Jeśli wzdłuż drogi wojewódzkiej prowadzącej z Hajnówki (województwo podlaskie) do granic państwa miałaby powstać ścieżka rowerowa, trzeba będzie przeprowadzić wycinki. Również na terenie cennego przyrodniczo rezerwatu krajobrazowego. Ekolodzy mają pretensje, że decydenci nie biorą pod uwagę dwóch innych wariantów budowy ścieżki, w ramach których ingerencja w przyrodę byłaby nieporównywalnie mniejsza.
- Argumenty zarządu dróg nas nie przekonują. Nie ma sensu wycinać tysięcy drzew tylko po to, aby zbudować ścieżkę tuż przy asfaltowej drodze, skoro są dwa inne warianty, które turystom spodobałyby się pewnie o wiele bardziej - mówi Adam Bohdan z Fundacji Dzika Polska.
Chodzi o, planowaną przez Podlaski Zarząd Dróg Wojewódzkich, budowę ścieżki rowerowej wzdłuż drogi wojewódzkiej nr 689 na odcinku od Hajnówki przez Białowieżę do granic państwa. Dzika Polska dotarła do - wykonanego na zlecenie zarządu dróg - raportu oddziaływania na środowisko, z którego wynika, że aby inwestycja doszła do skutku, trzeba wyciąć 4,4 tys. drzew, z czego 200 ma grubość ponad 70 cm. Większość drzew znajduje się na terenie cennego przyrodniczo Rezerwatu Krajobrazowego im. Władysława Szafera.
Alternatywa to ścieżka wzdłuż torów lub trasa biegnąca leśnymi drogami
- Raport nie bierze w ogóle pod uwagę, że ścieżkę rowerową można zbudować wzdłuż, przecinających puszczę, torów kolejowych, po których od wielu lat nie jeżdżą już pociągi. Albo stworzyć ją wzdłuż leśnych ostępów, z której już dziś korzystają zresztą rowerzyści – podkreśla Adam Bohdan.
Chodzi mu o to, że rowerzysta wyjeżdżając z Hajnówki ulicą Żabia Górka kierowałby się leśną ścieżką w kierunku uroczyska Krynoczka (stoi tam drewniana cerkiew pod wezwaniem Świętych Braci Machabeuszy – przyp. red.) i dotarł do wsi Budy Leśne. Tam zaczyna się już asfaltowa droga powiatowa, która – przez wsie Budy, Teremiski i Pogorzelce - prowadzi do Białowieży.
- Taka opcja pokrywa się w dużym stopniu z już istniejącym szlakiem rowerowym Green Velo. Zakładając nawet, że ścieżka nie mogłaby powstać w ramach – wąskiej skądinąd – drogi powiatowej i trzeba byłoby przeprowadzić wycinki, to ingerencja w przyrodę byłaby nieporównywalnie mniejsza niż w przypadku usuwania 4,4 tys. drzew wzdłuż drogi wojewódzkiej. Natomiast jeśli chodzi o leśną drogę do Bud Leśnych, to tam w ogóle nie trzeba byłoby niczego wycinać. Oczywiście nie chodziłoby w tym przypadku o wylanie asfaltu, ale można rozważyć ułożenie utwardzonej nawierzchni mineralnej. Myślę, że to o wiele lepsza alternatywa niż podróżowanie rowerem wzdłuż ruchliwej trasy, jaką bez wątpienia jest droga wojewódzka – mówi Adam Bohdan.
"Samorządy, zarząd dróg, Lasy Państwowe czy koleje mogłyby się porozumieć"
Dyrektor Podlaskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich Mariusz Nahajewski tłumaczy, że tereny przy torach czy drogi leśne należą do innych instytucji. Natomiast zarząd dróg może inwestować tylko na terenach leżących w pasie drogowym lub w jego bezpośrednim sąsiedztwie.
– Tak jest w przypadku obszaru, o którym mowa. Choć należy on do Lasów Państwowych, to położony jest tuż obok pasa drogowego. W razie budowy ścieżki, zostałby on przez nas przejęty w ramach specustawy - podkreśla.
Adam Bogdan twierdzi jednak, że "dla chcącego nic trudnego" i ścieżka nie musi koniecznie powstać w tym miejscu. – Samorządy, zarząd dróg, Lasy Państwowe czy koleje mogłyby się przecież porozumieć – uważa.
Wójt nie chce ścieżki wzdłuż torów, bo mogą tam wrócić pociągi
Jak komentuje wójt gminy Białowieża Albert Litwinowicz, przeprowadzenie takich uzgodnień zajęłoby bardzo dużo czasu. – Nawet pięć lat albo i więcej. Poza tym, jeśli chodzi o ścieżkę wzdłuż torów, to nie wchodzi ona w grę chociażby z tego powodu, że – choć dziś nie jeżdżą tamtędy pociągi - to być może uda się kiedyś przywrócić połączenie Hajnówka – Białowieża. Skoro w tym roku, po ćwierć wieku, wróciły bezpośrednie pociągi z Białegostoku do Hajnówki, to wszystko jest możliwe – mówi.
Natomiast jeśli chodzi o pomysł na budowę ścieżki po śladzie dzisiejszych dróg leśnych, to według niego rowerzyści i tak by z niej nie korzystali. – Już dziś można tymi ścieżkami dojechać do Białowieży, a mimo wszystko masa rowerzystów jeździ niebezpieczną, bo wąską i krętą, drogą wojewódzką. Być może nie chcą jeździć przez "Trójmiasto" (tak nazywane są wsie Budy, Teremiski i Pogorzelce – przyp. red.), bo trasa jest nieco dłuższa i w gorszym stanie – zaznacza.
"Bezpośrednio przy torach są puste tereny"
Zastępca dyrektora, mieszczącego się w Białowieży Instytutu Biologii Ssaków Polskiej Akademii Nauk prof. Krzysztof Schmidt komentuje, że gra jest jednak warta świeczki.
– Szczególnie jeśli chodzi o pomysł stworzenia ścieżki wzdłuż torów kolejowych. Myślę, że nadzieję iż kiedykolwiek po tamtejszych torach znów zaczną jeździć pociągi jest płonna. O reaktywacji mówi się od lat, jednak wciąż nie dochodzi ona do skutku. A jest to idealne miejsce na ścieżkę. Bezpośrednio przy torach są puste tereny. Ingerencja w przyrodę byłaby więc minimalna. Naprawdę nie widzę powodu, żeby w ramach budowy ścieżki wzdłuż drogi wojewódzkiej wycinać drzewa w rezerwacie – mówi.
Dyrektor zarządu dróg: tu chodzi o bezpieczeństwo
Niemniej urząd gminy Białowieża jest w trakcie postępowania zmierzającego do wydania decyzji środowiskowej. Potrzebne do tego będzie m.in. uzyskanie uzgodnienia Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
- Dostaliśmy do wiadomości pismo, że GDOŚ wystąpił już do RDOŚ o pomocniczą opinię w tej sprawie i procedura ma się zakończyć do końca czerwca - mówi Mariusz Nahajewski.
Dodaje, że choć rozumie punkt widzenia ekologów, to tutaj chodzi o bezpieczeństwo.
- Postulat budowy ścieżki wypłynął zresztą z samorządu i od mieszkańców. Planując ścieżkę staraliśmy się zająć jak najmniejszy obszar. Miałaby 2,5 metra szerokości. Byłaby najwęższa jak to możliwe, tak żeby ingerencja w drzewostan była minimalna. Jej budowa, w zależności od przyjętego wariantu, pochłonęłaby 16-18 mln zł – zaznacza.
RDOŚ wzywa do uzupełnienia braków w raporcie
Inwestycja nie zostanie jednak zrealizowana bez wspomnianej decyzji środowiskowej. Fundacja Dzika Polska uzyskała status strony w postępowaniu. Już teraz ma szereg uwag do raportu środowiskowego. Na profilu facebookowym fundacji czytamy chociażby o tym, że "inwentaryzacja przyrodnicza pomija szereg gatunków stanowiących priorytet ochrony w Puszczy Białowieskiej, zwłaszcza bezkręgowców związanych ze starymi i martwymi drzewami oraz gatunków epifitycznych".
- Pomimo tego i planowanej wycinki tysięcy drzew, autorzy raportu środowiskowego zapewniają, że ”analizowane przedsięwzięcie nie będzie generowało znaczących negatywnych oddziaływań na poszczególne komponenty środowiska” - zaznacza Adam Bohdan.
- RDOŚ w Białymstoku wezwał wójta gminy Białowieża do uzupełnienia braków w złożonym raporcie o oddziaływaniu na środowisko, będącym załącznikiem do przesłanego wniosku o uzgodnienie warunków realizacji przedmiotowego przedsięwzięcia. Termin na uzupełnienie braków wyznaczono na okres do 16 czerwca 2021 roku - mówi Elwira Choińska, p.o. zastępcy Regionalnego Dyrektora RDOŚ.
Policja: jeden wypadek śmiertelny od 2019 roku
Zwróciliśmy się też do policji z prośbą o statystyki wypadków, jakie miały miejsce na tej trasie w ostatnich latach. Jak informuje st. sierż. Paulina Pawluczuk-Kośko z Komendy Powiatowej Policji w Hajnówce, od początku 2019 roku odnotowane zostały trzy wypadki. Z czego jeden ze skutkiem śmiertelnym. Wszystkie miały miejsce we wspomnianym 2019 roku.
- W żadnym z nich nie brali udziału rowerzyści ani piesi - zaznacza.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Fundacja Dzika Polska