Wyprostował plecy, podniósł głowę do góry, żeby nie było widać twarzy i siedział nieruchomo za kierownicą. W taki sposób 56-latek chciał zwieść policjantów, którzy zauważyli, jak na parkingu w Olempinie (woj. lubelskie) jechał pod prąd. Okazało się, że mężczyzna był pijany.
Była niedziela (30 kwietnia) tuż po godzinie 3 nad ranem, gdy dwoje policjantów zwróciło uwagę na kierowcę fiata seicento, który wjechał na parking przy drodze S17 w Olempinie w powiecie puławskim, po czym poruszał się po nim, jadąc pod prąd.
- Policjanci ruszyli by skontrolować kierowcę. Ten na ich widok chciał wtopić się w otoczenie. Wyprostował się i podniósł głowę do góry, próbując udawać że nie ma nikogo za kierownicą - mówi komisarz Ewa Rejn-Kozak z Komendy Powiatowej Policji w Puławach.
Pijany i bez uprawnień
Mężczyzna był pijany. Miał 1,6 promila alkoholu w organizmie.
- Ponadto okazało się, że 56-latek z Sosnowca nie ma prawa jazdy, ma natomiast zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi - zaznacza policjantka.
Teraz kierowca będzie odpowiadał przed sądem. Grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności i wysoka grzywna. Będzie także musiał zapłacić świadczenie w wysokości nawet do 60 tysięcy złotych.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Lubelska Policja