Przekazał fundacji opony na cele ekologiczne. Wulkanizator ma zapłacić ponad milion złotych kary

Źródło:
tvn24.pl
Zakład wulkanizacyjny działa w Suwałkach
Zakład wulkanizacyjny działa w Suwałkach Google Earth
wideo 2/6
suwałki (2)

Ponad cztery lata temu właściciel zakładu wulkanizacyjnego z Suwałk (Podlaskie) przekazał lokalnej fundacji 82 zużyte opony, które miały posłużyć do stworzenia proekologicznego ogrodu. Miesiąc później dostał za to 300 złotych mandatu. Potem dowiedział się, że ma zapłacić ponad milion złotych kary. Sprawę ma rozstrzygnąć teraz sąd.

- Wszystko zaczęło się w styczniu 2018 roku kiedy zgłosił się do mnie prezes Fundacji Dziedzictwo Suwalszczyzny ze Starego Folwarku koło Wigier, który spytał czy mogę mu przekazać niepotrzebne opony - mówi Sławomir Jakubowski, który od 38 lat prowadzi w Suwałkach niewielki zakład wulkanizacyjny.

Dodaje, że prezes fundacji stwierdził, iż opony posłużą mu do budowy proekologicznego, permakulturowego ogrodu (takiego, w którym ingerencja człowieka ograniczona jest do minimum).

Mandat za przekazanie opon firmie, która nie miała zezwolenia na przetwarzanie odpadów

- A konkretnie do wzmocnienia - zniszczonych przez bobry - nabrzeży stawu na działce osoby prywatnej, która ma podpisaną umowę z fundacją. Oczywiście się zgodziłem, bo cel był szczytny - podkreśla Jakubowski.

Podpisana została umowa darowizny. Wulkanizator przywiózł więc do Starego Folwarku 76 opon ciężarowych oraz sześć osobowych. Ładunki ważyły łącznie 4,8 tony.

Miesiąc później na teren ten weszli kontrolerzy z suwalskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, którzy uznali, że leżące na działce opony (nie były jeszcze wtedy wkopane w ziemię) to odpady.

Sławomir Jakubowski dostał 300 złotych mandatu za przekazanie opon firmie, która nie posiada zezwolenia na zbieranie lub przetwarzanie odpadów. Fundacja dostała tysiąc złotych kary administracyjnej. Za brak wspomnianego zezwolenia.

Wulkanizator przyjął mandat, uznając że lepiej to zrobić niż udowadniać, że opony nie są odpadami i wchodzić w koszty ewentualnego sądzenia się z WIOŚ-iem.

Wójt przyznał rację fundacji, później musiał zmienić decyzję

Fundacja nie chciała jednak odstąpić od pomysłu stworzenia ogrodu. W lipcu 2019 roku - powiadomiony o sprawie - wójt gminy Suwałki wydał decyzję potwierdzającą, że zgromadzone na nieruchomości opony zostały zebrane w celu modernizacji terenu zdewastowanego przez bobry, a więc nie są odpadami. WIOŚ zaskarżył jednak tę decyzję do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które przyznało rację wójtowi.

Czytaj też: Z ogłoszenia dowiedziała się, że komornik wystawił na licytację jej działki, chociaż nie ma żadnego długu

Kilka miesięcy później, po tym jak WIOŚ odwołał się od tego rozstrzygnięcia, postępowanie zostało wznowione i SKO ostatecznie uchyliło decyzję wójta. Ten w październiku 2020 roku musiał więc nakazać fundacji usunięcie opon, które do tego czasu zostały wkopane w nabrzeże stawu.

Odebrał opony i przekazał do utylizacji. Dostał ponad milion złotych kary

- 28 grudnia 2020 roku, mieszcząc się w terminie wyznaczonym przez wójta, właściciel działki wydobył koparką opony i mi je przekazał. Ja oddałem je do firmy zajmującej się utylizacją. Sądziłem, że ta kuriozalna sprawa została ostatecznie zamknięta - wspomina Sławomir Jakubowski.

Jednak w sierpniu 2021 roku dostał zawiadomienie z urzędu marszałkowskiego o tym, że wszczęte zostało postępowanie w sprawie magazynowania odpadów na działce leżącej na obszarze chronionym Wigierskiego Parku Narodowego. W grudniu listonosz przyniósł wulkanizatorowi pismo, z którego wynikało że ma zapłacić 1 128 604 złotych plus odsetki.

- Byłem w szoku. Żaden z kontrolerów z WIOŚ-iu nie powiedział mi w 2018 roku, że grozi mi kara jeszcze z jakiejś innej instytucji - rozkłada ręce.

I dodaje: - To katastrofa zarówno dla mojego zakładu, jak i mojej rodziny. Nie zapłacę tyle choćbym sprzedał cały dorobek mojego życia. Pomijając już to, że zatrudniam dziewięć osób, w tym czwórkę członków rodziny. Wszyscy straciliby pracę.

Sprawa przed sądem, interweniuje Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców

Od razu złożył do SKO skargę na decyzję urzędu marszałkowskiego. Jako że SKO utrzymało decyzję w mocy, sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku. Rozprawa zaplanowana jest na 12 października.

Do sprawy włączył się po stronie wulkanizatora Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców.

- Jeżeli uznamy, że urzędnicy mogą nakładać milionowe kary w oderwaniu od zdrowego rozsądku i bez żadnych proporcji co do wagi przewinienia to następni w kolejce do ukarania powinni być rolnicy powszechnie wykorzystujący opony do umacniania pryzm kiszonkowych, żeglarze wykorzystujący opony jako odbojniki, właściciele działek, którzy z opon zrobili sobie kwietniki, piaskownice, huśtawki czy urządzili tory gokartowe - zaznacza, cytowany na stronie swojej instytucji, Rzecznik MiŚP Adam Abramowicz.

Właściciel zakładu wulkanizacyjnego przekazał opony na potrzeby proekologicznego ogrodu (zdjęcie ilustracyjne) Shutterstock

Rzecznik MiŚP: szkoda znikoma lub żadna

Rzecznik MiŚP podkreśla, że jest zszokowany brakiem dobrej woli ze strony administracji.

- Szkoda wyrządzona środowisku poprzez przekazanie opon fundacji była znikoma lub żadna. Przedsiębiorca działał w dobrej wierze i nie zdawał sobie sprawy, że może to budzić wątpliwości prawne. Zapłacił mandat i zabrał opony - podkreśla Rzecznik.

Zastanawia się też, czy "urzędnik podpisujący decyzję o ponad milionowej karze chociaż przez chwilę pomyślał, że rujnuje życie uczciwemu przedsiębiorcy i jego rodzinie?".

- Czy w interesie naszego państwa jest aby tolerować urzędników, którzy interpretują prawo literalnie, bez przeprowadzania jego celowościowej analizy? - pyta Adam Abramowicz.

Czytaj też: Komornik pomagał ludziom. Został ukarany

Pełnomocnik: nie był świadomy, że w sprawie toczy się jakieś postępowanie

Pełnomocnik Sławomira Jakubowskiego, radca prawny Daniel Lisowski, mówi że urząd marszałkowski niewłaściwie zastosował przepisy.

- Nie uwzględnił bowiem tego, że zużytych opon nie można w tym przypadku traktować jako odpady, bo rozporządzenie ministra środowiska z 11 maja 2015 roku pozwala na wtórne ich wykorzystanie, w ramach odzysku, między innymi na placach zabaw czy - jak w tym przypadku - w ogródkach - twierdzi mecenas.

Dodaje, że w tej sprawie paradoksalne jest to, iż stroną postępowania dotyczącego statusu opon i toczącego się w urzędzie gminy Suwałki oraz przed SKO nie był jego klient, ale Fundacja Dziedzictwa Suwalszczyzny.

- Pan Sławomir nie wiedział, że toczy się w tej sprawie jakiekolwiek postępowanie. To dopiero urząd marszałkowski uznał, że stroną jest pan Sławomir. Urzędnik wyszedł bowiem z założenia, że mój klient jest "podmiotem profesjonalnym" i zachodzi domniemanie prawne, że pomimo przekazania opon fundacji - czyli "podmiotowi nieprofesjonalnemu" - to pan Sławomir nadal jest właścicielem tych opon - wyjaśnia pełnomocnik wulkanizatora.

Opłata uzależniona również od tego, jak długo opony leżały na działce

Dodaje, że urząd marszałkowski nałożył opłatę za okres od lutego 2018 roku do grudnia 2020 roku.

- A od lipca 2019 roku do październiku 2020 roku funkcjonowała przecież w obrocie prawnym decyzja wójta gminy Suwałk, zgodnie z którą zgromadzone na nieruchomości opony zostały zebrane w celu modernizacji terenu zdewastowanego przez bobry, a więc nie są odpadami. Próbowałem wszystko to tłumaczyć urzędnikom marszałka w toku wszczętego postępowania, jednak bezskutecznie - podkreśla radca prawny.

Jak tłumaczy, fakt iż opłata jest tak wysoka nie wynika wyłącznie z tego, że działka leży na obszarze chronionym Wigierskiego Parku Narodowego, ale też rolę odgrywa tu czas. Bo opłata naliczona przez urząd marszałkowski uzależniona jest nie tylko od tego, ile kilogramów ważyły opony, ale też przez jaki okres leżały na działce.

- Mój klient ma też żal do inspektorów z WIOŚ-iu, którzy w lutym 2018 roku nie poinformowali go, że sprawą może zainteresować się również urząd marszałkowski, który nakłada kary uzależnione od liczby dni, podczas których "odpady" leżą na danej działce. Gdyby dostał taką informację, od razu zabrałby opony i byłoby po sprawie - mówi prawnik.

WIOŚ: to postępowanie marszałka

Kierowniczka suwalskiej delegatury WIOŚ Wiesława Blusiewicz mówi, że inspektorzy nie mają obowiązku informowania osób kontrolowanych o tym, jakie jeszcze inne instytucje mogą zainteresować się sprawą.

- Nasza kontrola była kontrolą interwencyjną. Zajęliśmy się sprawą ponieważ dostaliśmy zgłoszenie, że opony są cięte i zakopywane. Okazało się to nieprawdą. Opony były całe i leżały na powierzchni ziemi - podkreśla.

Dodaje, że kontrolerzy stwierdzili, iż fundacja nie ma zezwolenia na zbieranie lub przetwarzanie odpadów.

- Dla nas stroną postępowania była przede wszystkim fundacja. Pan Sławomir dostał jedynie mandat za przekazanie odpadów podmiotowi, który nie miał zezwolenia na ich zbieranie lub przetwarzanie. Wymierzenie przedmiotowej decyzji o podwyższonej opłacie za magazynowanie odpadów bez wymaganej decyzji określającej sposób i miejsce magazynowania jest postępowaniem marszałka województwa podlaskiego, a WIOŚ nie ma wpływu na decyzje innych organów - podkreśla Wiesława Blusiewicz.

Czytaj też: Komornik zajął mu wypłatę. "To nie był mój dług tylko kolegi, który tak samo się nazywa"

Urząd marszałkowski: o wymierzenie opłaty wystąpił WIOŚ

Małgorzata Półtorak, zastępca dyrektora Departamentu Polityki Informacyjnej Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego, twierdzi jednak - w odpowiedzi na nasze pytania - że urząd marszałkowski był zobligowany do wszczęcia postępowania w tej sprawie, z uwagi na wniosek delegatury WIOŚ w Suwałkach o wymierzenie opłaty podwyższonej za korzystanie ze środowiska.

- Właścicielowi zakładu wulkanizacyjnego została wymierzona opłata za korzystanie ze środowiska, a nie kara. Podkreślenia wymaga, iż o tym, że opony przekazane przez wulkanizatora stanowiły odpad przesądziła decyzja wydana przez wójta gminy Suwałki, w której nakazano usunięcie odpadów z miejsca na ten cel nieprzeznaczony oraz poprzedzająca ją decyzja SKO w Suwałkach stwierdzająca nieważność pierwotnie wydanej w tej sprawie decyzji wójta Suwałk. Zgodnie z przepisami ustawy Prawo Ochrony Środowiska urząd marszałkowski w takiej sytuacji był zobligowany do wymierzenia opłaty - informuje.

"Podmiot ponosi każdego dnia opłatę w takiej wysokości, jaką poniósłby w ciągu całego roku, gdyby miał decyzję"

Dodaje, że wysokość opłaty za korzystanie ze środowiska została określona w sposób sztywny przez ustawodawcę i stanowi iloczyn ilości składowanych odpadów, dób składowania i wysokości obowiązującej stawki za 1 tonę składowania odpadów zużytych opon.

Czytaj też: Ten sam sąd, ta sama sprawa, dwa sprzeczne postanowienia. Jest skarga nadzwyczajna

- Przepisy prawa umożliwiają wykorzystanie opon jako odbijaczy, na placach zabaw, boiskach, w ogródkach, czy do zabezpieczania pryzm kiszonkowych, ale wymaga to wcześniejszego uzyskania stosownej decyzji na przetwarzanie odpadów. Fundacja, która zabrała opony od wulkanizatora nie posiadała żadnej decyzji związanej z gospodarowaniem odpadami. Wkopanie opon przez fundację w grunt jest zatem w świetle obowiązujących przepisów nielegalnym składowaniem odpadów - twierdzi Półtorak. I dodaje: - W przypadku umieszczenia odpadów na terenie parku narodowego, podmiot ponosi każdego dnia opłatę w takiej wysokości, jaką poniósłby w ciągu całego roku, gdyby miał decyzję, dlatego też wysokość opłaty jest tak duża.

Urzędniczka wyjaśnia też, że czas za który nałożono karę można było określić dopiero po zabraniu opon z działki.

Urzędniczka: wysokość wymierzanych opłat niejednokrotnie nieadekwatna do realiów

Podkreśla też, że urząd marszałkowski nie miał możliwości miarkowania wysokości opłaty. Bo zgodnie z przepisami nie jest ona zależna od stopnia winy, intencji podmiotu, wpływu na środowisko, czy przyczynienia się innego podmiotu. 

- Opłata została wymierzona w oparciu o obowiązujące przepisy, o których zmianę wielokrotnie postulowano - podkreśla Półtorak. I dodaje: - Wysokości wymierzanych opłat podwyższonych za korzystanie ze środowiska w przypadku niezgodnego z prawem postępowania z odpadami są niejednokrotnie ze względu na swoją wysokość wartością nieadekwatną do realiów gospodarczych oraz są niewspółmierne do konsekwencji niedopełnienia obowiązku, z czym mamy do czynienia w powyższym przypadku.

Prezes nieistniejącej fundacji: nadzieja na zwycięstwo zdrowego rozsądku

Michał Grnyo, który był prezesem nieistniejącej już Fundacji Dziedzictwa Suwalszczyzny, mówi nam, że chciał tylko założyć tam wioskę ekologiczną, która z całą pewnością byłaby dziś atrakcją turystyczną.

- Jasne jest przecież, że nie zakopywałem tych opon, żeby nielegalnie pozbyć się odpadów, ale po to, aby wzmocnić nabrzeża zniszczone przez bobry. A pan Sławomir przekazał mi opony z dobrego serca. Mam nadzieję, że sąd to wszystko zrozumie i zwycięży zdrowy rozsądek - twierdzi.

Zakład wulkanizacyjny mieści się w Suwałkach

Autorka/Autor:Tomasz Mikulicz

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Co najmniej 10 osób zginęło, a ponad 30 zostało rannych po tym, jak rakieta spadła na boisko piłkarskie na okupowanych przez Izrael Wzgórzach Golan. Izrael oskarżył Hezbollah. Jak przekazał Reuters, izraelska armia poinformowała, że "szykuje odpowiedź".

Rakieta uderzyła w boisko, wiele osób nie żyje. "Szykujemy odpowiedź"

Rakieta uderzyła w boisko, wiele osób nie żyje. "Szykujemy odpowiedź"

Źródło:
Reuters, PAP

Czteroletnie dziecko utopiło się w sobotę w oczku wodnym na prywatnej posesji w Rybniku (Śląskie). Według lokalnych mediów, chłopczyk wpadł do wody w czasie zabawy.

Tragedia w Rybniku. Nie żyje czterolatek

Tragedia w Rybniku. Nie żyje czterolatek

Źródło:
tvn24.pl, radio90.pl

Ludzie na to patrzą, widzą prezydenta, który w żaden sposób nie pozwala rządowi realizować polityki w bardzo trudnych czasach - mówił w "Faktach po Faktach" Bartosz Arłukowicz (KO), komentując spór wokół nominacji ambasadorów. - Trzeba rozmawiać z panem prezydentem, a nie wydawać mu rozkazy - stwierdził Zbigniew Bogucki z PiS.

"Pan prezydent robi sobie sam krzywdę. Ludzie na to patrzą"

"Pan prezydent robi sobie sam krzywdę. Ludzie na to patrzą"

Źródło:
TVN24

To bardzo niebezpieczne, bo można nie zauważyć, że w tańcu ktoś przylepił nam plaster. Organizm może wchłonąć substancję odurzającą przez skórę.

Pigułka gwałtu w plastrze. Ostrzeżenie przed nową metodą gwałcicieli

Pigułka gwałtu w plastrze. Ostrzeżenie przed nową metodą gwałcicieli

Źródło:
Fakty TVN

Pięcioletni chłopiec oddalił się od rodziców w parku rozrywki Energylandia w Zatorze (Małopolska) i wpadł do basenu. Życie topiącego się dziecka uratowali świadkowie, którzy wyciągnęli go z wody, a następnie ratownicy, którzy przywrócili mu funkcje życiowe. Pięciolatek trafił do szpitala.

Wypadek w parku rozrywki. Pięciolatek wpadł do basenu i zaczął się topić

Wypadek w parku rozrywki. Pięciolatek wpadł do basenu i zaczął się topić

Źródło:
tvn24.pl

24-letni Anthony Esan usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa umundurowanego funkcjonariusza i trafił do aresztu po tym, jak brytyjska policja zatrzymała go w związku z atakiem na żołnierza. Podpułkownik Mark Teeton został kilkukrotnie pchnięty nożem. Jego stan jest ciężki, ale stabilny.

Podbiegł do żołnierza i zaczął go dźgać. Miał przy sobie wiele noży

Podbiegł do żołnierza i zaczął go dźgać. Miał przy sobie wiele noży

Źródło:
BBC

Co roku tak się zdarza, ale w tym - wyjątkowo często. Krakowskie schronisko dla bezdomnych zwierząt przeżywa oblężenie. U progu wakacji trafiają tam psy i świeżo narodzone koty. Jest ich tak wiele, że brakuje specjalistycznej karmy. Potrzebni są darczyńcy, a najlepiej - nowi opiekunowie.

Krakowskie schronisko ma już pod opieką 700 bezdomnych zwierząt, a minęła dopiero połowa wakacji

Krakowskie schronisko ma już pod opieką 700 bezdomnych zwierząt, a minęła dopiero połowa wakacji

Źródło:
Fakty TVN

Susza hydrologiczna opanowała część Polski. Szczególnie trudna sytuacja panuje w regionach o zwartej zabudowie, gdzie wybetonowane ulice i place utrudniają zatrzymywanie wody. Wiele gmin apeluje o rozsądne korzystanie z zasobów wodnych.

Woda na wagę złota. Apele do mieszkańców

Woda na wagę złota. Apele do mieszkańców

Źródło:
TVN24, IMGW

Przedstawiciele władz dzielnicy i ośrodka sportu zabrali głos po masowym zatruciu chlorem na basenie na warszawskim Targówku. Urzędnicy przyznają, że na razie nie wiadomo, co było przyczyną zbyt wysokiego stężenia chloru. Basen pozostaje zamknięty, a sprawie przyjrzy się także prokuratura.

Żółta woda w basenie, 23 osoby podtrute. "Nie wiemy, co było przyczyną"

Żółta woda w basenie, 23 osoby podtrute. "Nie wiemy, co było przyczyną"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Miliony ludzi na całym świcie oglądały ceremonię otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu. Organizatorzy trzymali szczegóły imprezy w tajemnicy do samego końca, więc niespodzianek nie brakowało. Na wskroś francuska uroczystość była jak święto sportu, sztuki i różnorodności, pełna kulturowych kodów i historycznych odniesień. Do tego oprawa muzyczna na najwyższym poziomie - była Celine Dion, była Lady Gaga, wystąpił też Polak. Publiczność oczarował Jakub Józef Orliński - znakomity śpiewak operowy.

"Było niesamowicie, magicznie, spektakularnie, po prostu cudownie". Wrażenia po ceremonii otwarcia igrzysk

"Było niesamowicie, magicznie, spektakularnie, po prostu cudownie". Wrażenia po ceremonii otwarcia igrzysk

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Dwie osoby zginęły, a dwie zostały ranne po zderzeniu dwóch samochodów na podkarpackim odcinku autostrady A4. Do tragicznego wypadku doszło na jezdni w stronę Rzeszowa.

Tragedia na autostradzie A4. Nie żyją dwie osoby

Tragedia na autostradzie A4. Nie żyją dwie osoby

Źródło:
TVN24

Kierująca pracami Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska zarządziła publikację ośmiu decyzji TK na jego stronie internetowej. To rozstrzygnięcia, których treści nie zostały ogłoszone przez Rządowe Centrum Legislacji. RCL nie publikuje wyroków w związku z przyjętą w marcu uchwałą Sejmu w sprawie usunięcia skutków kryzysu konstytucyjnego lat 2015-2023. Sejm uznał wtedy, że Mariusz Muszyński, Justyn Piskorski i Jarosław Wyrembak nie są sędziami Trybunału Konstytucyjnego, a liczne orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego są dotknięte wadą prawną. Stwierdził też, że funkcję Prezesa TK sprawuje osoba nieuprawniona.

Julia Przyłębska mówi o "anarchizacji prawa" i sama publikuje wyroki

Julia Przyłębska mówi o "anarchizacji prawa" i sama publikuje wyroki

Źródło:
PAP

Ukraińskie drony zniszczyły rosyjski bombowiec strategiczny dalekiego zasięgu Tu-22M3. Ukraińcy uderzyli w lotnisko Olenia, położone za kołem podbiegunowym w obwodzie murmańskim - powiadomiły w sobotę media z powołaniem na źródła w wywiadzie.

"Bezskutecznie próbowali zestrzelić bezzałogowce". Seria ukraińskich ataków

"Bezskutecznie próbowali zestrzelić bezzałogowce". Seria ukraińskich ataków

Źródło:
PAP

Co najmniej osiem osób zginęło, a pięć zostało rannych w sobotę, gdy samochód wjechał w grupę pieszych w mieście Changsha w prowincji Hunan w środkowych Chinach. Kierowca pojazdu został zatrzymany, trwa wyjaśnianie przyczyn zdarzenia.

55-latek wjechał w grupę pieszych. Nie żyje osiem osób

55-latek wjechał w grupę pieszych. Nie żyje osiem osób

Źródło:
PAP

Rosyjski resort obrony poskarżył się Stanom Zjednoczonym na "tajną operację" Ukrainy przeciwko Rosji, planowanej rzekomo za zgodą Waszyngtonu. Po rozmowie rosyjskiego ministra obrony Andrieja Biełousowa z szefem Pentagonu Lloydem Austinem USA zwróciły się do Ukrainy o niepodejmowanie działań - podał dziennik "The New York Times".

Kreml poskarżył się USA w sprawie "tajnej operacji" Ukrainy. Waszyngton zareagował

Kreml poskarżył się USA w sprawie "tajnej operacji" Ukrainy. Waszyngton zareagował

Źródło:
PAP

Młody lis zaczepiający żabę - taki materiał z okolic Częstochowy otrzymaliśmy na Kontakt 24. Zabawy zwierząt mają kluczową rolę w ich prawidłowym rozwoju, a echa takich zachowań możemy często zobaczyć w ich dorosłym życiu.

Ważna lekcja dla młodego lisa

Ważna lekcja dla młodego lisa

Źródło:
Kontakt 24

Pasażerka samolotu, który miał odlecieć z Rzymu do Katanii, przemycała iguanę. Obecności zwierzęcia nie ujawnił żaden system kontroli lotniskowej, a ku zaskoczeniu wszystkich jaszczurkę na pokładzie wykryła... kotka współpasażerki.

Kotka wyczuła "egzotyczną koleżankę" w samolocie. To był koniec podróży dla jednej z pasażerek

Kotka wyczuła "egzotyczną koleżankę" w samolocie. To był koniec podróży dla jednej z pasażerek

Źródło:
PAP, corriere.it

Hubert Kijek rozmawiał z Allanem Lichtmanem, wybitnym amerykańskim politologiem i historykiem, który od wyborów w 1984 roku trafnie przewiduje, kto wygra prezydencki wyścig w Stanach Zjednoczonych. Robi to na podstawie opracowanej przez siebie metody "trzynastu kluczy". Specjalista uważa, że demokraci mają dużą szansę na zwycięstwo, ale ostateczną prognozę wyniku wyborów prezydenckich prawdopodobnie poda w sierpniu, po konwencji demokratów.

Kto będzie kolejnym prezydentem USA? Allan Lichtman od 40 lat trafnie przewiduje wyniki wyborów

Kto będzie kolejnym prezydentem USA? Allan Lichtman od 40 lat trafnie przewiduje wyniki wyborów

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Pochodząca z krakowskiego ogrodu zoologicznego kondorzyca Beti zginęła w szponach innych ptaków podczas swojej misji w Chile. Latem zeszłego roku została wysłana w Andy, by tam przywrócić narażony wyginięciem gatunek na stare miejsce bytowania. Popadła jednak w konflikt z innymi przedstawicielami swojego gatunku. W planach jest kolejna próba reintrodukcji gatunku w Ameryce Południowej.

Kondorzyca z Krakowa miała pomóc odrodzić się ptakom w Chile, zginęła w ich szponach

Kondorzyca z Krakowa miała pomóc odrodzić się ptakom w Chile, zginęła w ich szponach

Źródło:
tvn24.pl
Las wielopiętrowych apartamentowców wyrośnie w Łebie. Bałtycka Hurgada? 

Las wielopiętrowych apartamentowców wyrośnie w Łebie. Bałtycka Hurgada? 

Źródło:
tvn24.pl
Premium

18. edycja Festiwalu Filmu i Sztuki BNP Paribas Dwa Brzegi rozpoczęła się w sobotę w Kazimierzu Dolnym (Lubelskie). Wydarzenie potrwa osiem dni. W jego programie znalazły się pokazy filmowe, ale też spotkania z twórcami, koncerty i wystawy. Ostatniego dnia festiwalu odbędzie się polska premiera ekranizacji powieści Aleksandra Dumasa "Hrabia Monte Christo".

Dwa Brzegi kina i sztuki. Ruszył festiwal w Kazimierzu Dolnym

Dwa Brzegi kina i sztuki. Ruszył festiwal w Kazimierzu Dolnym

Źródło:
PAP
Amerykańska gra prezydenckim zdrowiem

Amerykańska gra prezydenckim zdrowiem

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Sejm poparł poprawki Senatu do ustawy o prawie autorskim, która jest wdrożeniem przepisów unijnej dyrektywy, regulującej kwestie wynagrodzenia za wykorzystywanie utworów. Zgodnie z przyjętymi poprawkami to prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej będzie mediatorem w sporach między wydawcami a big techami. Wcześniej wydawcy i redakcje apelowały, by wyższa izba zmieniła uchwalone w Sejmie niekorzystne przepisy tak, by łatwiej było negocjować z platformami cyfrowymi.

Nowelizacja prawa autorskiego. O co w niej chodzi

Nowelizacja prawa autorskiego. O co w niej chodzi

Źródło:
tvn24.pl

Rada Wydawców Stowarzyszenia Gazet Lokalnych z nadzieją przyjęła poprawki Senatu do ustawy o prawie autorskim wzmacniające pozycję wydawców w negocjacjach z big techami - czytamy w oświadczeniu rady na portalu X. W piątek Sejm zadecydował, że projekt ustawy z poprawkami trafi na biurko prezydenta.

"Tylko w ten sposób uratujemy lokalne media i lokalną demokrację"

"Tylko w ten sposób uratujemy lokalne media i lokalną demokrację"

Źródło:
tvn24.pl

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o najgłośniejszych filmowych premierach tego tygodnia. Na wielki ekran trafił między innymi "Deadpool & Wolverine" z Ryanem Reynoldsem i Hugh Jackmanem w rolach głównych. Prowadząca program opowiedziała też o nowej biografii filmowej Boba Dylana. W piosenkarza i laureata Nagrody Nobla wcielił się Timothée Chalamet.

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Źródło:
tvn24.pl