Szef MON podkreślił, że nowe satelity pomogą w wykrywaniu, "skąd idzie zagrożenie". Mają "zdolności monochromatycznego obrazowania" - zaznaczył.
- Niezależnie od pory, czy to dzień, czy noc, niezależnie od zachmurzenia, co często utrudniało obrazowanie, będziemy mogli z bardzo dużą dokładnością obrazować (przestrzeń powietrzną - red.). To sprawdziło się na Ukrainie, sprawdzi się w Polsce - powiedział.
Satelity zostały zakupione od polsko‑fińskiej firmy ICEYE. W związku z tym wiceminister obrony Cezary Tomczyk udał się do Finlandii, skąd urządzenia mają zostać przetransportowane do Stanów Zjednoczonych. Stamtąd, z półwyspu Canaveral na Florydzie, zostaną wyniesione na orbitę – poinformował Władysław Kosiniak‑Kamysz.
Umowa na dostawę systemu trzech satelitów rozpoznawczych została podpisana w maju przez Agencję Uzbrojenia z konsorcjum złożonym z firmy ICEYE i Wojskowych Zakładów Łączności Nr 1 SA. Satelity wykorzystują tzw. radar z syntetyczną aperturą. Technika takiego radaru polega na zwiększeniu wirtualnego rozmiaru anteny poprzez nadawanie i odbiór sygnałów sondujących za pomocą anteny umieszczonej na ruchomej platformie.
Pierwsze polskie satelity wojskowe
O wystrzeleniu w listopadzie pierwszych wojskowych satelitów, szef MON mówił pod koniec sierpnia tego roku na uroczystym otwarciu Centrum Kontroli Misji Satelitarnych. Podkreślał wówczas, że bezpieczna przyszłość Polski "jest w nowoczesnych technologiach: w cyberprzestrzeni, w kosmosie, w sztucznej inteligencji i w dronach".
Start polsko‑fińskich satelitów ICEYE nie będzie pierwszym tegorocznym dokonaniem polskiego sektora kosmicznego. W marcu informowaliśmy o wyniesieniu na orbitę napędu satelitarnego BOOSTER, opracowanego przez krakowską firmę Liftero.
O rozwoju polskich zdolności satelitarnych mówiliśmy także w jednym z odcinków programu "Kijek w Kosmosie".
Kosiniak-Kamysz: jest wspólne stanowisko
W "Rozmowie Piaseckiego" szef MON był także pytany o to, czy polskie i natowskie siły byłyby gotowe, by zestrzelić rosyjski samolot wojskowy, który naruszy polską przestrzeń powietrzną.
- NATO jest gotowe do zestrzeliwania - odpowiedział Kosiniak-Kamysz, dodając, że każdą decyzję podejmują dowódcy i piloci po rozpatrzeniu indywidualnej sytuacji.
Dowódcy - podkreślił rozmówca TVN24 - mają możliwość podejmowania decyzji, które chronią przestrzeń Rzeczypospolitej. Jak stwierdził, wojskowi mają prawo podjąć decyzję, mają zielone światło, podobnie, jak było z bezzałogowcami (rosyjskimi dronami, które naruszyły polską przestrzeń powietrzną - red.). Minister obrony dodał, że odbył dziesięć rozmów z ministrami obrony innych państw, w tym Niemiec i Norwegii, w ciągu ostatnich 48 godzin. - Jest wspólne stanowisko: reagować, odstraszać, podejmować decyzję odważne - podsumował. Zastrzegł przy tym, że powinna być "analiza każdej sytuacji". - Do tego nas zobowiązują główni dowodzący w NATO - podkreślił.
Kosiniak-Kamysz o Hołowni i przyszłości koalicji
Tematem "Rozmowy Piaseckiego" była także przyszłość koalicji rządzącej. Kosiniak-Kamysz stwierdził, że "jednego jest pewny - zachowania posłów" Polski 2050. - Oni nie chcą zmieniać koalicji i szukać innej drogi - zapewnił.
Nawiązując do decyzji Szymona Hołowni o odejściu z polskiej polityki, Kosiniak-Kamysz zaznaczył, że "szuka on jakiegoś nowego sposobu służby dla Polski".
Kosiniak-Kamysz o Strategii Bezpieczeństwa Narodowego: jestem otwarty
Wicepremier i szef MON mówił również o Strategii Bezpieczeństwa Narodowego, którą - jak stwierdził - akceptował prezydent Andrzej Duda.
- Duda chciał ją podpisać i wierzyłem, że ją podpisze, ale wstrzymał się z tym, żałuję tego - wyznał Kosiniak-Kamysz. Dodał, że jest "otwarty do rozmowy, a piłka jest po stronie prezydenta" (Nawrockiego - red.).
Wcześniej szef BBN Sławomir Cenckiewicz zasugerował, że prezydent Karol Nawrocki nie podpisze strategii w obecnej formie, między innymi ze względu na niedoszacowanie "ryzyka związanego z pełnoskalową agresją ze strony Rosji".
Kosiniak-Kamysz w "Rozmowie Piaseckiego" przypomniał, że strategia została wypracowana z byłym kierownictwem BBN i Andrzejem Dudą i że jest to dokument nadrzędny, który dotyczy nie tylko wojska, ale także gospodarki, środowiska i wielu innych elementów.
Nawiązując do słów Cenckiewicza, szef MON uznał, że "może jest to chęć pokazania jakiejś nowej wizji przez pana prezydenta". - Jestem na nią otwarty - zadeklarował.
Autorka/Autor: ms,tas/lulu, adso
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock