- Trump stał się jedenastym członkiem Rady Polityki Pieniężnej, bo to, co on robi, to tak naprawdę bardzo nam pomaga. Właśnie poprzez wpływ zapowiedzi decyzji na ceny surowców - powiedział Ludwik Kotecki, członek Rady Polityki Pieniężnej, w TVN24 BiS. Obecnie stopa referencyjna wynosi nadal 5,25 proc. Kotecki wskazał, kiedy można spodziewać się kolejnej obniżki.
Ludwik Kotecki, członek Rady Polityki Pieniężnej (RPP), zapytany na antenie TVN24 BiS o wpływ wojny handlowej, którą wywołał prezydent USA Donald Trump, a która obecnie jest niejako w zawieszeniu, na inflację w Polsce, odpowiedział, że "to tak naprawdę bardzo nam pomaga".
- Trump stał się jedenastym członkiem Rady Polityki Pieniężnej, bo to, co on robi, to tak naprawdę bardzo nam pomaga. Właśnie poprzez wpływ tych jego decyzji, czy zapowiedzi decyzji bardziej niż decyzji, na ceny chociażby surowców. One po prostu obniżyły się w efekcie tego, że zapowiedzi decyzji Trumpa wpływają negatywnie na wzrost gospodarczy na świecie, a tym samym te ceny nie mają tutaj prawa specjalnie rosnąć, bo nie ma na to przestrzeni - powiedział Kotecki.
Kiedy kolejna obniżka stóp procentowych?
Kotecki pytany o potencjalne miejsce na rozmowy o dalszym obniżaniu stóp procentowych stwierdził, że jest na to przestrzeń. Zauważył, że po odstawieniu na bok rzeczy, na które "nie mamy wpływu", jak konflikty zbrojne na świecie, jest przestrzeń do obniżki stóp.
- Inflacja okazuje się być zaskakująco szybko powracająca w stronę celu inflacyjnego, czyli do 2,5 procent. Właściwie w tym roku każdy kolejny miesiąc przynosi pewną niespodziankę. Jest lepiej niż ekonomiści i analitycy oczekiwali. Czyli mamy już dzisiaj inflację na poziomie 4 procent, jeżeli chodzi o wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych. Ta bazowa (...) spadła już poniżej 3,5 procent - wskazał członek RPP.
Kotecki zaznaczył, że szanse na obniżkę stóp już w lipcu są jednak na poziomie "poniżej 50 procent".
- Bo Rada pewnie będzie chciała poczekać na projekt budżetu i pewnie będzie chciała poczekać na te nowe taryfy energii elektrycznej, które pewnie będą dopiero w sierpniu znane. Więc jeżeli nie w lipcu, to myślę, że na pewno we wrześniu obniżymy te stopy, chyba że się coś stanie takiego, czego nie jesteśmy dzisiaj w stanie przewidzieć i w ogóle pomyśleć o tym - zauważył gość TVN24 BiS.
Dodał jednak, że niespodzianki w lipcu wykluczyć nie można z powodu projekcji inflacyjnej. - Jeżeli projekcja inflacyjna pokaże, że szybko wracamy do celu inflacyjnego, to naprawdę nie ma powodów, żeby czekać z tą decyzją. Nawet do września - wskazał.
Obniżka stóp procentowych i poziom inflacji. Argumenty i kontrargumenty
Kotecki pytany o czynniki ryzyka, o których na swoich konferencjach mówił prezes NBP Adam Glapiński, i czy się z nimi zgadza, stwierdził, że "więcej mam kontrargumentów niż argumentów podobnych do pana prezesa".
- Po pierwsze gospodarka się rozwija wolniej niż tak zwany potencjał, co powoduje, że mamy tak zwaną negatywną lukę popytową, a to oznacza, że nie ma w takiej gospodarce presji popytowej, nie ma presji na wzrost cen i to jest prawdopodobnie zresztą, to widzimy w tym obniżaniu się inflacji szybszym, niż myśleliśmy - odpowiedział na jeden z argumentów prezesa NBP.
Stwierdził także, że na podstawie wypowiedzi m.in. przedstawicieli Urzędu Regulacji Energetyki nie spodziewa się wzrostu cen energii elektrycznej w październiku po odmrożeniu cen, co wzbudzało obawy prezesa Glapińskiego.
- Mimo odmrożenia będziemy widzieć ceny dla gospodarstw domowych na poziomie obecnym, a być może nawet i to była wypowiedź ministra finansów chyba z zeszłego tygodnia, być może nawet te ceny będą niższe niż dzisiaj. Czyli nie tylko nie będzie impulsu inflacyjnego, ale będzie impuls dezinflacyjny - powiedział Kotecki.
Jako trzeci kontrargument w związku z inflacją i utrzymaniem stóp procentowych członek Rady wskazał na budżet.
- Raczej bym się spodziewał, że w przyszłym roku deficyt budżetowy będzie niższy niż tegoroczny. To znaczy w tym roku będziemy mieć deficyt niższy niż w zeszłym roku, a w przyszłym roku niższy niż w tym roku. On pewnie nie będzie dużo niższy, ale jednak będzie niższy. W związku z tym znowu te warunki będą raczej lepsze na obniżaniu inflacji niż gorsze - powiedział.
Na koniec wskazał, iż "wszystkie czynniki globalne tak naprawdę powodują, że właściwie nie ma w gospodarce światowej takich czynników inflacyjnych".
- Inflacja na świecie właściwie wróciła już do celu. Nawet nie mamy skąd jej importować poprzez jakieś właśnie ceny importu chociażby. I też te surowce, o których już rozmawialiśmy, one ciągle są raczej na niskim poziomie i bardzo mocno wpływają na obniżenie inflacji także w Polsce - zauważył.
Wpływ dopłat do kredytów na rynek mieszkaniowy
Kotecki pytany o to, co sądzi o dopłatach do kredytów, programach, które budzą duże emocje społeczne, zauważył, że "politycy nie powinni właśnie wzbudzać tego rodzaju oczekiwań czy nadziei (…), bo to jest po prostu szkodliwe działanie".
- My widzieliśmy w 2023 roku, jak negatywne efekty może przynieść tego rodzaju polityka. To znaczy te dopłaty są de facto kontrskuteczne, ponieważ powodują de facto wzrost cen mieszkań. To powoduje potem, że ta zdolność kredytowa takich młodych ludzi, którzy chcą kupować mieszkania, po prostu jest mniejsza i jest trudniej te mieszkania kupić. Więc ja jestem absolutnie przeciwnikiem - powiedział członek RPP.
Ekonomista wskazał, że badania wykazały, iż po kredyt 2 procent "sięgali młodzi, dobrze wykształceni, nieźle zarabiający ludzie, najczęściej single z dużych miast".
- A z drugiej strony w tym samym czasie rosły ceny mieszkań, bo rzeczywiście, szczególnie tych mniejszych i w dużych miastach. I to powodowało, że cała reszta społeczeństwa tak naprawdę, ta dostępność im spadała. Więc to jest problem. Te ceny mieszkań w Polsce są po prostu wysokie w relacji do naszych wynagrodzeń medianowych czy średnich - podkreślił.
Ceny ropy a konflikt izraelsko-irański
Kotecki został zapytany także o to, czy przez najnowszy konflikt na Bliskim Wschodzie dojdzie do gwałtownych wzrostów cen paliw.
- No tak zawsze jest, jeżeli jakiś tak zwany czarny łabędź wypłynie do tej gospodarki światowej, no to się pojawiają tego rodzaju właśnie ruchy na przykład na surowcach, w tym przypadku na ropie naftowej - odparł. - No i oczywiście to pewnie jakiś czas potrwa. Natomiast to wszystko zależy, jak będzie się toczył dalej ten konflikt Iran-Izrael, czy on będzie długo trwał, czy krótko, bo bardzo możliwe, że ta cena ropy z powrotem wróci - dodał.
Członek RPP zauważył, że "gospodarka światowa jednak nie rozwija się w takim wysokim tempie dynamicznie, w związku z tym nie ma powodów ekonomicznych, oprócz właśnie takich politycznych czy geopolitycznych, żeby cena ropy była na wysokim poziomie".
- Więc ona moim zdaniem, jeżeli tylko by się okazało, że ten konflikt w jakimś momencie będzie jak jakaś przestrzeń na zakończenie go, to te ceny prawdopodobnie wrócą do poziomów, które widzieliśmy dwa tygodnie temu - podkreślił.
Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Aleksiej Witwicki / Forum