Podlaska policja poinformowała, że w lesie niedaleko Czerlonki (Podlasie) znaleziono ciało nieznanej osoby. Kilka godzin później przekazano informację o odnalezieniu kolejnych dwóch ciał w rzece Świsłocz w powiecie sokólskim. Sprawy są wyjaśniane pod nadzorem śledczych.
"Policjanci pod nadzorem prokuratora prowadzą czynności w związku z odnalezieniem zwłok nieznanej osoby w lesie w rejonie miejscowości Czerlonka w powiecie hajnowskim" - napisała w czwartek podlaska policja na Twitterze.
Natomiast rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku podinspektor Tomasz Krupa uzupełnił, że mundurowi dostali zgłoszenie w czwartek (16 lutego) około południa. Sprawę prowadzi Prokuratura Rejonowa w Hajnówce.
- Znaleziono tam fragmenty szkieletu - poinformował PAP szef Prokuratury Rejonowej w Hajnówce Jan Andrejczuk. - Przy tych szczątkach znaleziono również elementy garderoby, spodnie i kurtkę oraz fotografie. Jest na nich postać mężczyzny w wieku 20-30 lat, wyglądającego na osobę narodowości spoza krajów europejskich.
Prokuratura zaznacza, że są to wstępne ustalenia. Szczątki zostały zabezpieczone i przekazane do badań w Zakładzie Medycyny Sądowej w Białymstoku. Prok. Andrejczuk dodał, że śledztwo będzie formalnie wszczęte w hajnowskiej prokuraturze, ale potem zostanie przekazane do Prokuratury Okręgowej w Suwałkach. To ona prowadzi postępowania, w których ustalane są okoliczności śmierci osób, których zwłoki zostały znalezione w pobliżu granicy z Białorusią w Podlaskiem, w związku z kryzysem migracyjnym na tej granicy.
Policjanci pod nadzorem prokuratora prowadzą czynności w związku z odnalezieniem zwłok nieznanej osoby w lesie w rejonie miejscowości Czerlonka w powiecie hajnowskim. pic.twitter.com/qnLGF1jWet
— podlaska Policja (@podlaskaPolicja) February 16, 2023
Tego samego dnia podlascy policjanci przekazali, że w rzece Świsłocz w powiecie sokólskim odnaleziono ciała kobiety i mężczyzny. W związku ze sprawą, jak przekazano, prowadzone są czynności pod nadzorem prokuratora.
W niedzielę koło Hajnówki znaleziono też ciało kobiety
Prokuratura w Hajnówce wyjaśnia też sprawę śmierci kobiety, której ciało znaleziono w minioną niedzielę w lesie koło Hajnówki.
Szef tej prokuratury Jan Andrejczuk powiedział w czwartek w rozmowie z Polską Agencją Prasową, że prokuratura ma informacje od aktywistów, że może być to ciało 28-letniej Etiopki. Prokuratura wystąpiła do ambasady Etiopii w Berlinie o potwierdzenie autentyczności skanów dokumentów tożsamości tej kobiety, które przedstawiono prokuraturze. Także za pośrednictwem ambasady zwróciła się o poinformowanie rodziny tej kobiety o jej zgonie.
Andrejczuk powiedział, że na podstawie sekcji zwłok kobiety lekarze stwierdzili, że przyczyną jej śmierci mogło być wychłodzenie. Zlecono jednak inne badania: histopatologiczne, toksykologiczne oraz pod kątem COVID-19.
Dodał, że na ich wyniki należy jednak poczekać. Chodzi o sprawdzenie, czy kobieta miała choroby, które mogły mieć związek z jej śmiercią.
Ciała znajdowano również w styczniu
W połowie stycznia informowaliśmy o odnalezieniu ciał także w okolicach Czerlonki. Wojciech Piktel, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Suwałkach, która nadzoruje śledztwo w tej sprawie, przekazał nam 8 lutego, że w dniach 12-13 stycznia w okolicach Czerlonki odnaleziono ciała dwóch nieznanych mężczyzn oraz szczątki dwóch osób, których płci jeszcze nie ustalono.
Ciała i szczątki zostały znalezione przez żołnierzy Wojska Polskiego patrolujących te tereny. Leżały w czterech różnych miejscach, na trudnodostępnych i bagnistych terenach w rejonie Czerlonki.
"Obecnie oczekuje się na wyniki sekcji zwłok, badań szczątków oraz badań histopatologicznych pobranych próbek w celu ustalenia przyczyny zgonów. Dodatkowo prowadzone są czynności w celu ustalenia tożsamości zmarłych" - napisał nam Piktel.
Operacja "Śluza" - zemsta Łukaszenki
Kryzys migracyjny na granicach Białorusi z Polską, Litwą i Łotwą został wywołany przez Alaksandra Łukaszenkę, który jest oskarżany o prowadzenie wojny hybrydowej. Polega ona na zorganizowanym przerzucie migrantów na terytorium Polski, Litwy i Łotwy. Łukaszenka w ciągu 28 lat swoich rządów nieraz straszył Europę osłabieniem kontroli granic.
Akcję ściągania migrantów na Białoruś z Bliskiego Wschodu czy Afryki, by wywołać kryzys migracyjny, opisał na swoim blogu już w sierpniu ubiegłego roku dziennikarz białoruskiego opozycyjnego kanału Nexta Tadeusz Giczan. Wyjaśniał, że białoruskie służby prowadzą w ten sposób wymyśloną przed 10 laty operację "Śluza". Pod płaszczykiem wycieczek do Mińska, obiecując przerzucenie do Unii, reżim Łukaszenki sprowadził tysiące migrantów na Białoruś. Następnie przewoził ich na granice państw UE, gdzie służby białoruskie zmuszają ich, by je nielegalnie przekraczali. Ta operacja trwa.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock