- Problemem nie są osoby, które mają terapeutę i ustalony plan terapeutyczny. Kłopotem jest pierwsze wejście do systemu. My zmieniając system dorosłych, kładziemy nacisk na pierwszy kontakt, który ma być ułatwiony. Drzwi powinny być jak najszerzej otwarte - mówił prof. Piotr Gałecki.
Jak podkreślają eksperci, ważne jest żeby umieć poprosić o pomoc, bo od tego się wszystko zaczyna. - Problemy psychiczne to są często problemy ciche. Umiejętność sięgnięcia po pomoc jest pierwszym krokiem, z którym musimy sobie sami poradzić, bo kryzys zdrowia psychicznego dotyka całą rodzinę - mówiła Zuzanna Lewandowska, prezeska Fundacji TVN. - Budujemy w Rzeszowie 12 gabinetów psychologicznych. Do Rzeszowa przyjeżdżają rodzice z dziećmi z Krakowa, aby skrócić czas oczekiwania na terapię o rok z trzech - dodała prezeska.
Winny jest współczesny świat
Lekarze alarmują, że coraz więcej dzieci i dorosłych ma diagnozowane zaburzenia psychiczne. Szacuje się, że więcej niż jedna czwarta populacji naszego kraju jest nimi zagrożona. - Nie zawsze tak było. Uważamy, że to nie geny to spowodowały, bo my się tak przez dwa czy trzy pokolenia nie zmieniliśmy. To współczesny świat znacząco przyśpieszył. Żyjemy znacznie szybciej, coraz bardziej samotnie, obciążeni coraz większą liczbą informacji i potrzebą podejmowania decyzji. I te czynniki środowiskowe powodują, że następuje wzrost rozpowszechnienia zaburzeń, takich jak zaburzenia lękowe, zaburzenia snu, uzależnienia czy zaburzenia depresyjne. Traktujemy je jako "miękkie zaburzenia", traktując w kontrze do poważnych zaburzeń psychicznych, jak schizofrenia czy choroba afektywna dwubiegunowa. Paradoksalnie, rozpowszechnienie twardych zaburzeń psychicznych maleje, dlatego że opieka poprawia się i dostępna farmakoterpia jest coraz skuteczniejsza - tłumaczył prof. Gałecki.
Według eksperta istotne jest, aby pomyśleć o zmianie stylu życia i funkcjonowania. - Warto trochę zwolnić, zmienić perspektywę, dostrzec, że ważne są nie tylko praca i codzienna pogoń - dodał profesor.
Ewolucja nie nadąża
- Te osoby, które ewolucyjnie były przygotowane do sytuacji trudnych, były w stanie rozpoznać sytuację zagrożenia, bo miały trochę podwyższony poziom lęku i to im dawało sukces ewolucyjny. Były w stanie przewidzieć jedno czy kilka zagrożeń. Świat nie zmieniał się tak szybko. A teraz paradoksalnie, te osoby, które wcześniej były przygotowane, nie radzą sobie z tym, bo rozpoznają zagrożenie wszędzie, nawet tam, gdzie go nie ma. Przeglądamy internet i wydaje nam się, że da nam to poczucie kontroli, a tak nie jest - tłumaczył prof. Gałecki.
- Zmieniający się świat sprawił, że to nie iloraz inteligencji jest ważny, tylko inteligencja emocjonalna - to co jest tu i teraz, czy potrafimy rozpoznawać emocje, zrobić dwa kroki do tyłu, a jeden do przodu i tak funkcjonować. To się okazuje teraz ważniejsze niż zasób wiedzy, bo mamy go w telefonie, w kieszeni - dodał ekspert.
Wygrane kolejne pokolenia
Według psychiatry wchodząca właśnie w dorosłość młodzież będzie do realiów tego świata lepiej dostosowana. - Kryzys zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży jest kryzysem rodziny, ale tak naprawdę jest nieprzygotowaniem rodziców do tego, że dzieciaki będą miały z tym problem - podkreślił psychiatra.
- Zwykle wzorce tego, jak być rodzicem czerpiemy od swoich rodziców. Okazuje się, że wydaje nam się, że robimy wszystko dobrze, bo tak zostaliśmy nauczeni, a kryzys u dziecka jednak występuje. My też musimy się zmienić, wtedy dzieciakom będzie łatwiej - podsumował prof. Gałecki.
Autorka/Autor: Anna Bielecka
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: KieferPix/Shutterstock