Dron czy rakieta? Szef MON: jest wiele szczegółów, które podlegają analizie

kamysz
Kosiniak-Kamysz o Wyrykach: To zadanie dla prokuratury, żandarmerii, służb. Oni to muszą wyjaśnić
Źródło: TVN24
To zadanie dla prokuratury, żandarmerii, wszystkich służb. Oni to muszą wyjaśnić i będą pewnie wszystko komunikować - powiedział szef MON Władysław Kosiniak Kamysz, pytany wprost, czy to dron, czy rakieta spadła na dom w Wyrykach. Odniósł się też do zarzutów ze strony Biura Bezpieczeństwa Narodowego i prezydenta, że o sprawie dowiedzieli się z mediów.

Na konferencji prasowej w środę szef resortu obrony narodowej i wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz został zapytany wprost, czy może powiedzieć, co spadło na dom w Wyrykach - dron czy rakieta.

- To jest zadanie dla prokuratury, dla żandarmerii, dla wszystkich służb. Oni to muszą wyjaśnić i będą pewnie to wszystko komunikować - odpowiedział.

CZYTAJ TEŻ: Co mówili politycy o Wyrykach. Godzina po godzinie >>>

Zastrzegł przy tym, że "nie ulega wątpliwości, że za to, co się stało w każdej z miejscowości, w każdym miejscu, gdzie odnaleźliśmy szczątki dronów, odnaleźliśmy skutki działania i operacji Federacji Rosyjskiej, odpowiada Rosja". - Tu nie ma żadnych wątpliwości. To jest informacja moim zdaniem najważniejsza - powiedział.

- Niemniej, co jest ważną informacją, państwo polskie też dba o swoich obywateli i odbudujemy ten dom. Poleciłem wszystkim podległym służbom udzielić wszelkiej możliwej pomocy - dodał.

Dopytywany, czy to "dron czy rakieta", odparł, że "jest wiele szczegółów, które podlegają teraz analizie". - Na pewno bez drona nic by się tam nie wydarzyło. Dron jest sprawcą tego wszystkiego. Gdyby tego drona nie było, to nic by się nie wydarzyło. Ani tam, ani w 21 miejscach, gdzie została przekroczona przestrzeń powietrzna - dodał.

"Informacje, które ja dostaję, dostaje pan prezydent"

Szef MON był też pytany, dlaczego BBN i prezydent twierdzą, że dowiedzieli się o tych wydarzeniach z mediów.

- Całą wiedzę, którą mamy w tym zakresie, wszystkie informacje były przekazywane i są na bieżąco przekazywane do Biura Bezpieczeństwa Narodowego. W posiedzeniach Komitetu Bezpieczeństwa bierze udział przedstawiciel prezydenta, pan generał był wczoraj. I nie ma części, w której są ministrowie i rząd, a w drugiej przedstawiciele na przykład prezydenta i innych służb - mówił Kosiniak-Kamysz.

Kosiniak-Kamysz: wszystkie informacje, które ja dostaję, dostaje prezydent
Źródło: TVN24

- Będę zawsze bronił naszych dowódców, że te wszystkie informacje, które ja dostaję, dostaje pan prezydent - podkreślił.

Zapewniał, że "organy państwa działają, informacje są przekazywane". - Jeżeli coś trzeba usprawnić, to (...) zawsze będziemy starali się być z dnia na dzień coraz lepsi - dodał minister.

OGLĄDAJ: Szef MON: wszystkie informacje, które dostaję, dostaje też prezydent
pc

Szef MON: wszystkie informacje, które dostaję, dostaje też prezydent

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: