Nie ma wrażeń bez obrażeń. Niebezpieczna akcja w sieci

shutterstock_1642719211
Wypadki na hulajnogach elektrycznych. Rozmowa z ratownikiem
Źródło: TVN24
Pod hasłem „Nie ma wrażeń bez obrażeń” młodzi ludzie publikują w social mediach filmiki, na których rozpędzają elektryczne hulajnogi do ponad 70km/h. Konsekwencją są groźne wypadki. - Prawie połowa dzieci, które trafiają na oddział z urazem głowy, ale także innymi, np. złamaniami kończyn – to ofiary wypadków na hulajnodze - alarmuje specjalista z Dziecięcego Szpitala Klinicznego WUM. Większość poszkodowanych stanowią nastolatki w wieku 12-17 lat.
Kluczowe fakty:
  • Akcja „Nie ma wrażeń bez obrażeń” to nowe niepokojące zjawisko w przestrzeniach internetowych, promujące ryzykowne zachowania na drodze.
  • Główną przyczyną wypadków na elektrycznych hulajnogach jest nadmierna prędkość i brak kasków ochronnych.
  • W przypadku tych pojazdów przepisy drogowe rzadko są egzekwowane. Na czym polega problem?
  • Więcej artykułów o podobnej tematyce znajdziesz w zakładce "Zdrowie" w serwisie tvn24.pl oraz w podcast "Wywiad medyczny" Joanny Kryńskiej w TVN24+

W ramach akcji „Nie ma wrażeń bez obrażeń” nastolatki umieszczają w sieci filmiki z jazdy rozpędzonymi hulajnogami oraz radzą, w jaki sposób „uwolnić” jednoślad z ograniczników prędkości. Młodych rajdowców można spotkać na drogach szybkiego ruchu, w centrach miast na chodnikach, czy w parkach. Pędzą z prędkością ponad 70 km/h. W komentarzach pod filmami zachęcają się nawzajem do przekraczania coraz to większych prędkości. Rekordziści gromadzą tysiące lajków, a w sklepach internetowych można już kupić t-shirty z tym hasłem.

Dzieci ofiarami wypadków na hulajnodze

Ten niebezpieczny trend, przy jeźdźcach poruszających się bez kasków, stanowi śmiertelne zagrożenie. Mateusz Struś, asystent z Oddziału Neurochirurgii Dziecięcej, Dziecięcego Szpitala Klinicznego WUM, wskazał, że „prawie połowa dzieci, które trafiają na oddział z urazem głowy, ale także innymi, np. złamaniami kończyn – to ofiary wypadków na hulajnodze, co daje 7-8 osób tygodniowo”. Dodał, że większość poszkodowanych stanowią nastolatki w wieku 12-17 lat.

Lekarz podkreśla, że główną przyczyną wypadków z udziałem hulajnóg jest nadmierna prędkość. Choć hulajnogi powinny mieć fabryczne ograniczniki, często ich nie posiadają, dlatego dzieci rozpędzają się do 60, 70, a nawet 80 km/h. Przypomniał przypadek 13-letniego chłopca, który trafił do szpitala po tym, jak wyprzedzał TIR-a jadącego drogą krajową.

Według lekarza, poza szybkością, problemem jest brak kasków ochronnych. Przy prędkości 50 km/h najechanie małym kołem hulajnogi na kamyk powoduje gwałtowne drgania pojazdu, porównywalne do turbulencji motocykla jadącego 160 km/h, co prowadzi do utraty panowania nad hulajnogą.

Jego pacjentką była także 9-latka, która z uśmiechem przyznała, że jechała z prędkością 70 km/h tuż przed wypadkiem, co obrazuje, jak nieświadomie dzieci lekceważą ryzyko związane z taką jazdą.

Przestroga dla rodziców

O ekscesach młodych ludzi często nie widzą rodzice. A to oni powinni rozmawiać z dziećmi o zagrożeniach związanych z jazdą na hulajnodze i uczyć odpowiednich zachowań. - Prawidłowo założony kask pochłania do 70. procent energii kinetycznej uderzenia - informuje w mediach społecznościowych Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego Meditrans w Warszawie. Ważne są także ochraniacze na łokcie i kolana.

Kinga Szostko, twórczyni aplikacji alertowej dla rodziców KidsAlert, podkreśliła, że za pomocą swojej aplikacji chce skłonić rodziców do rozmowy z dziećmi i zakładania kasków, „bo od tego zależeć może ich życie”.

Niebezpieczna jazda na hulajnodze stała się zjawiskiem bardzo powszechnym, co potwierdzają lekarze pracujący w szpitalach na oddziałach chirurgicznych i ortopedycznych. Szostko wskazała również, że statystyki policyjne nie odzwierciedlają rzeczywistej skali problemu. Jako przykład podała, że po wysłaniu zapytania do Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji otrzymali informację o jednym wypadku z udziałem hulajnogi i jednej osobie rannej w województwie lubelskim. Tymczasem na oddziale szpitalnym w samym Lublinie przebywa obecnie 20 młodych osób poszkodowanych w wypadkach na hulajnogach. - To wszystko są osoby, które kwalifikują się do oddziałów dziecięcych, czyli mówimy o młodzieży, która nie przekroczyła 18. roku życia - uszczegółowiła Kinga Szostko.

Liczba wypadków rośnie

W okresie pierwszych pięciu miesięcy 2025 roku Biuro Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji odnotowało 223 wypadki z udziałem hulajnóg elektrycznych, co oznacza wzrost o 40 procent w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku. W wyniku tych zdarzeń 242 osoby zostały ranne, a jedna poniosła śmierć.

Niepokojące są dane m.in. z Warszawy. - Od 1 do 20 lipca w naszym rejonie operacyjnym doszło do 76 wypadków z udziałem rowerzystów i użytkowników hulajnóg, w czerwcu do 99, a od stycznia do maja do 162 - przekazała we wtorek w mediach społecznościowych stacja pogotowia ratunkowego „Meditrans”.

Według danych Instytutu Transportu Samochodowego, w ciągu ostatniego roku doszło do 624 kolizji z hulajnogami, które pociągnęły za sobą tragiczne konsekwencje. Pięć osób zginęło, a 619 zostało rannych, w tym 220 doznało poważnych obrażeń.

Czy prawo dotyczące hulajnóg działa?

Obowiązujące w Polsce przepisy są niepełne i dodatkowo rzadko są egzekwowane. Chociaż maksymalna dozwolona prędkość hulajnogi to 20 km/h, można zobaczyć osoby jadące nimi z prędkościami trzykrotnie lub nawet czterokrotnie przekraczającymi ten limit. Co więcej, wielu użytkowników porusza się tam, gdzie nie mają do tego prawa.

Aby korzystać z elektrycznych hulajnóg, osoby w wieku od 10 do 18 lat muszą posiadać odpowiednie uprawnienia, takie jak karta rowerowa lub prawo jazdy kategorii AM, A1, B1 albo T. Jadąc na hulajnodze, dzieci poniżej 10. roku życia nie mogą korzystać z drogi publicznej, z wyjątkiem strefy zamieszkania, gdzie mogą to robić pod opieką osoby dorosłej. 

Hulajnogą elektryczną należy poruszać się głównie po drodze lub pasie ruchu dla rowerów. Jeśli nie ma takiej infrastruktury, można korzystać z jezdni tylko wtedy, gdy obowiązuje na niej ograniczenie prędkości do 30 km/h. W sytuacji, gdy prędkość dopuszczalna na jezdni przekracza 30 km/h, a brak jest dróg rowerowych, jazda możliwa jest po chodniku lub drodze dla pieszych, przy czym trzeba ustępować pierwszeństwa pieszym i dostosować prędkość do ich tempa. Obecnie nie ma obowiązku zakładania kasku podczas jazdy na hulajnodze elektrycznej.

Czytaj także: