Ministra Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy była pytana w TVN24 o to, jaki jest cel planowanej na lipiec rekonstrukcji rządu.
- Celem rządu musi być sprawne rządzenie i realizacja umowy koalicyjnej, realizacja postulatów. Także tych obietnic, które złożyliśmy wszyscy, jako każda partia koalicyjna, wyborcom i wyborczyniom - odpowiedziała.
- To, jaki kształt ma mieć ten rząd, jest sprawą drugorzędną. I oczywiście to jest sprawa premiera, to jest sprawa liderów koalicji. To jest sprawa całej koalicji, bo nie ma premiera bez partii koalicyjnych, nie ma poszczególnych ministrów z partii koalicyjnych bez premiera i koalicji wiodącej czy całej koalicji rządzącej - kontynuowała.
Podkreśliła, że "jeśli rekonstrukcja jest potrzebna, to musi być dokonana". - Ja robię swoje. W moim resorcie wszyscy ci, którzy pracują i współpracują ze mną, mają określony zakres zadań i z tych zadań się wywiązują - przekonywała.
"Byle szybko i do przodu"
Szefowa MRPiPS mówił też, że "jeżeli zmiany w funkcjonowaniu rządu powinny zajść, to one powinny służyć temu, żeby rząd działał szybciej i sprawniej".
- Ja jestem gorącą zwolenniczką deregulacji procesu legislacyjnego. Moim zdaniem poszczególne ustawy - dobre, dobrze przygotowane, dobrze przekonsultowane - zbyt długo przemierzają drogę przez ścieżkę legislacyjną rządu - dodała.
Na uwagę, że przy zmianach władzy zazwyczaj zmienia się układ w resortach, odpowiedziała: - Właśnie dlatego uważam, że jeśli rekonstrukcja, to byle szybko i do przodu. Zamknijmy ten temat, przestańmy zajmować się sami sobą, bo to jest najgorsza rzecz, która może się trafić w polityce. Naprawdę niezależnie od tego, kto rządzi, ile jest koalicyjnych partii. Politycy zajmujący się politykami (to - red.) największa zmora polityki. Politycy mają zajmować się sprawami ważnymi dla Polek i Polaków - apelowała.
Przyznała, że "nie wie", jak dokładnie zmieni się Rada Ministrów. - Dlatego że rozmowy na ten temat trwają. Ja się nie fascynuję tym. To nie jest tak, że ja teraz zawiesiłam swoje obowiązki i będę śledzić - dodała.
- Uważam, że każdy minister i każdy wiceminister, każdy sekretarz i podsekretarz stanu, każdy polityk, który decyduje się na wzięcie władzy czy części władzy i odpowiedzialności w swoje ręce, powinien każdy dzień swojej pracy w tym miejscu traktować jak dzień ostatni. I wyciskać z niego jak najwięcej - zaznaczyła.
Budżet na mieszkalnictwo. "Z roku na rok będą się te miliardy zwiększały"
Ministra rodziny, pracy i polityki społecznej pytana była też o rządowy projekt ustawy dotyczący mieszkalnictwa, który wpłynął w poniedziałek do Sejmu. Dotyczy on finansowania budowy tanich mieszkań na wynajem i zakłada przeznaczenie z budżetu na ten cel jeszcze w tym roku pięciu miliardów złotych, a z każdym kolejnym rokiem aż do 2030 roku o miliard więcej niż w poprzednim.
Dziemianowicz-Bąk zapewniła, że pieniędzy "na budowę mieszkań na wynajem, niedrogich, dostępnych przede wszystkim dla młodych rodzin, będzie coraz więcej". - Z roku na rok będą się te miliardy zwiększały - zauważyła.
Powiedziała, że "za te pieniądze samorządy wraz z państwem będą budowały mieszkania adresowane przede wszystkim do tych osób, których dziś nie stać ani na najem komercyjny, ani na zakup własnego mieszkania, ale ich dochody są zbyt wysokie, żeby móc skorzystać z zasobu socjalnego".
- Projekt rządowy (...) jest bardzo ważny ze względu oczywiście na politykę mieszkaniową. Ale dla mnie, jako ministry rodziny, szczególnie istotny dlatego, że dziś jedną z głównych barier przed założeniem rodziny, przed posiadaniem potomstwa, jest właśnie mała dostępność mieszkań - oceniła.
Na pytanie, ile będzie takich mieszkań i kiedy dokładnie się pojawią, nie dała jasnej odpowiedzi.
- Te mieszkania muszą być budowane oczywiście przez samorządy. To nie jest tak, że dziś podpisał premier ustawę, jutro wyśle ją do Sejmu, a pojutrze pojawią się mieszkania. Są pieniądze na budowę mieszkań. Będzie tych pieniędzy więcej z roku na rok, o to walczyliśmy w tej ustawie. Część z tych pieniędzy, 10 procent z funduszu dopłat, będzie przeznaczona na budowę i remonty akademików. To też bardzo ważne dla młodych ludzi. Chcemy, by po te mieszkania mogły sięgać w szczególności osoby z tak zwanej luki czynszowej. Czyli te, których nie stać na ten rynek komercyjny, ale ich dochody pozwalają na to, by nie łapać się (na mieszkania socjalne - red.) - zastrzegła.
Autorka/Autor: Aleksandra Koszowska, Jakub Wołosowski/adso
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24