- Program profilaktyczny raka szyjki macicy został rozszerzony o dwa ważne badania - test HPV HR i cytologię na podłożu płynnym.
- Test molekularny może wykrywać obecność wirusa HPV na badanych komórkach, jeszcze zanim patogen doprowadzi do powstania zmian nowotworowych.
- Z badania będą mogły skorzystać wszystkie kobiety w Polsce między 25. a 64. rokiem życia.
- Więcej artykułów o podobnej tematyce znajdziesz w zakładce "Zdrowie" w serwisie tvn24.pl i w "Wywiadzie Medycznym" Joanny Kryńskiej w TVN24+.
- Wszystkie kobiety w Polsce będą mogły skorzystać z badania, które wykryje nie tylko zmiany nowotworowe, ale i wirusa, który dopiero może je spowodować - powiedziała Izabela Leszczyna podczas czwartkowego briefingu prasowego. Test molekularny jest, obok szczepień przeciw HPV, filarem profilaktyki raka szyjki macicy. Takie badanie jest objęte programem profilaktycznym od 15 lipca.
Dwukrotnie wyższa zdolność wykrywania zmian
- W Polsce mamy dwie niezwykle ważne rzeczy dla profilaktyki raka szyjki i macicy. Po pierwsze, w profilaktyce pierwotnej mamy szeroko zakrojone szczepienia dla dziewcząt i chłopców między dziewiątym a czternastym rokiem życia. Szczepienia, które te młode pokolenia uwolnią od raka szyjki macicy czy nowotworów głowy i szyi. W profilaktyce wtórnej mamy od teraz jeszcze jedną niezwykle ważną rzecz. To jest absolutny przełom. Wszystkie kobiety w Polsce będą mogły skorzystać z badania, które wykryje nawet nie tylko zmiany nowotworowe, ale wykryje także wirusa, który może te zmiany dopiero spowodować - powiedziała ministra zdrowia Izabela Leszczyna.
Chodzi o test HPV HR na obecność wirusa brodawczaka ludzkiego wysokiego ryzyka. Towarzystwa naukowe wskazują ten test jako podstawowe badanie przesiewowe, które jest skuteczniejsze niż cytologia klasyczna, zarówno pod względem czułości, jak i specyficzności.
- Ma blisko dwukrotnie wyższą zdolność do wykrywania zmian przedrakowych szyjki macicy niż dotychczas dostępna cytologia konwencjonalna, czyli cytologia pobierana na szkiełko podstawowe. Ten test jest w przypadku wyników dodatnich uzupełniany o badanie cytologiczne na podłożu płynnym, które ocenia nam ryzyko obecności zmian przedrakowych na szyjce macicy. W zależności od wyników tych dwóch badań prowadzona jest dalsza diagnostyka - wyjaśniał profesor Andrzej Nowakowski, kierownik Poradni Profilaktyki Raka Szyjki Macicy w Narodowym Instytucie Onkologii w Warszawie.
Możemy zapobiec demolowaniu komórek
Badanie jest dostępne bezpłatnie dla wszystkich kobiet między 25. a 64. rokiem życia. Wykonywane jest rzadziej niż klasyczna cytologia - co pięć lat. Tak długi odstęp między badaniami jest możliwy dzięki ich bardzo wysokiej zdolności do wykrywania ryzyka zachorowania na raka szyjki macicy. Eksperci są zgodni - to przełom w diagnostyce.
- Badanie molekularne daje nam możliwość bardzo wczesnego wykrycia czynnika sprawczego, jakim jest wirus HPV. Jest on prawie w stu procentach odpowiedzialny za rozwój nowotworów (raka szyjki macicy - przyp. red.). Klasyczna cytologia wykrywała już zmiany w komórce, czyli zmiany przednowotworowe. My teraz wykrywamy czynnik sprawczy. Jeśli zostaje zidentyfikowany, to dużo wcześniej możemy podejmować działania profilaktyczne, czyli zapobiec temu, że wirus będzie demolował komórki i prowadził do rozwoju nowotworu - powiedział w rozmowie z reporterem tvn24.pl profesor Mariusz Bidziński, konsultant krajowy w dziedzinie ginekologii onkologicznej.
Warto ufać dowodom medycznym
Z badania skorzystała dziś w NIO-PIB Aneta Chmielewska. Jak mówi w rozmowie z nami, wcześniej w ramach profilaktyki raka szyjki macicy wykonywała cytologię.
- Wiem, że zalecenia medyczne mówią, że ten test ma większą czułość w wykrywaniu zmian przednowotworowych. Stwierdziłam, że wykonując to badanie, będę się czuła dużo bezpieczniej, zwłaszcza że test wykonuje się raz na pięć lat - powiedziała.
Osób, które do korzystania z profilkatyki podchodzą w sposób taki, jak pani Aneta, wciąż jest jednak zbyt mało. Na cytologię zgłasza się mniej więcej co czwarta kobieta. Wciąż zbyt niska jest również wyszczepialność dzieci przeciwko HPV (zaledwie 13 procent).
- Warto korzystać i ufać dowodom medycznym. Rzesza naukowców pracuje nad tym, by wyeliminować raka szyki macicy. Trzeba z tego korzystać - szczepić się i badać - uważa kobieta.
60-70 procent i możemy klaskać w dłonie
Problemów z niską zgłaszalnością na badania profilaktyczne profesor Mariusz Bidziński dopatruje się przede wszystkim w nieefektywnej komunikacji z osobami, którym one przysługują.
- Młode pokolenie jest bardziej chętne, żeby uczestniczyć w takich projektach. W komunikacji używamy jednak nieco przestarzałej technologii, takiej jak na przykład zaproszenia. Trzeba wykorzystać media elektroniczne do tego, żeby tych ludzi jeszcze bardziej zachęcić. Druga sprawa to kwestia motywacji. Polacy wykazują mechanizmy, które ich zachęcają do różnych działań. To na przykład ulgi w podatkach. Nigdy nie osiągniemy oczywiście stuprocentowej aktywności, ale jeśli będzie już przynajmniej 60-70 procent, to będziemy już mogli klaskać w dłonie. Tak jest w krajach Skandynawii (70-80 procent), ale tam na to pracowano wiele lat - ocenił profesor Bidziński.
Tymczasem w Polsce wiele lat czekano na uruchomienie podstawowego narzędzia profilaktycznego, jakim jest szczepienie przeciw HPV. Jak zauważył profesor Andrzej Nowakowski, nasz kraj do programu tych szczepień dołączył jako jeden z ostatnich w Unii Europejskiej. W przypadku testów HPV HR jesteśmy już bliżej europejskiej czołówki w tempie wdrażania ich na szeroką skalę. Szefowa resortu zdrowia zachęcała do korzystania z tego.
- Zgłaszajmy się do poradni ginekologicznych. Jest 2,7 tysiąca takich, które mają podpisany kontrakt z NFZ-em. Będziemy namawiać także przychodnie podstawowej opieki, żeby materiał do badań mogła pobierać pracująca tam położna. Wszystko w naszych rękach. Badajmy się, bo naprawdę jesteśmy w stanie wyeliminować jedną z niezwykle groźnych chorób - zaapelowała Izabela Leszczyna.
Autorka/Autor: Piotr Wójcik/ap
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP