujemy się z Bieszczadzkim Związkiem Komunikacyjnym, który powstał po rezygnacji przewoźnika (PKS/Arriva) w 2017 roku z realizacji nierentownych przewozów autobusowych w rejonie Brzozowa, Sanoka i Ustrzyk Dolnych. To spowodowało wykluczenie komunikacyjne mieszkańców znacznej części powiatów bieszczadzkiego, leskiego i sanockiego   W odpowiedzi na nasze pytania biuro prasowe Bieszczadzkiego Związku Komunikacyjnego wyjaśnia, że "przed powstaniem Związku brakowało połączeń w dni wolne od pracy. W dni robocze były tylko dwa kursy w maju 2022 r. do/z Sanoka (szósta i siódma rano, potem nic)".

Jak dodano, w ten sposób wyeliminowano wszystkie białe plamy w subregionie. Aktualnie BZK obsługuje 25 linii komunikacyjnych na obszarze dwóch powiatów - bieszczadzkiego i leskiego (porozumienie również z powiatem sanockim), oraz 8 gmin: Baligród, Cisna, Czarna, Lesko, Lutowiska, Olszanica, Solina, Ustrzyki Dolne.   "Bieszczady to dość specyficzny teren, na którym poszczególne miasta, miasteczka i wsie rozsiane są na stosunkowo rozległym i nierzadko niedostępnym obszarze co sprawia, że odległość pomiędzy nimi sięga od kilku do nawet kilkudziesięciu kilometrów. Gęstość zaludnienia jest bardzo niska, gdyż wynosi średnio 19 osób na kilometr kwadratowy przy zaludnieniu ok. 20 tys. osób, na powierzchni ok. 1150 kilometrów kwadratowych (powiat pieszczadzki)" - napisano w korespondencji do naszej redakcji.

Zwrócono uwagę, że brak komunikacji publicznej na tym obszarze pogłębiał stan braku możliwości aktywnego udziału lokalnej społeczności w życiu społeczno-ekonomicznym, politycznym, a także kulturalnym. Podkreślono, że autobusy BZK wybranych kursów zaglądają do wszystkich miejscowości, nawet tych, gdzie mieszkańców jest mało.

 Czytaj też: "Jakieś piętnaście milionów Polaków mieszka na terenie stanowiącym białą plamę pod tym względem"

Chcesz podzielić się ważnym tematem? Skontaktuj się z autorką tekstu: joanna.rubin@wbd.com

Autorka/Autor:

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: rustamank/Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Nowe taryfy celne wprowadzone przez administrację Donalda Trumpa mogą znacząco podnieść ceny podstawowych produktów w Stanach Zjednoczonych - od żywności i odzieży po paliwa i samochody. Choć prezydent przekonuje, że to impuls dla krajowej gospodarki i sposób na zwiększenie wpływów do budżetu, ekonomiści alarmują: skutki dla konsumentów mogą być bardzo dotkliwe.

Efekt Trumpa. Te produkty podrożeją

Efekt Trumpa. Te produkty podrożeją

Źródło:
BBC, Reuters

Rada Ministrów przyjęła we wtorek projekt ustawy zakładający przekazanie blisko 2 miliardów złotych Poczcie Polskiej. Środki mają iść "na realizację obowiązku świadczenia usługi powszechnej" - poinformowano w komunikacie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Obecnie limit wydatków budżetowych na ten cel wynosi około 1,3 miliarda złotych.

Finansowa kroplówka dla państwowej spółki. Miliardy z budżetu

Finansowa kroplówka dla państwowej spółki. Miliardy z budżetu

Źródło:
PAP

We wtorek przedstawiciele USA i Chin zgodzili się wystąpić o przedłużenie 90-dniowego rozejmu w sprawie taryf celnych. Stało się to po dwudniowych rozmowach w Sztokholmie, których celem było załagodzenie eskalującej wojny handlowej między dwiema największymi gospodarkami świata, zagrażającej globalnemu wzrostowi gospodarczemu.

Do trzech razy sztuka. Rozmowy bez przełomu

Do trzech razy sztuka. Rozmowy bez przełomu

Źródło:
PAP, Reuters

We wtorkowym losowaniu Eurojackpot nie odnotowano głównej wygranej. W Polsce najwyższa była wygrana czwartego stopnia w wysokości niemal 600 tysięcy złotych. Kumulacja rośnie do 80 milionów złotych.

Rośnie kumulacja w Eurojackpot

Rośnie kumulacja w Eurojackpot

Źródło:
tvn24.pl

Indie po raz pierwszy wyprzedziły Chiny, stając się największym eksporterem smartfonów do Stanów Zjednoczonych. Decydującą rolę odegrało przeniesienie produkcji przez Apple do tego kraju w odpowiedzi na amerykańskie taryfy celne - podał portal CNN, powołując się na raport firmy badawczej Canalys.

Indie wyprzedzają Chiny. Kolejny efekt ceł Trumpa

Indie wyprzedzają Chiny. Kolejny efekt ceł Trumpa

Źródło:
CNN

Zofia i Nikodem to imiona, które rodzice najczęściej wybierali dla swoich dzieci w pierwszej połowie 2025 roku - poinformowało we wtorek Ministerstwo Cyfryzacji. W zestawieniu najrzadziej nadawanych imion znalazły się natomiast między innymi Renata i Franek.

Najpopularniejsze imiona dla dzieci. Zmiana liderki

Najpopularniejsze imiona dla dzieci. Zmiana liderki

Źródło:
PAP

Mark Zuckerberg chce, by to Meta jako pierwsza stworzyła superinteligentną AI, potężniejszą od człowieka w każdym zadaniu wymagającym wiedzy i rozumu. Miliarder kusi w tym celu topowych inżynierów wielomilionowymi ofertami, by wyrwać ich konkurencji.

Nawet 100 milionów dolarów za zmianę pracy. Trwa wyścig gigantów

Nawet 100 milionów dolarów za zmianę pracy. Trwa wyścig gigantów

Źródło:
CNN

Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów przedstawił we wtorek zarzuty stosowania tak zwanego greenwashingu, czyli "pseudoekologicznego marketingu", spółkom Allegro, DPD, DHL i InPost. UOKiK wskazał w komunikacie, że firmy wprowadzały w błąd klientów co do realnego wpływu na środowisko świadczonych usług.

"Pseudoekologiczny marketing". Zarzuty dla kurierskich gigantów

"Pseudoekologiczny marketing". Zarzuty dla kurierskich gigantów

Źródło:
PAP

Na wybranych lotniskach w Unii Europejskiej, które korzystają z nowoczesnych skanerów bezpieczeństwa, zniesiony zostanie limit 100 mililitrów na płyny w bagażu podręcznym - poinformowała rzeczniczka Komisji Europejskiej, Anna-Kaisa Itkonen. Obecnie w 21 państwach członkowskich zainstalowano łącznie 700 takich urządzeń.

Rewolucja dla pasażerów. Nie każdy jednak skorzysta

Rewolucja dla pasażerów. Nie każdy jednak skorzysta

Źródło:
PAP, "Independent"

Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump od początku swojej drugiej kadencji w Białym Domu, czyli od stycznia tego roku, podniósł cła na zagraniczne towary do najwyższego poziomu od lat 30. XX wieku - poinformował we wtorek brytyjski dziennik "Financial Times", powołując się na analizy przeprowadzone na Uniwersytecie Yale w New Haven, w stanie Connecticut.

"Nowa era amerykańskiego protekcjonizmu". Najwyższy poziom od blisko stu lat

"Nowa era amerykańskiego protekcjonizmu". Najwyższy poziom od blisko stu lat

Źródło:
PAP

We wtorek CSIRT NASK ostrzegł przed cyberprzestępcami podszywającymi się pod PGNiG w celu wyłudzenia danych. Oszuści wysyłają fałszywe e-maile, informując o rzekomych zaległych płatnościach.

Mail o niezapłaconej fakturze? To może być oszustwo

Mail o niezapłaconej fakturze? To może być oszustwo

Źródło:
PAP

Według wstępnej oceny Polska może stracić około osiem miliardów złotych, a groziło nam 15 - podkreślił premier Donald Tusk. W ten sposób odniósł się do umowy handlowej między Unią Europejską a USA.

Tusk: straty będą dotkliwe

Tusk: straty będą dotkliwe

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Linie lotnicze Spirit Airlines ogłosiły w poniedziałek, że zwolnią około 270 pilotów i zdegradują kolejnych 140 - przekazał portal stacji CNN. Decyzja wynika z potrzeby dostosowania liczby pracowników do zredukowanego rozkładu lotów.

Zwolnienia i degradacje. Tania linia lotnicza tnie koszty

Zwolnienia i degradacje. Tania linia lotnicza tnie koszty

Źródło:
CNN

Aerofłot odwołał ponad 50 lotów we wtorek z powodu cyberataku, do którego doszło w poniedziałek - podał Reuters, powołując się na media rosyjskie. Grupa hakerska Cichy Kruk przyznała się do ataku na systemy największego rosyjskiego przewoźnika.

Cichy Kruk zaatakował. Loty rosyjskiego przewoźnika odwołane

Cichy Kruk zaatakował. Loty rosyjskiego przewoźnika odwołane

Źródło:
PAP

"Uchrońcie się przed utratą pieniędzy i pamiętajcie o dokładnej weryfikacji adresu strony internetowej, na której się znajdujecie" - ostrzega CSIRT KNF. Informuje też o nowych fałszywych domenach, pod którymi przestępcy podszywają się pod banki. - Cyberprzestępcy coraz częściej stosują techniki tak zwanych typosquattingu i spoofingu domen - wskazuje doktor Katarzyna Kamińska z Politechniki Warszawskiej.

Typosquatting i spoofing. "Użytkownik może nie zauważyć"

Typosquatting i spoofing. "Użytkownik może nie zauważyć"

Źródło:
tvn24.pl

Szacuje się, że każdego roku na świecie wyrzucanych jest 9 bilionów niedopałków papierosów. Są one poważnym zanieczyszczeniem, ale być może wynaleziono na nie idealny sposób. Włosko-hiszpański zespół naukowców udowodnił bowiem, że można dzięki nim zwiększyć wytrzymałość asfaltu.

Wynaleźli sposób na niedopałki papierosów

Wynaleźli sposób na niedopałki papierosów

Źródło:
PAP

O ponad 144 procent w dwa lata wzrosło zadłużenie spółek notowanych na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. Jak podaje Krajowy Rejestr Długów, łączna kwota zadłużenia wynosi prawie 21 milionów złotych, z czego za większość odpowiadają spółki z sektora produkcji przemysłowej i budowlano-montażowej.

Zadłużenie giełdowych spółek ostro w górę

Zadłużenie giełdowych spółek ostro w górę

Źródło:
PAP

Niemiecki sprzedawca elektroniki Ceconomy, właściciel sklepów MediaMarkt i Saturn, potwierdził, że prowadzi zaawansowane negocjacje w sprawie potencjalnego przejęcia przez chiński koncern JD.com.

Popularne sieci sklepów mogą zmienić właściciela

Popularne sieci sklepów mogą zmienić właściciela

Źródło:
Reuters, Bloomberg

Rząd Chin oferuje dotacje pieniężne rodzicom dzieci poniżej trzeciego roku życia, ponieważ drugi najludniejszy kraj świata stoi w obliczu zbliżającego się kryzysu demograficznego.

Oferują 500 dolarów. Pierwszy taki program

Oferują 500 dolarów. Pierwszy taki program

Źródło:
BBC

Ceny na giełdzie paliw w Nowym Jorku spadają, pomimo nacisków prezydenta Donalda Trumpa na Kreml w sprawie wojny na Ukrainie i gróźb sankcji. Zdaniem analityków wdrożenie ograniczeń na Rosję "mogłoby drastycznie zmienić perspektywy".

Ruch Donalda Trumpa może "drastycznie zmienić perspektywy"

Ruch Donalda Trumpa może "drastycznie zmienić perspektywy"

Źródło:
PAP

Wojna cenowa pomiędzy sieciami handlowymi zaczyna odbijać się na ich rentowności - podaje "Puls Biznesu". Wskazuje przy tym, że z obecnej sytuacji wyjść jest bardzo trudno.

Wojna cenowa sieci. "Rynek stopniowo się przesuwa"

Wojna cenowa sieci. "Rynek stopniowo się przesuwa"

Źródło:
PAP

Na rynku najmu widać spadek rentowności, choć realne zyski inwestorów rosną - wskazano w raporcie Otodom. Na największe zyski mogą liczyć właściciele lokali w Warszawie - średnio 2654 złote, ale zaskoczeniem jest fakt, że najwyższa stopa zwrotu z inwestycji jest w Płocku.

Sytuacja na rynku "zaczęła się gwałtownie zmieniać"

Sytuacja na rynku "zaczęła się gwałtownie zmieniać"

Źródło:
PAP

Warner Bros. Discovery ogłosiło kolejny etap podziału na dwie niezależne firmy - z podziału powstaną Warner Bros. i Discovery Global. W każdej z nich wyznaczono liderów i określono strategie działania. W Polsce na czele Discovery Global niezmiennie stoi Kasia Kieli.

Warner Bros. Discovery zapowiada kolejne zmiany

Warner Bros. Discovery zapowiada kolejne zmiany

Źródło:
tvn24.pl

Donald Trump wyjaśnił w rozmowie z brytyjskim premierem Keirem Starmerem w Szkocji, że Wielka Brytania ma "lepszą umowę handlową" niż Unia Europejska, bo łączy go z tym krajem "szczególna więź". Prezydent USA dodał, że ma to związek z tym, iż jego matka była Szkotką.

Mają lepszą umowę, Donald Trump wyjaśnia. "Szczególna więź"

Mają lepszą umowę, Donald Trump wyjaśnia. "Szczególna więź"

Źródło:
PAP

Aż 40 tysięcy euro kary będzie musiał zapłacić Włoch, który trzymał w domu iguanę bez pozwolenia - zdecydował sąd w Como. Zgodnie z wyrokiem skonfiskowane zwierzę trafiło do parku w Rawennie - gdzie znajdują się bezprawnie posiadane zwierzęta odebrane właścicielom.

Gigantyczna kara za egzotyczne zwierzę w domu

Gigantyczna kara za egzotyczne zwierzę w domu

Źródło:
PAP

Ministerstwo Klimatu i Środowiska przyjęło Krajowy Plan na rzecz Energii i Klimatu (KPEiK), który w ambitnym scenariuszu przewiduje spadek cen prądu dla odbiorców o 20 procent do 2035 roku.

Ceny prądu niższe o jedną piątą. Resort przyjął nowy plan

Ceny prądu niższe o jedną piątą. Resort przyjął nowy plan

Źródło:
PAP

- Skutki porozumienia handlowego Unii Europejskiej z USA będą odczuwalne w Polsce przez średnie firmy - ocenił profesor Jacek Tomkiewicz z Akademii Leona Koźmińskiego. Dodał, że chodzi tu głównie o polskich podwykonawców dla niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego.

Ekspert ostrzega: skutki mogą odczuć średnie biznesy

Ekspert ostrzega: skutki mogą odczuć średnie biznesy

Źródło:
PAP

Samsung Electronics poinformował o zamówieniu na półprzewodniki o wartości ponad 16 miliardów dolarów. Południowokoreańska firma nie podała nazwy zleceniodawcy. Kilka godzin później Elon Musk przekazał jednak, że to Tesla złożyła zamówienie i zasugerował, że skala umowy może być dużo większa.

Musk ogłasza nową umowę. "Trudno przecenić strategiczne znaczenie"

Musk ogłasza nową umowę. "Trudno przecenić strategiczne znaczenie"

Źródło:
PAP