Trzy miesiące w śpiączce spędził 26-latek, który podczas imprezy alkoholowej w Opolu Lubelskim został oblany rozpuszczalnikiem i podpalony. Oskarżony o usiłowanie zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem 49-letni Jarosław O. usłyszał wyrok 13 lat pozbawienia wolności. Choć przyznał się do oblania kolegi łatwopalną substancją, stwierdził, że to nie on zainicjował ogień. Wyrok nie jest prawomocny.
Jak ustaliła Prokuratura Rejonowa w Opolu Lubelskim, 24 marca zeszłego roku w mieszkaniu Jarosława O. zorganizowana została impreza alkoholowa, w której uczestniczył Marcin P. i trzy inne osoby.
Następnego dnia rano pomiędzy Jarosławem O. i Marcinem P. doszło do kłótni, podczas której P. żądał zwrotu pożyczonych wcześniej pieniędzy.
Doznał poparzeń obejmujących 28,5 procent ciała
Prokuratura wskazała, że w pewnym momencie P. przysnął w fotelu, natomiast Jarosław O. przyniósł z łazienki butelkę z rozpuszczalnikiem do farb i lakierów, oblał nim pokrzywdzonego, a następnie podpalił. Pozostałe osoby rzuciły na podpalonego koce, aby ugasić ogień.
Poparzony mężczyzna trafił do szpitala w Łęcznej w stanie ciężkim. Doznał poparzeń obejmujących 28,5 proc. ciała - dróg oddechowych, głowy, przedramion oraz ud. Spędził kilka miesięcy w śpiączce. Lekarze stwierdzili u niego ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu.
Pokrzywdzony chciał pięciu milionów złotych odszkodowania
49-letni Jarosław O. został zatrzymany i trafił do zakładu karnego. Twierdził, że pokrzywdzony sam oblał się łatwopalną cieczą i podpalił. Prokurator oskarżył go o usiłowanie zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem.
Proces Jarosława O. ruszył 2 lutego 2023 roku. Podczas pierwszej rozprawy pokrzywdzony nie przyjął przeprosin oskarżonego, a następnie zażądał od 49-latka pięciu milionów złotych odszkodowania i dożywotniej renty.
Sąd: 13 lat pozbawienia wolności
We wtorek Sąd Okręgowy w Lublinie uznał Jarosława O. za winnego usiłowania zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, skazał go na 13 lat pozbawienia wolności i orzekł zapłatę 100 tysięcy złotych nawiązki na rzecz pokrzywdzonego.
ZOBACZ TEŻ: Dwa ciosy nożem w szyję podczas spotkania przy alkoholu. Podejrzany o atak miał blisko cztery promile
Sędzia Andrzej Klimkowski, uzasadniając rozstrzygnięcie, stwierdził, że oskarżony nie przyznał się w całości do zarzucanego czynu, natomiast zebrany w sprawie materiał dowodowy potwierdził linię zaprezentowaną przez prokuraturę w akcie oskarżenia.
Jak podał sędzia, Jarosław O. "nie kwestionuje faktu, że w wyniku kłótni i konfliktu - jaki toczył się między nim a pokrzywdzonym - wyjął pojemnik z łatwopalną cieczą i oblał tą cieczą pokrzywdzonego, jednak zaprzeczył całkowicie, aby zainicjował ogień, który spowodował obrażenia ciała".
- W ocenie sądu wyjaśnienia oskarżonego nie zasługują w całości na wiarę - powiedział sędzia.
Niekaralność jako okoliczność łagodząca
Zdaniem sądu, sposób działanie oskarżonego "nosi w sobie cechy szczególnego okrucieństwa", a "skalę cierpień i krzywd, jakich doznał Marcin P. w wyniku tego przestępstwa" należy potraktować jako okoliczność obciążającą. Mówiąc o okolicznościach łagodzących, sędzia wskazał na wcześniejszą niekaralność Jarosława O.
Na poczet kary sąd zaliczył oskarżonemu okres zatrzymania i tymczasowego aresztowania. Po ogłoszeniu wyroku przedłużył mu areszt o kolejne trzy miesiące.
Wyrok jest nieprawomocny.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24