- WHO wskazuje, że urazy są najczęstszą przyczyną śmierci dzieci i młodych dorosłych (do 20. roku życia - red.). Rocznie z ich powodu umiera około 42 tysięcy Europejczyków w tym wieku.
- Kask ochronny jest podstawowym narzędziem ochrony przed urazami głowy podczas wypadków na rowerach i hulajnogach.
- Stosowanie kasków pozwala uniknąć 60 procent ciężkich urazów głowy. Mimo to zakłada je tylko 6 procent polskich użytkowników hulajnóg i 25 procent rowerzystów.
- Lekarze ostrzegają również przed użytkowaniem przez dzieci quadów. W ich przypadku istnieje ryzyko wypadku, polegającego na przygnieceniu kierowcy przez maszynę.
- Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) główną przyczyną zgonów u dzieci po trzecim roku życia są urazy. Nie nowotwory, bo hematologia i onkologia już poszły do przodu. Nie infekcje i nie sepsa, ale urazy. I co gorsza, ponad połowie tych urazów można było zapobiec - powiedział w rozmowie z TVN24 Oskar Zgraj, chirurg dziecięcy, autor bloga Fajny chirurg.
Jak wskazują statystyki WHO, z powodu różnego rodzaju urazów rocznie umiera około 42 tysięcy Europejczyków w wieku poniżej 20 lat (taka grupa wiekowa jest badana w raporcie "European Report On Child Injury Prevention"). 39 procent przypadków śmiertelnych to zdarzenia komunikacyjne.
Na rowerze i hulajnodze kask to podstawa
Jak wskazuje chirurg Oskar Zgraj, większość śmiertelnych urazów u najmłodszych to urazy głowy. Jeśli nawet dziecko przeżyje, to bardzo często staje się osobą z niepełnosprawnością. Z danych WHO wynika, że łącznie 59 procent obrażeń w wyniku zdarzeń w ruchu drogowym u osób poniżej 12. roku życia dotyczy mózgu lub głowy (odpowiednio 43 procent i 16 procent).
W przypadku jazdy na rowerze czy hulajnodze kask ochronny jest niezbędny. - Taki kask, który przejmuje większość czy dużą część energii urazu, jest w stanie uratować życie lub uchronić przed niepełnosprawnością - powiedział lekarz.
Z metaanalizy przeprowadzonej przez naukowców z Institute of Transport Economics w Oslo wynika, że stosowanie kasków rowerowych zmniejsza ryzyko poważnych obrażeń głowy nawet o 60 procent. To szczególnie istotne, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że zarówno rowery, jak i hulajnogi coraz częściej są wyposażone w silniki elektryczne, dzięki którym na tych jednośladach można rozwijać dużo wyższe prędkości.
- Często widziałem dzieci, które przyjeżdżały z wypadków z samochodem i wychodziły z tego niemal bez szwanku, pod warunkiem że miały kask. Przywożone były też dzieci, które przejechały się tylko wokół domu, bez kasku, ale upadły pechowo na kamień, na krawężnik i trzeba im było pilnie wykonać operację ratującą życie - podkreślił Oskar Zgraj.
Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło w minioną sobotę w Sierakowicach (woj. pomorskie). Z ustaleń policji wynika, że 13-letni chłopiec jadący hulajnogą elektryczną nie dostosował prędkości, przewrócił się, a następnie uderzył głową o ziemię. Chłopiec zmarł wskutek poniesionych obrażeń.
O tym, jak ważne jest stosowanie kasków ochronnych podczas jazdy na rowerze czy hulajnodze, mówił w "Wywiadzie Medycznym" Joanny Kryńskiej w TVN24+ dr Łukasz Rakasz, ordynator Oddziału Neurochirurgii w Szpitalu Dziecięcym im. prof. J. Bogdanowicza w Warszawie. - Nic tak nie zmieniło wyników leczenia urazów głowy, jak noszenie kasków. Przeżywalność tych pacjentów nieproporcjonalnie wzrosła - nie dlatego, że myśmy się nauczyli lepiej operować. Tak naprawdę ten gram prewencji jest warty więcej niż kilogram leczenia - powiedział.
Lekarze: kaski powinny być obowiązkowe
Tymczasem z danych Instytutu Transportu Samochodowego wynika, że kaski ochronne stosuje w Polsce zaledwie 6 procent użytkowników hulajnóg i 25 procent rowerzystów. Lekarze apelują z jednej strony o to, by zintensyfikować kampanie promujące stosowanie takiej ochrony, a z drugiej - wprowadzić rozwiązania, które sprawią, że kask przestanie być zalecany, a zacznie być obowiązkowy.
W połowie maja informowaliśmy o tym, że lekarze ze szpitala w Grudziądzu złożyli w Ministerstwie Zdrowia oraz Ministerstwie Infrastruktury petycję, w której domagają się wprowadzenia obowiązku jazdy w kaskach dla wszystkich użytkowników jednośladów. W Polsce obowiązek korzystania z kasków spoczywa obecnie tylko na kierujących motocyklem, czterokołowcem lub motorowerem i ich pasażerów.
Dane policji wskazują, że w 2024 roku rowerzyści uczestniczyli w prawie 3,8 tysiąca wypadków drogowych. Zginęło w nich 169 rowerzystów. Wypadków z udziałem kierowców hulajnóg elektrycznych było ponad 600. Zginęło w nich 5 osób, a 220 odniosło ciężkie obrażenia.
"Takie urazy są bardzo trudne do leczenia"
Lekarze zauważają też, że bardzo niebezpieczne są wypadki, do których dochodzi podczas używania quadów, będących coraz bardziej popularnym prezentem dla dzieci i młodzieży. - Dzieci nie mają ani wiedzy, ani umiejętności, ani czasem koordynacji ruchowej do tego, żeby bezpiecznie z nich korzystać. Ten młody człowiek ma fałszywe poczucie bezpieczeństwa. Wystarczy kamień na drodze, wystarczy nierówność terenu, ostry zakręt bez założenia kontry czy pochyłość i quad się przewraca - ostrzega Oskar Zgraj.
W przypadku quadów stosowanie kasków ochronnych jest obowiązkowe. Otwartym pozostaje pytanie, na ile jest respektowane, zwłaszcza przez najmłodszych użytkowników. Chirurg ostrzega jednak, że często tragiczne w skutkach są wypadki, w których dochodzi do przygniecenia kierowcy przez maszynę mogącą ważyć nawet 500 kilogramów.
- Głównym mechanizmem, z którym my, chirurdzy, się mierzymy, są urazy wielonarządowe. Quad swoją masą przetacza się przez dziecko. Może to doprowadzić do złamania nogi, złamania ręki, a po drodze pęknięcia śledziony czy wątroby a jeszcze może do tego być uszkodzona głowa. Takie urazy są bardzo trudne do leczenia - mówi Zgraj.
- Chirurga niełatwo wystraszyć, ale kiedy zespół ratownictwa, czyli karetka albo śmigłowiec, zgłasza, że jedzie dziecko z wypadkiem z quada, to może serce zadrżeć. To naprawdę oznacza duże kłopoty, to oznacza pełną mobilizację - dodaje.
Autorka/Autor: Piotr Wójcik
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock