Kamery w śmieciarkach. Tak sprawdzają czy odpady są segregowane

Wszystkie śmieciarki w mieście mają już kamery (zdjęcie z kwietnia 2023 roku, z wiosennego sprzątania Białegostoku)
Właściwa segregacja śmieci wyzwaniem dla Polaków

Pracownik firmy odbierającej odpady, zanim opróżni dany pojemnik, otwiera klapę tak, by można było zarejestrować co jest w środku. A rejestruje kamera umieszczona z tyłu śmieciarki. Takie rozwiązanie od początku lipca stosowane jest we wszystkich śmieciarkach, które jeżdżą po Białymstoku. Ma to zwiększyć kontrolę nad segregacją odpadów.

Wymóg zamontowania kamer w śmieciarkach odbierających odpady od białostoczan wynika z umów, które miasto zawarło z poszczególnymi firmami. Do 1 lipca projekt wdrażany był pilotażowo w wybranych pojazdach. Po tej dacie w kamery muszą być zaopatrzone wszystkie śmieciarki.

"Zgodnie z zapisami umów, podczas odbioru odpadów zgromadzonych w pojemnikach, klapa pojemnika powinna zostać otwarta po zaczepieniu pojemnika celem umożliwienia określenia znajdującego się w nich rodzaju odpadu – co pozwoli na nagranie zawartości poszczególnych pojemników" – napisała nam Anna Kowalska z departamentu komunikacji społecznej w białostockim magistracie.

Wszystkie śmieciarki w mieście mają już kamery (zdjęcie z kwietnia 2023 roku, z wiosennego sprzątania Białegostoku)
Wszystkie śmieciarki w mieście mają już kamery (zdjęcie z kwietnia 2023 roku, z wiosennego sprzątania Białegostoku)
Źródło: UM w Białymstoku/ M. Kowalik-Strapczuk

Mogą podwyższyć opłaty o 100 procent

Urzędnicy liczą, że dzięki kamerom mieszkańcy zwrócą baczniejszą uwagę na segregację odpadów. W razie gdyby to nie poskutkowało miasto może podwyższyć o 100 procent opłaty za odbiór odpadów w miesiącu, w którym właściciel nie zachował zasad segregacji.

ZOBACZ TEŻ: Dostali 87 tysięcy złotych kary, bo nie segregowali śmieci. "Nie może być tak, że jeden zawinił, a płacą wszyscy"

Jak informuje nas Anna Kowalska, w tym roku wydanych zostało 21 decyzji z zastosowaniem tych podwyższonych stawek.

"Opłata podwyższona stanowi rekompensatę z tytułu kosztu, jaki musi ponieść gmina odbierając nieposegregowane odpady jako odpady zmieszane. Około 30 proc. decyzji zostało zakwestionowanych - zostały złożone od nich odwołania" – zaznacza urzędniczka.

Można składać odwołania

Dodaje, że odwołania trafiają do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.

"Odwołanie może złożyć strona postępowania: w przypadku budynków wielolokalowych spółdzielnia lub wspólnota mieszkaniowa – zgodnie ze sposobem reprezentacji (a nie poszczególni jej mieszkańcy)" – wyjaśnia Anna Kowalska.

ZOBACZ TEŻ: Postawili pojemniki na suchy chleb. "Wielu ma opory, żeby wyrzucać pieczywo z innymi odpadami bio"

Na pytanie, czy decyzje dotyczyły jedynie osób mieszkających w domach jednorodzinnych czy też całych wspólnot i spółdzielni, twierdzi że nie może odpowiedzieć, bo takie dane nie wynikają z deklaracji podatkowych.

"Właściciele nie wskazują typu zabudowy (czy jest to zabudowa jedno- czy wielorodzinna)" – wskazuje.

Docelowy poziom odzyskiwania odpadów to 65 procent

Warto dodać, że wszystkie gminy w Polsce muszą osiągać, wymagane w przepisach, poziomy przygotowania odpadów do ponownego użycia i recyklingu.

W 2023 roku ma być to minimum 35 proc. wagi wszystkich śmieci. W zeszłym roku było minimum 25 proc. i Białystok osiągnął ten poziom. Docelowy poziom to minimum 65 proc. Gminy mają go osiągnąć w 2035 roku i utrzymywać w kolejnych latach.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: