- Szpitale zyskają narzędzia, które pomogą im w procesie wychodzenia z zadłużenia - w życie wchodzi ustawa reformująca szpitale.
- Jednym z najważniejszych narzędzi ma być możliwość konsolidacji podmiotów w spółki zarządzane przez jednostki samorządu terytorialnego.
- Eksperci zarządzania w ochronie zdrowia przekonują, że to właśnie konsolidacja pozwoli najlepiej dopasować usługi do potrzeb zdrowotnych i zlikwidować zjawisko konkurowania szpitali o tego samego lekarza, pacjenta i finansowanie.
- Więcej artykułów o podobnej tematyce można znaleźć w zakładce "Zdrowie" w tvn24.pl
Wchodzi w życie ustawa reformująca szpitalnictwo, która daje szpitalom możliwość konsolidacji oraz przeprofilowania oddziałów. W związku z reformą Ministerstwo Zdrowia zamierza przeznaczyć miliard złotych z Funduszu Medycznego na dostosowywanie infrastruktury szpitalnej do potrzeb demografii.
"Sektor ochrony zdrowia musi przejść fazę konsolidacji"
Minister zdrowia Jolanta Sobierańska-Grenda zapowiedziała w tym tygodniu, że resort zdrowia będzie motywował szpitale do konsolidacji. - Będziemy starali się zachęcić podmioty do takiej zmiany. Niebawem ujrzy światło dzienne program z Funduszu Medycznego - przeznaczymy miliard złotych na dostosowywanie infrastruktury szpitalnej do potrzeb demografii, czyli między innymi na przeprofilowanie łóżek - powiedziała. - Z moich spotkań zarówno ze Związkiem Powiatów Polskich, jak i ze Związkiem Województw RP wynika, że są zainteresowani reformą - zaznaczyła szefowa MZ.
Reforma rozpoczyna się w momencie, gdy zadłużenie szpitali publicznych wynosi 25,4 mld zł. Z tej kwoty ponad 3,4 mld zł to zobowiązania wymagalne, czyli takie, których termin płatności już minął. W najtrudniejszej sytuacji są szpitale powiatowe. Na koniec marca ich długi sięgały 8 mld 775 mln zł. W ciągu ostatnich 5 lat zadłużenie to wzrosło o 60 procent (3,3 mld zł) - wynika z danych resortu zdrowia. Zdaniem ekspertów zarządzania w ochronie zdrowia, właśnie konsolidacja szpitali jest rozwiązaniem, które uznaje się za najskuteczniejsze narzędzie w oddłużaniu takich podmiotów.
- Od przynajmniej 5 lat bardzo intensywnie rozmawiamy o tym, że sektor ochrony zdrowia po wielu latach polityki otwartych drzwi i postawienia na szeroką konkurencję podmiotów, co zaowocowało wysokim poziomem rozproszenia i rozdrobnienia świadczeniodawców, musi przejść przez fazę konsolidacji - podkreślała w sierpniu w rozmowie z tvn24.pl dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego.
- Do tego wniosku doszliśmy nie tylko my w Polsce. Tożsamy kierunek rozwoju systemu obrały Niemcy, Francja, Dania, Holandia i wiele innych krajów Europy Zachodniej. Atrybutem współczesnej medycyny przestaje być łóżko szpitalne. Dla dobrej jakości opieki, dla jej skuteczności, dla dobrego komfortu pacjenta, kluczowe są czas i jakość opieki w całym jej cyklu. Oczekiwaniem pacjentów jest opieka kompleksowa, skoordynowana, jeśli to tylko możliwe, udzielana w trybie ambulatoryjnym. Chodzi o to, aby dany operator wziął odpowiedzialność za zorganizowanie całej ścieżki w procesie diagnostyki i leczenia, a nie dostarczał pojedynczych procedur. Opieka może być kompleksowa i skoordynowana wtedy, kiedy jest realizowana pod jednym dachem lub sprawnie łączy zasoby kilku dostawców usług - dodawała.
Kiedy szpitale "odetchną"?
W ocenie minister zdrowia efekty zmian będą widoczne w perspektywie trzech-pięciu lat. - Zaczną uzyskiwać stabilność finansową i będą mogły zaoferować usługi faktycznie potrzebne pacjentom w danym regionie - oceniła Sobierańska-Grenda. - Mamy konkretne przykłady w różnych częściach kraju, które pokazują, że konsolidacja przynosi poprawę sytuacji placówek, a co za tym idzie - pacjentów. To między innymi Pomorze, gdzie konsolidacji zrobiliśmy faktycznie najwięcej. Przypomnijmy, za konsolidację szpitali w tamtym regionie odpowiadała właśnie Sobierańska-Grenda, pełniąca do niedawna funkcję prezesa spółki Szpitale Pomorskie.
- To, co pani minister zainicjowała na Pomorzu, to był proces konsolidacji, czyli proces połączenia wielu dotychczas rozproszonych i rozdzielonych dostawców usług zdrowotnych, w jeden organizm, który podzieli i wskaże jednoznaczne role i zadania na ścieżce pacjenta, doprecyzuje specjalizacje poszczególnych placówek i dzięki temu też efektywniej wykorzysta zasoby w grupie szpitali. Często powtarzam, że mamy skończoną liczbę pacjentów, mamy skończoną liczbę lekarzy, skończoną liczbę pielęgniarek i skończoną liczbę pieniędzy. Jedna rzecz, która nam przeszkadza, to jest nadmierna liczba miejsc udzielania tych samych świadczeń. Przez to konkurujemy o lekarza, o pieniądze i o pacjenta. To droga donikąd - komentowała dr Małgorzata Gałązka-Sobotka.
Droga do przyjęcia reformy była kręta
Prace nad ustawą trwały kilkanaście miesięcy, a cały projekt był flagową propozycją ówczesnej szefowej Ministerstwa Zdrowia Izabeli Leszczyny, która nie doczekała się jego uchwalenia na tym stanowisku. Pod koniec lipca premier Donald Tusk zdecydował, że kierownictwo resortu zdrowia przejmie menadżerka i prawniczka z Pomorza Jolanta Sobierańska-Grenda. Nowa szefowa MZ ma doświadczenie właśnie w tym, co jest istotą reformy - konsolidacji szpitali. Jako prezes zarządu spółki Szpitale Pomorskie uczestniczyła w łączeniu tamtejszych placówek.
Wokół propozycji MZ od początku nie było pełnej zgody koalicjantów (pojawiały się m.in. obawy Lewicy o ryzyko prywatyzacji szpitali), projekt kilkakrotnie był wycofywany z obrad Rady Ministrów. Po wielu zmianach w proponowanych przepisach Leszczyna przyznała, że finalne jego brzmienie to wersja okrojona - „soft” w porównaniu z pierwotnymi założeniami.
W uchwalonej przez parlament i podpisanej przez prezydenta Karola Nawrockiego wersji ustawa daje możliwość łączenia szpitali przez jednostki samorządu terytorialnego Zakłada też, że szpital w tzw. sieci będzie mógł, za zgodą prezesa NFZ, w ramach danego profilu zamienić tryb pełnej hospitalizacji na leczenie planowe lub jednodniowe albo na udzielanie świadczeń z zakresu stacjonarnej opieki długoterminowej.
Nowelizacja daje też możliwość związkom jednostek samorządu terytorialnego (JST) tworzenia i prowadzenia samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej (SP ZOZ-y), a także podmiotów leczniczych działających w formie spółek kapitałowych i jednostek budżetowych.
Reforma zakłada tworzenie i zatwierdzanie programów naprawczych SP ZOZ-ów, w których wystąpiła strata netto. Sporządzenie programu miałaby poprzedzić analiza efektywności szpitala i jego poszczególnych jednostek. Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji (AOTMiT) na zlecenie ministra zdrowia będzie analizować programy naprawcze i ich realizację, w tym sytuację ekonomiczno-finansową podmiotów leczniczych i jakość zarządzania. Ponadto przy kształtowaniu taryf AOTMiT będzie analizować udział świadczeń w lecznictwie szpitalnym i ambulatoryjnym.
Reforma szpitalnictwa jest kamieniem milowym w Krajowym Planie Odbudowy (KPO), czyli od jej realizacji zależy wypłata pieniędzy z KPO.
Autorka/Autor: pwojc
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock